Tony

ciekawie by było jakby ją połamał ;p

no i pewnie było im całkiem miło, przyjemnie i takie tam. po tym wszystkim, kiedy się już ogarnęli itd, blair doszła do pewnego wniosku.
- naprawdę się za tobą stęskniłam - powiedziała, po raz nie wiadomo który dzisiaj, ale miała jakieś dziwne wrażenie, że jest od tony'ego uzależniona. ;p

- no co ty powiesz?! - zaśmiał się udając zdziwienie. pewnie za każdym razem, kiedy blair mówiła mu, że za nim tęskniła, to robiło mu się zawsze tak samo miło. teraz też, więc uśmiechnął się szeroko z zadowoleniem - ja też za tobą cholernie tęskniłem. brakowało mi ciebie - powiedzial już całkiem poważnie odgarniając jej wlosy z twarzy, po czym pocałował ją w szyję.

- całe szczęście, że już nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać w najbliższym czasie - powiedziała, chociaż kiedyś rozważała to, żeby przeprowadzić się do innego kraju, ale to było dawno temu, jak jeszcze była w liceum! teraz pewnie nie przeprowadziłaby się za żadne skarby. - no, chyba, że z tobą - dodała po chwili. jakież to romantyczne. xd

- nawet nigdzie bym cię nie wypuścił samej, moja droga. już nigdy cię nigdzie nie puszczę samej, rozumiesz?! - to mialo zabrzmieć groźnie, jednak antoś się roześmiał opierając głowę na jej głowie. mam nadzieję, że wies co mam na myśli. chyba tak, bo napisalam to najjaśniej jak potrafilam xd chyba znów zaczynam się plątać w zeznaniach, ale to pewnie dlatego, że dziś wstałam o świcie i mialam ciężką noc na dodatek xd

spoko, ja też nie wiem co piszę, bo mam katar, boli mnie gardło, stresuję się tym, że zaraz będę musiała wziąć leki, po których źle się czuję i mam wrażenie, że wszystko co piszę jest bez najmniejszego sensu xd

udała przerażoną, bo zgadła, że to miało być groźne. uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.
- rozumiem, rozumiem. ale w końcu i tak będziesz miał mnie dosyć. podobno na dłuższą metę bywam strasznie irytująca, więc poczekaj jeszcze kilka godzin a sam mi kupisz bilety na podróż dookoła świata - roześmiała się, zastanawiając się, czy naprawdę jest taka irytująca, jak mawiają. ;p

- no wiesz, jeśli będziesz chciała się wybrać w jakąś podróż dookoła świata, to wystarczy tylko powiedzieć. mogę cię wysłać nawet na dwie takie podróże, jeśli będziesz mnie denerwować - pocałował ją w czoło. oczywiście bardzo wątpił w to, że blair go może w jakikolwiek sposób irytować. zwłaszcza, że ogólnie go trudno wyprowadzic z równowagi ;p

- ale chyba bym nie chciała. pewnie zanudziłabym się na śmierć - owszem, lubiła podróżować, ale dookoła świata to jednak dla niej za dużo i chyba nie chciałaby wybrać się w taką podróż. pewnie bałaby się, że zaginie na morzu i nikt nawet nie będzie o tym wiedział! okej, oglądam za dużo filmów. xd

-narazie o ty nie myśl. będziemy się martwić dopiero wtedy, jak zaczniesz mnie wkurzać - zaśmiał się i pogłaskał ją po głowie jakoś miło. zreztą on cały czas ją przytulał, głaskał, buział i takie tam <3 - jakbyś pojechała ze mną, to byś się raczej nie nudziła, tak myślę - puścił do niej oczko.

