kino

przez chwilę popatrzył się na nią, z otwartymi szeroko oczami. wyglądał trochę jakby myślał. po chwili w końcu odezwał się - dobra, idę wymienić bilety na jakiś horror - zaśmiał się, po czym przytulił ją na powitanie - tak szczerze, to myślałem, że spodoba ci się kinowa wersja jetsonów, więc na to kupiłem bilety - wzruszył ramionami - mam nadzieję, że ich lubisz, bo ja osobiście uwielbiam tą kreskówkę. oglądam ją od zawsze - uśmiechnął się zalotnie, obejmując ją w pasie.

klasnęła w rękę, ucieszyła się!
- ej, lubię - uśmiechnęła się od ucha do ucha, jak to się mówi -oh, zawsze mnie zastanawiało czemu ta ich córka ma białe włosy - roześmiała się, odgarniając tonyemu włosy z czoła. cmoknęła go w czubek nosa i zachichotała. zasłoniła pewnie też usta dłonią, bo stwierdziła, że dziwnie je układa jak chichoczę. okej, ktoś jej to powiedział i się tym przejęła.

- bardzo mnie ten fakt cieszy. chodźmy na salę, bo nam się wepchną na nasze miejsca, bo z tego co mi wiadomo, to mamy najlepsze - puścił do niej oczko i objął ją ramieniem, prowadząc do sali kinowej. weszli do ciemnej sali, na której siedziały same dzieciaki. tony tylko zaśmiał się w duchu z siebie samego, bo zamiast zabrać ją na jakąś komedię romantyczną, to zabiera ją na kreskówkę. nie ma to jak randka w towarzystwie dzieci w wieku przedszkolnym ;p

komedie romantyczne są dziwne, zawsze jest happy end i od początku filmu znasz jego koniec. jak usadowiła się już na miejscu, rozejrzała się po sali, może zmusił ją do tego wzrok małego chłopca, który ciekawie się na nich patrzył.
- mam nadzieję, że nas nie pobiją jak zrobię tak - zachichotała i w tym momencie położyła mu głowę na ramieniu i chwyciła jego rękę.

- niech tylko spróbują - pocałował ją w czoło i pogłaskał po policzku, po czym rozejrzał się po sali, żeby zorientować się w terenie. przecież nie chciał demoralizować w tym kinie nieletnich, a nie wiadomo, co go opęta w trakcie reklam, których nie znosił. zawsze mógł jakoś interesująco spędzić w tym momencie czas z heather, ale niestety wykluczał tą możliwość z powodów oczywistych. obiecał sobie w myślach, że następnym razem pójdą na jakiś film dla doroślejszych ludzi xd

dajmy na to, że siedzieli w ostatnim rzędzie. zresztą pewnie tak było, bo te miejsca są najfajniejsze.
- okej, zawsze możemy robić tak, że jak ktoś się odwróci, rzucimy w niego bliżej niezidentyfikowanym przedmiotem, żeby odwrócić jego uwagę - mówiła to bardzo optymistycznie, nawet oczy jej zabłysły! roześmiała się po przedstawieniu planu i wtuliła głowę bardziej w jego ramię. przymknęła na chwilę oczy, bo pewnie niezbyt interesowała ją tańcząca pasta do zębów na ekranie.

- ciii.. - przyłożył jej najpierw palec do ust, a potem zaczął całować. miał otwarte oczy, bo rozglądał się przy okazji, czy nikt nie patrzy. jakieś dziecko, które siedziało przed nimi, odwróciło się, żeby zobaczyć co się dzieje, więc tony tylko rzucił w niego popcornem. bo co to gówniarza obchodzi, co oni robią. oczywiście, nie przestawał całować heather. niemalże, prawie na nią wlazł xd

zarzuciła mu dłoń na kark, nawet nie przejęła się gówniarzem, małym podglądaczem! zresztą go nie widziała, bo pewnie dalej miała zamknięte czy tam lekko przymknięte oczy. miły sposób spędzania reklam, które trwają przynajmniej czterdzieści pięć minut. delikatnie błądziła mu gdzieś dłonią po plecach, a co.

