zamknąc mi tu proszeu!

- no to którą? - zaśmiała sie - wiesz co? nawet nie chciałam, bo nie umiem w nich tańczyć czy cos zbytnio. Łatwo wpaść? To moze wezme rzeczy na zmiane? O tą nałoże, a tą wezme. - poszła do toalety, przebrała się, wzięła torebkę do której włożyła jakieś wino i sukienke, może jeszcze portwel, nakarmiła psy - no to możemy iść, bo chyba ty jesteś gospodnynią tej imprezki - ale to brzmi - i chyba musisz być wcześniek co?

- nie jestem gospodynią - zaśmiała się. - to był pomysł matta - no tak, nie pomyślała o tym, że skoro matt przyjechał do nowego yorku wczoraj, to alison pewnie go nie zna. - zamierzasz tańczyć? no, no, chętnie popatrzę - zaśmiała się i zerknęła na zegarek. - jak chcesz to możemy się już zbierać, zanim dojdziemy to pewnie będziemy akurat na czas.

- no to chodź - uśmiechnęła się do niej - nie zamierzam, ale mówie że w szpilkach jest ciężżko. - Wyszły z domu, a Alis zaczęła zamykać drzwi. No troche jej to zajęło /zaczznij/

Weszła sobie do domu, bo dostała wiadomość od jakiegoć carlosa. Poszła do toalety gdzie sobie umyła włosy i nakreciła je na papiloty. Miała ochoe na loki. Umalowała sie i poszła w ręczniku do garderoby. Nałożyła wysokie obcasy, rurki, jakąś tuniczke i wzięła torebke pewnie. Zdjęła papiloty, zjadła coś sobie, nakarmiła psy i wyszła.

Chodziła sobie po domu. Była troche przybita, albo poprostu nie chciała być wesoła. Wszystko jedno. Chciałaby gdzieś wyjśc.

Weszła do domu. Miała dziś dobry humor, a w domu znów nikogo nie było. Zalety mieszkania w trójkę sa takie, że gdy przychodzisz do domu to nikogo nie ma, no ale trudno. Ona nie mogła mieć nikomu nic za złe, bo ona przecież też często znikała. Nakarmiła psy, zjadła coś, poszła do garderoby, stała dość długo wybierając jakiś ciuch. Wreszcie wybrała cekinową czerrwoną sukienkę, krótką, która podkreślała jej talię, do tego buty chanel, torebka od marka dżakobsa. Wyszła z domu.

Wróciła pewnie i szykowała się na wieczór,jak zwykle dom był pusty a Ali nie zostawiła zadnej kartki

Pokreciłą sie po Ny, ale nie miała co robić, wiec wróciła tutaj. Drzwi były otwarte.
- Halo? - odezwała się dośc donośnie.

-Jestem jestem-wyszła od siebie z pokoju-Własnie ci odp na smsa

- Właśnie czuje - wyciągnęła telefon - o to miło, że idzies do klubu. - Pobiegła do garderoby Kajli bo coś patrzyła że ona nie widziała przezentu, wyciągnęła o z szafy i pobiegła do Kajli - prosze. Wim że możże być troche za duża czy coś, ale dawno nie kupywałam ciuchów w Barcelonie.

szybko rozpakowała prezent-oja ona jest śliczna dzięki Alis-ucałowała ją w policzek-zaraz założe-i pewnie to zrobiła-jest świetna jeszcze raz dzięki,a moze chcesz iśc z nami??

- Nie wiem, dostałam jakiegoś dziwnego esemesa od mojego brata, ale nie chce mi się do niego odpisywać. Hm, ale ja wams ię w sumie będę narzucać więc chyba nie - spojrzała na nią, była szczęśliwa że jej sie podobała.

-Czemu nie-zrobiłła smutną mine-Bedzie fajnie i tak zbiwramy większą ekipe i hej nie wiedziałam ze masz brata

- no dobra, pójde. Nie wiedziałaś? W sumie to mało mówie o mojej rodzinie bo jest dziwna. - usmiechnęła sie do niej. - O. no to ja moge iść, bo ja już ubrana i w ogóle.

-no to chwila musze napisac do Blair a Ty pomysl gdzie mozemy iśc

- Ja? Boże, nie wiem, niech Bler wymyśli albo jej książe, bo on idzie tak?

-nie wiem czy idzie -wzruszyła ramionami i dokończyła się malować-chce go w końcu poznac więc mógł by iśc

- Ja też chce go poznać, bo go nie znam. A słyszałaś najnowszą nowinkę Bler? - Bo ona jakaś opóźniona jest i nie wie czy ona jej powiedział czy nie.

-Tą o ciązy??Tak ale to nieaktualne juz-wstała i była gotowa-zaraz wpadnie B

- Kurde, wytłumacz mi, pomyłka czy cos? - pociągnęła ją za reke. - mów.

-nei wiem moze tylko się przeraziła czy cos ej nie wiem jak było dokładnie

zapukała do drzwi, pewnie nawet jakąś melodyjką.

Otworzyła jej. - Hej - przytuliła ją - dawno cie nie widziałam.

pomachała do bler i pochwaliła prezentem od Ali

- cześć ali - uśmiechnęła się. - pewnie znów gdzieś uciekłaś, wow, ale ładna! - spojrzała na prezent kayli. - gotowe?