Tony

- nie ma sprawy - powiedział spokojnym tonem i pogłaskał ją po głowie, chociaż pewnie w duchu nie był taki szczęśliwy z tego powodu. nawet się lekko zirytował, jednak nie dał tego po sobie poznać. no i pewnie też niczego się nie domyślał, no bo czytać w jej myślach to nie umiał, na szczęście. po prostu uwierzył jej, bo był może trochę odrobinę naiwny ;p

całe szczęście, że jej uwierzył, bo blair nigdy nie umiała zbyt dobrze kłamać, dlatego przestała studiować aktorstwo. xd
- pewnie jak wezmę jakieś leki to mi przejdzie - powiedziała, biorąc swoją torebkę, w której zawsze miała jakieś dość silne środki przeciwbólowe i poszła do kuchni, po jakąś wodę, czy coś, żeby wziąć owe tabletki. znaczy jedną pewnie. tak naprawdę wcale ją nic nie bolało, a nawet jeśli by ją bolało, to żadne tabletki by na nią nie podziałały, bo ostatnio jadła leki przeciwbólowe jak cukierki. :<

- mam nadzieję - mruknął - to pewnie przez to, że nie śpisz. niech mnie szlag, ale u mnie będziesz musiała spać, nawet gdybym musiał śpiewać ci jakieś kołysanki i uspypiać cię jak małe dziecko - stwierdził tonem trochę opieprzającym, no bo w sumie zirytował się. pewnie wstał, poszedł do kuchni po szklankę wody, żeby miała czym popić te swoje leki, czy cuś.

usiadła na blacie kuchennym i przewróciła oczami. zorientowała się, że tony jest na nią zły, ale pewnie zaraz ona będzie zła za to, że tak jej wypomina te wszystkie braki snu! xd
- wcale nie przez to, już mi lepiej - wzruszyła ramionami, przyglądając się tony'emu, jakby chciała wybadać jak bardzo jest na nią zły. w sumie na jego miejscu pewnie też byłaby na siebie zła.

- dobra blair, ja i tak wiem swoje. ból głowy to najstarsza wymówka świata - nie, żeby jej nie wierzył, ale przygadać jej musiał xd trochę go sfrustrowała. uznał, że to niesprawiedliwe i skoro nie widzieli się tyle czasu, na dodatek zaczynają przechodzić już do rzeczy i nagle blair go gasi, to wiadomo, że w jego mniemaniu wszystko jest nie tak ;p

- jezu, naprawdę jesteś marudny - stwierdziła, ale się uśmiechnęła, żeby za bardzo sobie tego nie wziął do serca. zeszła z blatu i przytuliła się do niego, chociaż wcale nie podejrzewała, że za to przestanie się gniewać. - przepraszam - powiedziała cicho i pocałowała go w policzek. - ale jak chcesz to mogę już iść - wzruszyła ramionami, bo może wcale już nie chciał jej towarzystwa.

- nie, zostań - chciał jej towarzystwa, blair mu absolutnie nie przeszkadzała xd nawet jeśli go odrobinę zdenerwowała to i tak nie miał jej dość xd jego naburmuszenia nie były raczej groźne, bo on nie z takich. szybko mu przechodziło, miał krótką pamięć, zwłaszcza jeśli chodzi o takie drobiazgi, bo jakby nie patrzeć wkurzył się o drobiazg xd no, gdyby posiadał odpowiednią wiedzę, to mógłby się rzeczywiście wtedy wkurzyć i to mocno, ale to później, o ile się dowie xd

nawet się ucieszyła, bo to chyba oświadczało, że nie jest na nią aż tak śmiertelnie wściekły.
- ale nie gniewasz się już? - upewniła się jeszcze, nadal się do niego przytulając. wiedziała, że jak powie, że nie, to pewnie i tak będzie oznaczało, że tak, ale i tak wolała zapytać.

- nie - odpowiedział. skoro ona się do niego przytulała, to on ją też objął i głaskał lekko po ramieniu. aczkolwiek wolał nie posuwać się dalej, bo wiedział jak się to niestety skończy i znów by się pewnie biedny antoś sfrustrował i zdenerwował xd to w końcu tylko facet niestety ;p

drugi raz pewnie nic by już nie wymyśliła, bo bałaby się, że naprawdę się domyśli. zresztą to pewnie głupio by wyszło. ;p
- to dobrze - uśmiechnęła się. doszła do wniosku, że dzisiaj chyba mają wyjątkowo mało wspólnych tematów, co trochę ją przygnębiło. wzięła go za rękę i poprowadziła do salonu. - to może, hm, obejrzyjmy jakiś film? - zaproponowała, bo to było jedyne, co przyszło jej w tej chwili do głowy.

- jak chcesz - powiedział obojętnym tonem i wzruszył ramionami. wyciągnął z jakiejś przyjemnej szafki jakieś ciastka, po czym rzucił owe pudełko z ciastkami w stronę blaie od razu po tym, jak się nimi poczęstował ;p - a co chcesz oglądać? mam w zapasie chyba tylko i wyłącznie bajki. wszystkie na poziomie sally niestety - uśmiechnął się trochę. pewnie podczas uzupelniania sobie cukru we krwi jego humor zaczął wracać do normu, hihi.

