kino

no bo kto nie lubi oglądać filmów w wielkiej, ciemnej sali kinowej?
nie wiem.

i tak lepszych planów na wieczór nie miała, więc kupiła sobie bilet na pierwszy lepszy film i rozsiadła się w sali kinowej, chrupiąc pistacje w czekoladzie. oprócz niej były z dwie osoby, więc tym bardziej mogła się cieszyć filmem. nienawidziła zatłoczonych kinowych sal.

hej!
nie wiem, może matt ma jakąś zajebistą męską intuicję i akurat zgadł, żeby tutaj wpaść bo spotka kogoś miłego. w każdym razie, przyszedł sobie na jakiś film, może to nie była ckliwa komedia romantyczna, jak zwykle kupił aż za dużo popcornu, który miał zamiar wysypać mu się na schodach. zauważył violet, a żeby zrobić jej niespodziankę, usiadł w rzędzie za nią i rzucił jej popcornem w głowę :c znaczy takim jednym, wiesz, nie całym pudełkiem!

- cholera! popieprzyło cię, gamoniu?! - warknęła odwracając się. na reklamach trochę przysnęła, więc to ją rozbudziło, co jest równoznaczne z lekkim podkurwieniem w jej przypadku. kiedy kapnęła się, że to matt, ta straszna jędzowata mina z jej twarzy znikła, choć i tak pewnie w ciemnej sali nie miała aż takiego rażenia - co ty tu robisz? - po czym uśmiechnęła się, bo ucieszyła się na jego widok przecież ;p

- popieprzyło - pokiwał twierdząco głową, rzucając w nią jeszcze raz, bo stwierdził sobie, że ładnie wygląda jak się wkurza ; > - oglądam interesującą reklamę jak pies goni swojego właściciela - pokazał pudełkiem na ekran i uniósł brwi. - no i rzucam w ciebie - roześmiał się diabolicznie, jakoś sprytnie przeskakując sobie przez fotel i usiadł obok niej, całując ją w czubek nosa, o!

a ona na powitanie cmoknęła go w policzek.
- zrobisz to jeszcze raz, to się wkurzę - mówiła o tym popcornie. ostrzegawczym tonem ;p zerknęła na ekran. ciągle te reklamy. nie mogła się doczekać, kiedy w końcu po tych reklamach banków, pieluch, płyt, jogurtów bla bla bla, zaczną puszczać zwiastuny filmów. czasem głównie dla nich przychodziła do kina.

uniósł brwi i uśmiechnął się kącikowo.
- ładnie wyglądasz jak się wkurzasz, wiesz? - rzucił w nią, chryste, jeszcze raz ; d potem pewnie, żeby się trochę zrehabilitować, pocałował ją w środek ust. jak trafili na horror, to miał nadzieję pewnie, że violet się trochę do niego poprzytula czy coś w tym stylu!

może ładnie wyglądała, kiedy się wkurzała, ale za to była wtedy strasznie upierdliwa ;p
- przestań - syknęła i odwdzięczyła się mu tym samym (tzn też w niego rzuciła, nie pocałowała ;p) w sumie to nawet nie wiedziała na jaki film idzie. to znaczy znała tytuł, ale poza tym to nic. miała tylko nadzieję, że na nim nie zaśnie (na filmie, nie na matthew ;pp nie myślę już o tej porze chyba ;p)

ja myślę o tym, że teraz powinnam być w gdańsku, a nie w warszawie i przejmować się chemią :cc

- okej, sama chciałaś - rzucił w nią kilkoma na raz, śmiejąc się przy tym diabelsko i nawet tak uśmiechając. brakowało mu trochę ogonka, prawda. znaczy violet byłoby zapewne ładnie w jakiś tam różkach czy coś ; d po chwili już przestał, przyglądając jej się, dość uważnie. czekał na reakcję, cnie!

muj borze, ja jutro zaliczam historie sztuki

- przestań! - tym razem wrzasnęła i nawet go trochę popchnęła, bo to był straszny nerwus - przestań, bo zaraz dojdzie do rękoczynów - no, a że była mocna tylko w gębie, to wiadomo było, że te groźby były w rzeczywistości nieszkodliwe ;p pewnie ktośtam z tyłu zwrócił im uwagę, że mają się zachowywać ciszej, ale violet tylko pozdrowiła tego gościa środkowym palcem.

a że on też nerwus był i lubił robić ludziom za złość, pewnie pod tym pasowali do siebie z violet, posłał jakaś przyjemną wiązankę temu co im zwrócił uwagę, składającą się głównie z tego, że sama jest pusta, żeby się zamknął i miliona przekleństw. potem uśmiechnął się uroczo do violet, cnie.
- rękoczynów, mówisz? - roześmiał się, cicho jak na razie, bo chciał zobaczyć te rękoczyny! udał przestraszonego i z zamiarem rzucenia kolejnych tych wiesz, podrzucał je przez chwilę w ręku.

po tej wiązance puszczonej przez matta, ona dodała tylko głośne 'no właśnie!', a na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. widząc, jak matthew czai się, żeby dalej robić jej na złość syknęła tylko - ty skukinsynu - i zacisnęła zęby i czekała, aż jej złość dojdzie do punktu kulminacyjnego.

wyszczerzył się, rzucając w nią lekko tym popcornem, jakże się ucieszył jak wpadł jej w dekolt, hihi. roześmiał się tylko jakoś cicho, sadowiąc się w fotelu i zerkając przez chwilę na ekran, chodź pewnie dłuższą 'chwilę' przyglądał się swojej towarzyszce, a potem znów się odwrócił, żeby posłać kolejną wiązankę, ot tak, dla przyjemności ; d

szybko wyjęła tą kukurydzę, która tam jej gdzieś wpadła. akurat jadła orzeszki w czekoladzie, więc rzuciła jednym w niego, potem oparła się o swoje siedzenie i burknęła - zaraz się chyba przesiądę do tego faceta - miała na myśli tego, który im co chwilę zwracał uwagę i który został przez nich 'lekko' zbluzgany ;p