- aha, więc w tą podróż dookoła świata miałabym jechać z tobą - powiedziała odkrywczo. - no dobra, w takim razie bardziej mnie to zainteresowało - uśmiechnęła się uroczo. jestem uzależniona od słowa 'urocze' we wszelkich odmianach. xd - no ale masz rację, będziemy się tym martwić, jak zacznę cię wkurzać - powiedziała z błyskiem w oku, co pewnie miało oznaczać, że któregoś pięknego dnia naprawdę go wkurzy. ;p

- żeby było jasne, jak mnie wkurzysz, to jedziesz sama. jak mnie nie wkurzysz, to jedziemy razem i przeżywamy najlepsze wakacje pod słońcem - uśmiechnął się szeroko - ale musisz sobie zasłużyć. nie będę cię przecież aż tak rozpieszczał - oczywiście żartował. a to się dowcipniś znalazł ;p

- to brzmi trochę jak szantaż - zmarszczyła lekko brwi, odgarniając włosy z oczu. - no ale dobra, będę się miała na baczności i postaram się być grzeczna i takie tam - powiedziała z ręką na sercu. - słowo harcerza, chociaż nigdy nie byłam harcerką - dodała i zaśmiała się.

- w takim razie ci wierzę - zaśmiał się - przenieśmy się może na łóżko - wyłączył głupią bajkę, która cały czas tam leciała, podniósł sprytnie blaie i przerzucił ją sobie przez ramie, po czym swoje kroki skierował do swojej sypialni z wielkim, mega wygodnym łóżkiem <3 usadził ją na tym łóżku tak, żeby było jej wygodnie i sam się umiejscowił obok niej, przytuklając się do niej i całując ją nawet.

chyba odczytała to jako znak, że tony jest już zmęczony, więc ułożyła się jakoś wygodnie na łóżku i przytuliła do niego.
- chcesz już iść spać? - zapytała, bo nie wiedziała, czy ma coś mówić, czy raczej być cicho, żeby mu nie przeszkadzać. xd

- yhm - wymruczał, co miało być odpowiedzią twierdzącą. powiedzmy, że oboje się umyli i przebrali w pidżamy już i tak sobie leżeli - ale możesz mi coś zaśpiewać, opowiedzieć mi bajkę, albo mnie ululać w jakiś ciekawszy sposób - wymruczał z lekkim uśmieszkiem na ustach - byłbym wdzięczny - dodał, po czym ziewnął.

- nie umiem śpiewać - ostrzegła w razie czego. - bajek nie znam, znaczy znam, ale zawsze pomylę kopciuszka z królewną śnieżką, czy coś takiego, więc wyjdzie z tego jakiś dziwny mix - roześmiała się. - zależy co rozumiesz przez 'ciekawszy sposób'. mogę ci poczytać jakąś nudną książkę, wtedy pewnie oboje od razu uśniemy - zaśmiała się.

- daj mi buzi na dobranoc - wymamrotał, po czym złożył usta w dzióbek, czekając na całusa, a kiedy go dostał to odjechał i od razu zasnął, bo ja też już musze lecieć, branooc :*

no i wszedł tutaj razem z blair i małą, po raz pierwzy od dość długiego czasu. po drode sally usnęła mu na ramieniu. pewnie zadzwonił przy okazji do swojej mamy z informacją, że dzisiaj już nie przyjedzie z sally do ich domu, bo będą nocowali u niego i takie tam rodzinne bzdety, żeby się jego mamusia o córeczkę nie denerwowała xd pewnie wypakował siostrę swą z kurtki i bucików i położył ją na jakimś łóżku, przykrywając ją milusią kołderką, no a potem wrócił do salonu, do blair - napijesz się czegoś? - zapytał, bo w sumie on by się czegoś napił, więc tak, czy siak skierował swoje kroki do kuchniosalonu.

