ONE OAK BAR

początkowo violet ucieszyła się na jej widok, no bo przecież zawsze żyły w przyjaznych stosunkach - och, jak miło cię znowu widzieć - przytuliła ją i pocałowala w policzek na powitanie, śmiejąc się. potem zerknęła kątem oka na lauren, przypomniało jej się, że przecież lauren nie lubi blair, a violet jest jej przyjaciółką, a jak mawiają twoi wrogowie są moimi wrogami, więc odchrząknęła i cała radość z jej spotkania opadł, co było wyraźnie widać. odchrząknęła, po czym usadowiła się na sofie/lkrzesełku, zakładając nogę na nogę i sącząc swojego drinka. blair będzie dzisiaj chyba biedna xd

aż w końcu wszyscy się pobiją xd
- violet! - pisnęła na jej widok, jednak nie aż tak, żeby każdy się patrzył jak na wariatkę, tylko no tak dość normalnie. uścisnęła ją tylko mocno, chichocząc pod nosem, jednak stwierdziła, że ten chichot brzmi głupio, więc się zamknęła i już ten śmiech zamieniła w lekki uśmiech, który co chwilę znów jej opadał w dół, musi kupić nowy klej. zerknęła tylko kątem oka na josha, kiwając twierdząco głową. jednak wypiła dopiero jednego drinka, więc nie poszło jej jeszcze w nogi i nie była gotowa na wygibasy! szybko wypiła kolejnego drinka, żeby jej w nogi poszło i aby dodać sobie pewności, że jutro nic nie będzie ze swojego nieudolnego tańca pamiętać, po czym chwyciła josha za rękę i pewnie poszli tańcować, hejho.

zauważyła zapewne, że stosunki między nią, a violet również uległy zmianie i poczuła się tu teraz naprawdę dziwnie, nawet przez chwilę rozważała, czy by nie wrócić do domu, na wszelki wypadek. zrezygnowała jednak z tego pomysłu, zamówiła kolejnego drinka i spojrzała w stronę parkietu, a potem w stronę wejścia, jednak nie dostrzegła już nikogo znajomego, więc tylko napiła się swojego drinka.

siemanko!
przyszła tu także julia, która miała mózg spuchnięty przez to siedzenie w książkach! tak bo ona się uczy, hihi. pewnie szybko weszła, bo na szczęście one oak bar miała blisko. oczywiście gdy weszła zobaczyła dżosza, później violet, lauren a na końcu bler. podeszła do nich i pomachała wszystkim witając się przy tym.- cześć! - ubuziała dżosza w policzek i wszystkie dziewczyny po kolei, co było jej tradycją i dostawiła krzesło, na którym usiadła a jakże!

a przyszła tu nawet abbi, która jakimś cudem dostała esemesa! a że ciekawość wygrała przyszła do oob! oczywiście lukała na ludzi, ale zwątpiła gdy jakiś nachlany dziadol chlał 55959594 kieliszek, razem z innym kolegą i innym!.............i jeszcze innym, no. oczywiście nie wiem usiadła sobie gdzieś obok nich i słuchała muzyki, jeje.

joshua ładnie powitał się z julią, pewnie trochę pogłębiając tego buziaka od niej, po czym ruszyl z lauren w tan! zupełnie zapomniał, że julia może go w każdej chwilii zabić za to, co ostatnio nawywijał, ale jak już wspominałam, to pamięć miał krótką.
no a joshua tańczył nawet lepiej niż radzio majdan, więc pióra i maseraki poleciały! nawet, jak lauren nie była na tyle pijana, żeby tańczyć, to nie szkodzi, josh nadrabiał xd w każdym razie wyglądał pewnie dość zabawnie, machając włosami na wszystkie strony do tej dość... no gejowej, ale jakże fajnej piosenki xdd obrócił ją jakoś sprytnie i objął wpół nadal sobie z nią tańcząc <3

żeby impreza nie przesiąknęła za bardzo estrogenem, to max też tu był xd tyle, że tajniaczył się przed wszystkimi, pełnił rolę obserwatora. myślał, że go szlag trafi jak zobaczył tego wesołka joshuę w towarzystwie jego ex dziewczyny xd już był trochę nawiany, więc ciekawe jak długo wytrzyma. ujrzał też pewnie całą resztę, jego uwagę przykuła abbey również co nie. no i tutaj też się wkurzyl, bo przypomniał sobie ich ostatnie spotkanie.

posłała blair krótkie spojrzenie, po czym lekko wzruszyła ramionkami. potem zerknęła na tańczących, a mianowicie josh'a i lauren - która chce ze mną tańczyć? - zapytała z szerokim uśmiechem, gotowa, żeby zaszaleć na parkiecie. w oczy rzuciła jej się abbey, więc pomachała tylko do niej, ponieważ siedziała nieopodal i wydawało jej się na dodatek, że skądś ją zna, pewnie z widzenia, no i krzyknęła do niej - hej, jestem violet - po czym wychyliła swojego drinka do końca.