jego ręka zapewne zawędrowała tam, gdzie nie wolno, bo tony'ego trochę poniosło. byli w kinie pełnym dzieci, na jetsonach, więc to, co robili, było jak najbardziej nie na miejscu, czyli jeszcze bardziej podniecające, ach! ;p (zrywam chyba ze zdaniami złożonymi, bo w moim wykonaniu ledwo je idzie zrozumieć xd) zaczął całować ją po szyi, wdychając jej zapach, który był bardzo przyjemny. jakiś dzieciak, który znajdował się gdzieśtam z przodu zapiszczał, bo cośtam mu nie pasowało. tony się trochę przestraszył i wyrwał się z 'transu' - przepraszam - powiedział trochę nieśmiało do heather. jego oddech był lekko przyspieszony, a włosy potargane. na dodatek się rumienił, czego może nie było aż tak widać, bo było ciemno. w każdym razie wyglądał śmiesznie. zajął się poprawianiem włosów heather, które doprowadził do nieładu przez tą krótką chwilę ;p

nie musisz zrywać, ja rozumiem ;d
- głupi dzieciak - mruknęła pod nosem, piorunując wzrok to miejsce z którego dobiegł pisk. westchnęła tylko, kręcąc lekko głową. cmoknęła go w środek ust i odgarnęła mu włosy, czy coś w tym rodzaju. heather, jak to ona, pewnie też się lekko zarumieniła, bez tego chyba nie byłaby sobą! taka jej przypadłość, co na to poradzić. sięgnęła po popcorn, z zamiarem rzucenia w tego dzieciaka, ale chichocząc cicho stwierdziła, że nie dorzuci, więc zapchała sobie tym usta ; d

- może jest nadpobudliwy, nie wiem. w każdym razie ja lubię dzieci. niektóre - zaakcentował słowo 'niektóre'.w sumie tony by się pewnie nawet nadawał na przedszkolankę, bo talent do manipulowania dziećmi to on miał niezły. potem również poczęstował się popcornem, objął ramieniem heather i wyczekiwał na ten moment, aż się w końcu zacznie film, bo reklamy zdawały się trwać wieki. jakieś dziecko znowu się odwróciło w ich stronę i znowu oberwało popcornem, chociaż tony i heather już się nie migdalili. lecz tony nie mógł odmówić sobie tej przyjemności xd

- okej, bawimy się w kto więcej dzieci trafi? - roześmiała się, ale zapchała sobie buzię popcornem, żeby znów nie zwrócić uwagi całej sali. wzruszyła ramionkami, wtulając się w niego. pewnie już nawet film się zaczął i dzieci już się nudzić nie będą. chrupała sobie ten popcorn, z minuty na minutę (nie wiem czemu kojarzy mi się z jakąś dziwną piosenka ;d) coraz bardziej wtulając się w ramię tonyego.

możliwe nawet, że to nie ona się w niego coraz bardziej wtulała, tylko, że on ją coraz bardziej do siebie przyciągał ;p film był zabawny, wesoły, optymistyczny. w sam raz na poprawę humoru, który i tak tony'emu dopisywał. kiedy zaczęły lecieć napisy, a dzieci wychodzić, tony spojrzał się na heather z diabelskim uśmieszkiem na ustach, po czym znowu się na nią 'rzucił' xd

oparła się jakoś o wygodniejszy brzeg fotela, żeby nic jej tam nie przeszkadzało czy wbijało w plecy. niech ma swobodę ruchu ; d tym razem pozwoliła sobie lekko włożyć mu rękę pod koszulę czy tam koszulkę, co tam miał. z pocałunkami przeniosła się na jego szyję. no, obsługa teraz się cieszy, hihi ;d

włożył jej jedną rękę pod bluzkę, a drugą sobie pozwolił włożyć w jej spodnie. cóż, czasem wiadomoco bierze górę nad rozumem xd pewnie się nawet po cichu roześmiał, nadal ją przytulając i całując. po chwili, kiedy uświadomił sobie, że jej bluzka mu przeszkadza (znowu) ściągnął ją i potem znowu na nią wlazł. jeszcze chwilę trwała ta zabawa, bo po chwili tony poczuł, że ktoś go puka w plecy. odwrócił się, a nad nimi stała pewna gruba pani z obsługi, chyba najstarsza, jaką mieli na składzie. powiedziała ona tylko z rozbrajającym uśmiechem, żeby przenieśli się do kibla, jak chcą się zabawiać, bo chce ona tu posprzątać. no, chyba, że sprawa jest pilna, wtedy chwilę poczeka. tony się na początku zmieszał, ale potem parsknął tylko śmiechem, podając heather bluzkę i szepcząc do niej - chodź, pójdziemy do tego kibla - a potem znowu się zaśmiał xd

ej, heather chyba się już całkiem porządnie nakręciła. założyła bluzkę, wpatrując się spode łba na panią z obsługi.
- albo pani chwileczkę zaczeka - zachichotała, odgarniając włosy z twarzy. wstała z krzesła, łapiąc tonyego za rękę, wyciągnęła go szybko z sali kinowej. ej, pewnie w tym takim korytarzyku między salą, a wyjściem przyciągnęła go do siebie i zaczęła namiętnie całować, aż musiała się o ścianę oprzeć!