- nie, dzięki. w sumie nie chcę ci robić kłopotu, zresztą trochę już późno i chyba będę się zbierać - zauważyła, chociaż wcale późno nie było. mogła się wymigać, że rano idzie na uczelnię, chociaż szła dopiero po południu, ale tony o tym nie wiedział, więc mniejsza o to. ;p

- oj, nie wygłupiaj się. jest już późno, ciemno. mogę cię nawet przenocować, nie widzę w tym większego problemu - stwierdził, wzruszając lekko ramionkami - nie myśl nawet sobie, że cię samą tak wypuszczę. nie odprowadzę cię też, bo nie zostawie sally samej w domu. więc którko mówiąc: jesteś uziemiona - uśmiechnąl się przyjemnie, po czym usiedli sobie pewnie na jakiejś sofie, a tony rozpoczął przyglądanie się blair. :>

- nawet nie dałeś mi żadnego wyboru - zaśmiała się. - przecież nie jest aż tak późno - wzruszyła ramionami, chociaż przecież przed chwilą sama powiedziała, że jest, sama sobie przeczy, ale widocznie tego nie zauważyła. xd posłusznie jednak usiadła na sofie, właściwie mając nadzieję, że tony pozwoli jej wrócić na noc do domu, bo chyba było jej trochę nie na rękę, żeby u niego nocować, no tak. ;p

no tak. a za to anthony miał już pewnie inny plan na ich wieczór. poprzednim razem na dzień dobry się ze sobą przespali, więc tym razem liczył, że też tak będzie. na dodatek nie kochał jej już tak, jak kiedyś. ich znajomość uważał za specyficzną przyjaźń, czy coś w ten deseń. związki go za bardzo rozczarowywały, więc pewnie znowu się z nikim nie zwiąże, tylko będzie sobie używał :< oczywiście nie jest taki, że pieprzy wszystko co się rusza, czy coś w ten deseń. to nie ten typ. w każdym razie przysunął się do blaie i odgarnął jej włosy od twarzy. pocałował ją delikatnie w szyję no i blair już po tym wstępie może się domyślać, o co mu chodzi xd

pewnie przeszedł ją jakiś dreszcz. - jezu, tony, co ty robisz?! - zapytała, może nawet lekko przerażona i odsunęła się od niego, chociaż za nią był już tylko róg kanapy, więc zbyt wiele się nie odsunęła. w każdym razie patrzyła na niego chyba nieco przestraszona, bo pewnie myślała, że tony zaraz znowu wyjedzie do kanady, a ona znowu będzie dochodzić do siebie przez bóg wie ile. xd

uniósł lekko ręce w geście niewinności - nie chcę robić nic wbrew tobie - napastliwy też nie był. nie chciał jej do nieczego zmuszać, bo niezbyt dobrze by się z tym czuł. trochę zastanowił go ten wzrok pelen przerażenia wbity w niego przez blair - wszystko w porządku? - spytał dość niepewnie. w sumie to nie po jego myśli, więc w głowie syknął sobie siarczyste 'kurwa mać' xd ale oczywiście nie chciał tego uzewnętrzniać, żeby sobie blair nie pomyślała, że z niego cham jakiś, czy co.

- nie. znaczy tak. znaczy nie wiem - westchnęła, sama plącząc się w tym wszystkim, co mówiła. - przepraszam - dodała jeszcze i oparła głowę na jego ramieniu, przytulając się do niego mocno, ale nie aż tak mocno, żeby go udusić. xd w sumie pomyślała, że z całą tą paniką wyszła na jakąś niestabilną emocjonalnie, czy coś takiego, ale miała wrażenie, że jak o to zapyta, to tony tylko przytaknie, więc nie pytała. ;p

no. to mu już bardziej odpowiadało, jak się do niego przytuliła. postanowił więc działać dalej xd pewnie również ją objął i ucałował w czubek głowy. wiedział, że blair jest lekko niepewna co do niego, wyczuł to, no bo głupi nie był przecież. jakie ja piękne zdania ostatnio składam, normalnie szok xdxdd w każdym razie jeździł delikatnie reką po jej plecach, aż w końcu jego dłoń zsunęła się na dół jej pleców. w tym momencie postanowił też obdarować ją jakimś fajnym pocałunkiem, więc rozchylił lekko wargi i na sam poczatek pocałował ją delikatnie, aczkolwiek namiętnie, och xd