przez chwilkę się zastanawiała czy to przypadkiem julia jej nie zabije, jednak chyba na to się na razie nie zanosiło, bo by wyszło, że wszyscy tutaj mają ochotę się pozabijać. w każdym razie tylko roześmiała się oraz nieco zdezorientowana pokręciła z niedowierzaniem głową z tanecznych umiejętności josha, jednak przecież wiadomo. myślała, że z początku się zabije w tym tańcu na swoich morderczych obcasach na równie morderczej platformie, jednak jakoś dawała radę, ponieważ cały czas sączyła kolejnego drinka, co ją usprawiedliwiało przed robieniem gwałtownych ruchów xd machała sobie tylko główką oraz jakoś tam przyjemnie przebierała nogami, prawda. - julia nas nie pozabija? - spytała tylko w pewnym momencie, zerkając na niego pytająco.

- no a za co niby ma nas pozabijać? przecież tylko tańczymy - roześmiał się przyjemnie. on chyba naprawdę ma jakąś sklerozę, czy coś, ale przynajmniej żyło mu się łatwiej xd przynajmniej w takich sytuacjach. - nie przejmuj się, wątpię, żeby była aż taką zazdrośnicą - stwierdził, po czym pewnie pomachał do julii, no a potem ponownie całą swoją uwagę skupił na tańcu z lauren.

no właśnie julia zaraz musi na plotkarkę zajrzeć...... bez dramy nie gramy!
oczywiście nic sobie nie pomyślała gdy dżo i la poszli w tany, usiadła więc sobie na krzesełku i patrzyła jak to ludzie się fajnie bawią popijając przy tym jakiegoś proelomagicznego drinka. oczywiście nie chciało jej się tańczyć, musi jej w czaban pójść żeby na parkiet wyjść i powyginać się w super sposób! hue hue.

zerknęła badawczo na julię raz jeszcze, jednak w sumie stwierdziła, że już tak wpatrywać się nie będzie w nią, bo to wyda się podejrzane. pokiwała tylko twierdząco głową, po czym chyba poszło jej już w nogi oraz obcasy&platformy, ponieważ w tym tańcu się nieco rozkręciła. chodź dalej przez chwilę miała dalej kamienny wyraz twarzy, jednak po małym upływie czasu lekko się uśmiechnęła oraz nawet zachichotała sobie pod nosem. magiczna działalność procentów oraz tańców! pokiwała do violet, żeby przyszła tutaj również na parkiet, bo taniec po kilku drinkach violet&lauren to chyba klasyka już!

blair, wyczuwając tą całą nieprzyjemną atmosferę, niespostrzeżenie sobie zapewne wyszła. bo ja też lecę ;***

violet pewnie nie musiało iść jakoś za specjalnie 'w czaban', żeby sobie pójść potańczyć xd pokicała do lauren i do josh'a, przez chwilę tańczyła razem z nimi, jednak szybko jej uwagę odwrócił bar, do którego szybko podbiegła i zamówiła coś procentowego do picia. usiadła sobie na blacie i wymachując nóżkami rozglądała się z szerokim uśmiechem na twarzy. przez moment wydawało jej się, że mignął jej przed oczami max, ale po chwili uznała, że to tylko przewidzenie. pewnie nie chciała sobie psuć humoru. ;p potem wróciła na parkiet ponownie i uwiesiła się na lauren xd

Przyszedł żeby umrzeć. Albo śledził abbey. Albo po prostu zwiedzał rowy i tu trafił. Mniejsza! Najważniejsze, że się tu znalazł i był do waszej dyspozycji

gdy podbiegła violet z drinkiem, lauren tylko korzystała z jej nieuwagi, bo dajmy na to, że rozglądała się po klubie. a korzystała z niej nieuwagi tak, że zapewne ten drink miał jakąś słomkę, dajmy na to znów, więc lauren sobie po prostu popijała z jej kieliszka przez tą słomkę! xd zerkała tylko badawczo na nią czy zauważa, że coraz mniej ma w kieliszku, jednak jak nie zauważyła owych reakcji co by wskazywało na to, aby to zauważyła xd zachichotała tylko pod nosem, po czym sprytnie uszczypnęła violet z bok! najwidoczniej dziwny taniec w ich wykonaniu wszedł do listy obowiązkowych rzeczy przy upijaniu się lauren.