- niech cię cholera, heather - powiedział cicho, wgryzając się w jej szyję - zaraz tu ktoś przyjdzie, nie możemy tego robić tutaj - jedno mówił, a drugie robił, bo właśnie przyparł ją do ściany, cały swoim ciałem, łapiąc ją za udo i cały czas namiętnie calując.

plecami mocniej oparła się o ścianę i objęła go nogami gdzieś w biodrach. zarzuciła mu ręce na szyję, lekko podciągając jego koszulkę.
- oh, może nikt nie zauważy - westchnęła, na chwilę odrywając się od jego ust. serce waliło jej jak młot, oddychała pewnie też już niezbyt równo.

był rozochocony niemalże do granic, ale no nie mógł przecież założyć, że jednak nikt ich nie zauważy. ale był przyklejony do niej chyba kilka sekund za długo, więc w pewnym momencie, jego mózg się w ogóle wyłączył. rozpiął jej spodnie, niemalże wpychając ją jeszcze bardziej w ścianę.

podwinęła mu tą koszulę, żeby dobrać się do jego rozporka, który jakoś zręcznie i szybko rozpięła, bez żadnych zacięć i tego rodzaju innych sprawach technicznych. nie przestawała go całować, no tak, ale chyba przestała, żeby bardziej wsłuchać się w zgrzyt 'wózka woźnej', który był chyba coraz bliżej. przerażona, chodź w zasadzie nawet trochę rozbawiona spojrzała na tonyego, szeroko otwierając oczy. zachichotała i znów zaczęła go całować, co im zależy. będą chodzić do innego kina!

tony również spojrzał się na nią szeroko otwartymi oczami, w których czaił się niepokój xd zaczął powtarzać w kółko, po cichu - zawróć, zawróć, stara jędzo, sala jest duża, idź sprzątać - czy coś w tym rodzaju. w każdym razie nie w głowie mu było odrywanie się od heather. oczywiście nie przeszkadzał sobie i dalej zajmował się heather.

heather nawet zapomniała o tym, że ją boli głowa i takie inne rzeczy! pewnie zapomni do poniedziałku, jak zobaczy tą okropną zdzirę, która wycelowała w nią piłkę. wtedy chyba nie ręczy za siebie, tak jak teraz nawiasem mówiąc. sprytnie wsadziła mu ręce dalej pod tą koszulę, miała ciepłe, więc spokojnie, a jeszcze bardziej sprytnie przyciągnęła go jeszcze bliżej do siebie nogami, którymi go oplatała, cnie. trochę dziwnie to brzmi, ale cicho ;dd

myślę, że ta gruba pani, która wygoniła ich z sali wiedziała, że oni się tam ze sobą zabawiają, więc dała im spokój i postanowiła wyjść inną drogą bo 'niech się młodzież wyszaleje' ;p tak więc mieli drogę wolną i mogli robić co im się tylko podoba. kiedy już skończyli, tony próbował zapanować nad swoim nierównym i przyspieszonym oddechem, po czym tylko uśmiechnął się do heather, zapinając sobie spodnie. potem pomógł jej się ogarnąć i cmoknął ją w czoło - to był najlepszy film, jaki w życiu widziałem - powiedział do niej wychodząc z kina.

teraz jetsonowie nie tylko będą kojarzyć jej się z białymi włosami córki i śmiesznym psem, hihi. odgarnęła włosy od twarzy i żeby uspokoić oddech pewnie wzięła głęboki wdech. objęła go na wysokości nerek.
- oh, takie wypady do kina możemy sobie robić codziennie - zachichotała, poprawiając bluzkę i takie inne bajery.

zaśmiał się pod nosem - jeśli chodzi o mnie, to ja bardzo chętnie - cmoknął ją w nos wyciągając z kieszeni papierosa i zapalając sobie jednego.