- oj, nie gniewaj się już - roześmiał się, obejmując ją ramieniem. wiedział, że te rękoczyny to są tylko jakieś tam obiecanki cacanki, a matt'owi radość!
- znając życie jest obleśnym zboczeńcem, który tylko czeka aż się do niego przysiądziesz, dalej masz ochotę tam iść? - powiedział jej jakoś ciszej do ucha, żeby tamten nie usłyszał i jeszcze bardziej się na nich nie zbulwersował.

zmrużyła oczy - nawet nie wiesz, jak podniecają mnie ci obleśni zboczeńcy - powiedziała chłodno, a potem spojrzała na ekran. o, już leciały zwiastuny - mam się nie gniewać? chyba o to ci chodziło, bo sam zacząłeś! - wbiła mu swój obcas w stopę, zaciskając zęby i gapiąc się na niego jak na potencjalny obiad xd

również zacisnął zęby, żeby nie krzyknąć "o żesz kurwa!" czy coś w tym rodzaju ; d uśmiechał się tylko, wpatrując się w nią, jakoś tak wiesz, przenikliwie.
- chciałem zobaczyć czy jesteś zdolna do rękoczynów, ale chyba wolisz działać swoim obuwiem - zmrużył oczy, wkładając jej do buzi jakiegoś tam jej orzeszka w czekoladzie.

powinien sobie zdawać sprawę, że igra z ogniem. strzeliła go w twarz, żeby mu udowodnić, że jak najbardziej jest zdolna do rękoczynów. patrzyła na niego przenikliwie, spode łba, chrupiąc orzeszka, którego jej wsadził xd

zapchał sobie buzię popcornem, żeby przypadkiem nic nie powiedzieć, ale mniejsza o to. walczyli sobie tak na wzroki pewnie, aż do czasu kiedy nie zaczął się film i na samym początku, przywitał ich jakiś zakrwawiony maszkaron, czyli horror! spojrzał badawczo kątem oka na violet, usadawiając się w fotelu, a nogi położył sobie na oparciu tego przed sobą.

kiedy tak ni z gruchy ni z pietruchy pojawiła się ta zakrwawiona gęba, violet pewnie dość głośno pisnęła i zakryła sobie oczy ręką. zerknęła badawczo na matt'a. nie chciała przecież, żeby sobie pomyślał, że się boi, czy coś. dzielnie pokonywała swój strach przez jakieś 2 minuty, po czym, przy mocniejszej scenie (albo nawet nie, bo świadomość, że zaraz będziesz się bać też jest straszna ;p) skuliła się lekko w fotelu. potem udawała, że ma kaszel, dlatego się kuli. nagły napad długo nieleczonej astmy, czy coś takiego. potem jednak nie wytrzymała i chwyciła matta za ramię w pewnym momencie, ale szybko puściła. żeby nie było, że się boi ;p

spoglądał na jej reakcję, inaczej mówiąc bacznie ją obserwował!
- chodź tu, chodź tu - westchnął, ale nie jakoś pedalsko tylko wiesz ; d wsadził ją sobie na kolana, głaszcząc po plecach. no i jeszcze na bonus, pocałował ją w skroń, żeby się nie bała czy coś w tym stylu. zastanawiało go trochę, czemu chce udawać taką mocną, noalenieważne! pewnie też co chwilę patrzył się na ekran, zmarszczając tylko brwi na słabe efekty specjalne owej sceny!

podniosła brew i spojrzała na niego kpiąco, kiedy ten wsadził ją sobie na kolana. odwróciła głowę w stronę ekranu, po czym wtuliła się w niego mocno, bo to było ponad jej możliwości ;p i tak już wiedziała, że mu nie zaimponuje byciem 'twardzielką' xd biedna violet, trzęsła się jak osika ze strachu ;p

zakrył jej jakoś oczy, uśmiechając się lekko pod nosem. taki już chyba był, no nieważne ; d
- dobra, panno violet, idziemy stąd bo zawału dostaniesz - wsadził ją sobie na barana, jakoś sprytne tak, że nawet nie miał jak mu się stawiać. wziął te orzeszki i wsadził jej wszystkie do ust, w takim razie pewnie nie było ich dużo! ; d cmoknął ją gdzieś za uchem i pewnie skierował się w stronę wyjścia, na do widzenia pokazując środkowy palec temu palantowi w triumfalnym uśmiechem.

zaczęła się krztusić tymi pistacjami, ale to nie było nic groźnego. w każdym razie kamień spadł jej z serca, że już wychodzą, bo nie będzie musiała oglądać tego filmu. dziękowała tez w duchu, że w kinie zjawił się matt, bo gdyby była na tym filmie sama, to by chyba zaczęła panikować. no i poszli nie wiem gdzie xd

kupił bilety, na jakiś ciekawy film i czekał na heather, czytając sobie ulotki reklamujące różne filmy.

przyszła, pewnie ostatnie kroki już biegła, żeby jak najszybciej cmoknąć tonyego w środek ust. a co! zarzuciła torbę na ramię, poprawiając ostatni raz włosy, związała je mocnej gumką. nawet jej deszcz nie złapał, zdarzyła w ostatniej chwili.
- hej, jeśli to horror, będę przylepiona do ciebie cały film! - uniosła lekko kąciki ust, wiedząc, że i nawet jak to będzie kreskówka to się do niego przylepi, więc to nie robi zbyt dużej różnicy ; d