Alejka zakochanych

Spojrzała na niego poprawiając włosy które potargał jej wiatr-A co chcesz wiedzieć??

-Wszystko co chcesz powiedziec. -Zatrzymał się, chwycił jej twarz w ręcę i pocałował w czoło.

popatrzyła w jego oczy-zakochalam sie 

-W Jimmym?

Przewróciła oczami i odsuneła się lekko od niego-Nie

-We mnie?

Usiadła na najbliższa ławke-A w kim innym niby??

-Nie wiem. W kazdym. Przecież nie musisz się od razu denerwoac.

Przeciez się nie denerwuje-wyjeła balsam do ust i się nim posmarowała-Myslalam tylko ze inaczej zareagujesz

Kucnął przed nią. -Jak miałem zareagowac? Nie spodziewałem się usłyszec takich słów. Nie powinnaś ich wypowiadac. -Chwycił jej ręce.

Przejechała językiem o wargach-Czemu nie powinnam???

-Bo takie rzeczy zazwyczaj facet powinien pierwszy mówic. Nie mówiła Ci tego mama? -Uśmiechnał sie.

Pokręciła głową-Mama mnie nauczyła abym nie tłumiła niczego w sobie,więc mówie to co mysle i czuje-pochyliła się nad nim

-Nie chciałem żebyś mi to mówiła. Idziemy dalej? -Wstał.

Wstała-Przepraszam nie wiedziałam juz więcej nie powiem,obiecuje

-Nie chodzi o to, żebyś nigdy nie mowiła tylko poprostu nie wiem co mialbym Ci na to odpowiedziec.

-Musisz odpowiadać?nie.poprosiłes abym mówiła wszystko co chce powiedziec a to chciałam powiedziec

-Okej. -Spuścił głowę i zaczął kopac jakis kamyk.

-Dobra Nejt zmiana tematu-scisneła jego reke i się usmiechenła-To nic między nam inie zmienia,jest jak jest tak???

-Oczywiscie, ze nie zmienia. Tylko chcialbym zebys byla szczesliwa, tylko poprostu nie mialem jeszcze tego momentu, ze no wiesz... nie zakochalem sie jeszcze w Tobie.

Kiwneła głowa-Spokojnie,rozumiem Cię-usmiechneła się-To idziemy na ta kawe???

-Jasne. Wybierz tylko gdzie. Ja stawiam. -Uśmiechnął się. //zaczynaj

Usiadł na jakiejś ławce i przyglądał się tym wszystkim zakochanym parą. Może i czas na niego zeby się zakochac? Gdyby palił papierosy to pewnie teraz wyjąłby jednego i zapalił. Na szczęście nie mial takich nałogów. Wyjął tylko z kieszeni swoj telefon i zaczął coś tam szperac.

okej, pewnie szła tędy, bo miała bliżej do jakiegoś tam sklepu, ale że skończyła się burza, to tak fajnie pachniało deszczem, więc postanowiła sobie usiąść na ławce. no to usiadła i włączyła i-poda, zakładając słuchawki.

Odebrał telefon od swojego wspólnika/partnera/podwładnego i przez około 10 minut zawzięcie z nim dyskutowal. Pod koniec rozmowy trochę się wkurzył i zaczął wyklinac. Rozłączył się. -kurwa.-rzucił całkiem głośno i rozejrzał się czy nikt nie slyszal.