joshua się pewnie nieco zdezorientował, kiedy lauren została mu odbita, więc po prostu usunął się grzecznie z parkietu, śmiejąc się pod nosem. usiadł ponownie przy swoim stoliku, dopijając swojego drinka. zarzucił również rękę na barki julii, cmokając ją uprzednio jakoś miło w skroń. pewnie zaraz ją wyciągnie na parkiet, o ile dożyje xd

o i pewnie zobaczyła wincusia, swego braciszka wery wery kochanego. podbiegła do niego i ubuziała w policzek! - hej brat chodź. - pociągnęła go do stolika nambe łan. - siadaj. - usadziła go na jakimś miłym krześle i usiadła sama naprzeciw niego. - co ty tu robisz! w ogóle daj mi swój numer bo serio w tym nowym jorku cię nie znajdę. - zachichotała i poczuła,że cofa się do kamienia łupanego, zaraz violet będzie skakać w niedźwiedzim futerku z kijem w ręku, sorki, marzenie ściętej głowy.

Krzywił się, gdy abbey przeprowadzała go między tymi wszystkimi spoconymi ludźmi. Pewnie był ich tam cały tłumek. Usiadł naprzeciwko niej i złożył ręce na stoliku.
-Abbs...? Rodzice nie dali Ci numeru mojego telefonu? -spytał się. To było dfosyć dziwne, zważając na okoliczności. -Czy go znowu zgubiłaś? -poprawił się po chwili.

violet w niedźwiedzim futerku zapewne by wyglądała seksownie, ale niestety propaguje sztuczne futra xd
- to bolało - pisnęła z udawanym oburzeniem, po czym jakoś z wdziękiem popchnęła ją na kogoś, kto akurat egzystował nieopodal. zachichotała głośno, po czym chcąc się zrehabilitować, pokicała do niej i znów uwiesiła się na niej. no a potem wróciła do tańczenia. boże, głodna jestem , nie mam siły myśleć, chyba będę zmuszona sobie coś przyrządzić xd w każdym razie przez ten cały czas popijała sobie drinki i takie tam, zw :*

no i julia z nudów weszła sobie na internet i jak zwykle plotkara jej się gdzieś nawinęła. o i nawet pomachała w międzyczasie vincentowi, który był na nią obrażony! no ale powróciła do hakowania w internecie i jak nawinęła się na plotkarę to końca nie było, hue hue. oczywiście ominęła na początek ostatnią notkę! bo pewnie przeoczyła! xd no ale w końcu taki dzień musiał nastać,że to już koniec i nie ma już nic, jesteśmy wolni...coś tam coś tam. no więc czytała dramę abbey, tej co siedziała obok i doszła do joshuy...........

no a josh, jakby nigdy nic, siedział sobie wciąż obok julii, obejmując ją ramieniem i uśmiechając się szeroko, bo on przyjaźnie nastawiony do całego świata był. zawsze.
- co tam czytasz? - zapytał, ciekawsko zaglądając jej przez ramię. no i on pewnie przeczytał to samo, co julia i skwitował to tylko dość wymownym 'osz kurwa'. pewnie jego umiłowanie świata momentalnie przeodziło się w lekkie przerażenie.

pewnie ze łzami w oczach odwróciła się do niego i zapewne swoje życie zapłacze i koniec bajki. oczywiście nie wiedziała co powiedzieć, patrzyła tylko na niego,oh. - dlaczego? - wydusiła z siebie tylko i tak patrzyła cała załzawiona na niego i w ogóle załamka! kom i wupepeel! popatrzyła zaraz na lauren. nie mogła w to uwierzyć, od tych drinków zrobiło jej się niedobrze i sala zaczęła jej wirować.

zdezorientował się i zmieszał. czuł się jak dureń. - yyy... - nic innego mu nie przychodziło do głowy. najwidoczniej nie sprawdzał się w takich momentach. - byłem zalany w trupa, kompletnie nic nie pamiętam i nie zdziwiłbym się, gdyby to był tylko wymysł plotkary. oglądałem tylko z lauren film i przy okazji upiliśmy się, nocowała u mnie... - chciał powiedzieć, że do niczego nie doszło, ale przecież sam wiedział jak było i na dodatek nie umiał kłamać :<

sori za zapłon, miałam nieoczekiwany telefon plotkarski ; **
jakoś wyłapała wzrok julii, trochę się tym mieszając. zauważyła, że coś jest nie tak pomiędzy julią, a joshem jednak tylko zaraz szybko wróciła do tańca z violet, coraz bardziej się upijając drinkami! w końcu poleciała jakaś wolniejsza piosenka, więc lauren tylko ciężko westchnęła po czym założyła rękę za plecy, tak wiesz, ukłoniła się przed violet oraz cały czas chichocząc tylko wyciągnęła do niej dłoń, a potem ustawiła ją jak do jakiegoś tańca klasycznego ;d cały czas potykała się na swoich obcasach, jednak twardo się trzymała, a raczej uwieszała się w pewnych momentach na biednej violetce.