Home library of New York

Rozsiadł się wygodnie na kanapie. Wział z regalu kilka jakiś tam historycznych książek i zaczął czytac tylko te fragmenty, które go interesowały.

wparowała do biblioteki z masą książek pod pachą. położyła je na stoliku i ze skwaszoną miną zaczeła je przeglądać. po chwili wyjeła nos z książki i zauważyła znajomą twarz.
- hej chuck - pomachała do niego - nie spodziewałam się widzieć cię dziś drugi raz.

Uśmiechnął się na jej widok. -Ja Ciebie też. Tym bardziej w bibliotece.

- dlaczego tym bardziej w bibliotece? myślisz, że nie czytuję książek? kochany, studiuję literaturę - zadarła do góry podbródek.

-Dla mnie wyglądasz na imprezowiczkę. Myślę, że spotkaliśmy się w bibliotece bo mnie śledziłaś. -Zaśmiał się bezgłośnie i uniósł jedną brew. Zaczał się jej przyglądac.

zaczeła przeszywać go wzrokiem
- to, że tak wyglądam nie znaczy, że nią jestem. myślę, że pozory zaprowadziłyby cię daleko tam, gdzie nie trzeba - nachyliła się nad nim i ściszyła głos - nie pochlebiaj sobie, nie śledzę cię. nawet gdyby, to tylko po to, byś pomógł mi w napisaniu wypracowania na temat twórczości Shawa - podniosła brew i uniosła lewy kącik ust.

Uderzyl się lekko ręką w czoło. -Kurde. A myślałem, że jestem nieomylny. Sama sobie wybrałaś taki temat wypracowania czy Ci go narzucili?

- sama wybrałam. szkoda, że nigdy nie będę miała okazji, by go poznać. miał świetną osobowość, był strasznie wrednym dziadem - zachichotała, po czym jej śmiech szybko przeistoczył się w udawany kaszel.

Spoważniał. -czemu to robisz?

- co? o co ci chodzi?

-Starasz się nie smiac. Wstydzisz się swojego śmiechu? Czy może boisz się nabawic zmarszczek mimicznych? -Uśmiechnął się lekko.

- rechoczę jak żaba - spuściła wzrok na podłogę - nie musisz mi mówić, że tłumiony śmiech prowadzi do wytrzeszczu i innych schorzeń, ja to wiem - uśmiechnęła się do niego.

-Nie rechoczesz jak żaba. -Wbił w nią spojrzenie. -Nie powinnaś się wstydzic tak błachych rzeczy. Jeśli będziesz miała, albo już masz kogoś dla kogo jesteś całym światem, to pewnie Twoj śmiech jest muzyką dla jego uszu. Wiec nie wstydź się tego.

- ojej - trochę się zmieszała - dziękuję - uśmiechnęła się i wbiła wzrok w podłogę.

-Taka prawda- lekko się zarumienił i zaczął pospiesznie przeglądac książke, bo zdał sobie sprawę jak to głupio zabrzmialo.

również zabrałą się za książki. otworzyła największą, jaką miała pod ręką, i udając, że czyta szczelnie zakryła nią sobie twarz, by nie widać było tego, że się rumieni.

Pewnie nawet nie rozumiał co czyta. Zagiął lekko okładkę książki ze złości. Był na siebie zły, że palnał taką głupotę.

lekko odsuneła książkę i jednym okiem obserwowała chucka.
- ekhhhmm. historia? - przerwała dość niezręczną ciszę, lecz nie oderwała książki od twarzy.

Spojrzał na nią i się uśmiechnął. -Taaak. Chciałem doczytac kilka dodatkowych faktów z tematu z dzisiejszej lekcji. Nigdy wczesniej tego nie robiłem, ale jakoś święte przymierze sprawiło, że chciałem się dowiedziec więcej.

- kujon - powiedziała tylko kąśliwie. kiedy zorientowała się, że prawie dotyka nosem kartek postanowiła odłożyć książkę - święte przymierze? wybacz, ale z historii jestem kompletną nogą - uśmiechnęła się.

Zaśmiał się -żaden ze mnie kujon. mówie Ci, że nigdy wcześniej tam nie zaglądałem. Nie potrafię Ci wyjasnic czym jest święte przymierze. Zresztą nawet nie chcesz o tym sluchac. -Uśmiechnal sie.

- dlaczego zakładasz, że nie chcę o tym słuchać? podejrzewam, że mogłabym wysłuchać cierpliwie cokolwiek mi powiesz.

-Możesz wybrac co tylko zechcesz, a Ty wybrałaś historię. Nie wierzę Ci. -Zaśmiał się ciuchutko, żeby nie przeszkadzac innym w bibliotece był poprostu kulturalny. 

- jeśli nie chcesz opowiadać mi o historii opowiedz mi o sobie - usiadła sobie wygodniej i położyła ręce na kolanach.

Odłożył książki na stół. Westchnął i też się wygodniej usadził. -Jakieś konkretne pytania? Nie spodziewaj się jednak rewelacji, jestem nudny. -Uśmiechnał się szelmowsko.