roześmiała się, pewnie też dlatego, że zauważyła, że humor mu się polepszył. wzięła sobie jedno ciasteczko i zastanawiała się jakie też bajki są na poziomie sally.
- nie wiem, jak chcesz - wzruszyła ramionami, bo chyba nie bardzo znała się na bajkach, ogólnie rzadko jakie oglądała. no okej, przez ostatnie dwa tygodnie widziała bajki dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale wszystkie wydawały się jej takie same. xd

no to pewnie włączył film animowany, pełnmometrażowy, jam łasica xd usadowili się pewnie oboje na sofie, obejmując sie i chrupiąc ciastka - jak będziesz miała dość, to mów. widziałem to już ze 150 razy. znam to na pamięć, jak wszystkie bajki tej małej kluski. straszne, dziecinnieje przy tej małej. jeszcze trochę, a całkiem będę zachowywał się jak czterolatek posługujący się tylko i wyłącznie dialogami z kreskówek - wzdrygnął się lekko, a potem zaśmiał się obejmując blair jakoś ściślej ;p

blair zdążyła już przysnąć na tej bajce i obudziła się dopiero, kiedy tony zaczął coś do niej mówić.
- co? hm, tak, fajna bajka - powiedziała, bo kompletnie nie była w temacie i nawet nie wiedziała co się dzieje. ba, chyba nawet nie kojarzyła jaki jest tytuł tej bajki, ale mniejsza o to. xd przynajmniej lekko ją pokrzepiła ta kilkunastominutowa drzemka.

- ou, chyba cię obudziłem. przepraszam, trzeba mi było powiedzieć, że chcesz spać. chcesz spać? możesz się położyć w mojej sypialni, mam wystarczająco duże łóżko - uśmiechnął się do niej jakoś fajnie - chyba rzeczywiście przydałaby ci się jakaś dłuższa drzemka - stwierdził wpatrując się w nią z lekką troską wymalowaną na twarzy.

- nie, przecież nie spałam - zaprotestowała. - no dobra, może przez chwilę. ale już mi lepiej, nie jestem zmęczona - zapewniła go, bo naprawdę czuła się całkiem dobrze. - no, chyba, że ty chcesz iść spać - spojrzała na niego pytająco, bo wiadomo, że skoro jest zmęczony, to nie będzie mu zabraniała spać, bo nie jest sadystką! xd

- nie spałaś? - uniósł jedną brew - nie rob ze mnie głupka, przecież widziałam. jesteś uparta jak osioł, ale ja nie będę cię przecież zmuszał. najwyżej zaśniesz tutaj, trudno - wzruszył lekko ramionami i kontynuował oglądanie bajki - ale jak tylko poczujesz się bardziej senna i zacznie cię nachodzić sen, to powiedz, ok? - uśmiechnął się lekko, po czym cmoknął ją w nos.

- powiem, powiem - obiecała, zerkając na bajkę, ale widocznie za dużo straciła przez tą drzemkę i nie bardzo wiedziała o co chodzi. - wcale nie jestem uparta! - powiedziała po dłuższej chwili. pewnie zaczęła się śmiać, bo rozbawił ją jej zapłon, ale zaraz przybrała całkiem poważną minę bo w swoim mniemaniu naprawdę nie była uparta!

- jesteś. jak teraz powiesz, że nie jesteś, to jesteś tym barzdiej, bo to tylko będzie świadczyć o tym... że jesteś - zaśmiał się ze swojego zaplątania, po czym znów cmoknął ją w nos i umieścił swój wzrok na niej. wpatrywał się w nią tak,
jakby nie widział jej 74653924 lat xd zrymowało się nawet ;p w każdym razie whu kers. pewnie znów miał ochotę na nachalniejsze podwalanie się do blair, jednak nie chciał być znów zgaszony, więc sobie odpuścił :<

- nie je... - zaczęła, ale pewnie wtedy by znowu zaczął mówić, że jest, więc nic już nie powiedziała, tylko przybrała jakąś naburmuszoną minę. pewnie by się na niego obraziła, gdyby nie to, że zbyt długo go nie widziała i była za nim naprawdę stęskniona, więc zamiast dalszego obrażania się, przysunęła się do niego i musnęła jego dolną wargę. pewnie tym samym chciała dać jej do zrozumienia, że już ją głowa nie boli. xd

kiedy go pocałowała, to pozwolił sobi oddać jej pocałunek, jednak zrobił to namiętniej i dogłębniej xd chwycił w dłonie jej twarz i wsysał (śmieszne słowo xd) się w jej wargi. pewnie to go rozochociło i modlił się w duchu, żeby tylko blair nie przerwała z tekstem, że boli ją głowa/ręka/noga/ucho/oko/paznokieć, czy cokolwiek. p

na razie pewnie nic ją jeszcze nie bolało, ani nic takiego, pewnie się wyspała i dlatego nie była już taka kapryśna. xd wsunęła mu ręce pod koszulkę, czy nie wiem co miał, nadal go całując. miała pewnie nadzieję, że teraz on nie wymyśli, że go coś boli, tak w ramach zemsty. xdd

muehehe, dobree xd oderwał się od niej w pewnym momencie - blair, nie dzisiaj. mam chyba migrenę - symulant był z niego niezły, aczkolwiek długo nie wytrzymał udając przeszywający ból głowy, bo zaczął się śmiać i kontynuował całowanie & dobieranie się do blair. pewnie zacząl rozpinać jej bluzkę całując ją po szyi.

nawet mu uwierzyła i już chciała dać mu święty spokój, ale kiedy się roześmiał i zorientowała się, że żartuje, zmroziła go tradycyjnie wzrokiem. nic już nie powiedziała, bo nie chciała mu znowu psuć humoru i takie inne, więc tylko całkiem szybko pozbawiła go koszulki.

no i pewnie tosiek pozbawił równie szybko jej koszulki (czy to zdanie ma sens w ogóle?), po czym zaczął dobierać się do jej spodni, kładąc ją na tej kanapie, na której siedzieli i kładąc się na niej, przygważdżając ją niemal do tej sofy swoim ciężarem ciała. ale uważał, żeby jej nie zgnieść, nie połamać ani nic w ten deseń, bo tego by sobie nie wybaczył ;p