ONE OAK BAR

Przyszła, jej panotfle od chanel wybijały dość przyjemny równomierny stukot. Wyjęła z uszu słuchawki i wyłączyła swojego ipoda w trakcie gdy leciała jej ulubiona piosenka that's not my name. Jakiś ochroniarz coś za nią krzyknął, ale Alis se spokojnie szła. No a nie mówiła, że krzyk ochroniarzy, no w tym przypadku ochroniarza. Zobaczyła Blair i Kajle ale je wyminęła szerokim łukim bo podeszła do baru z drugiej strony i poprosiła barmana o butelke jakiegoś dobrego wina. Gdy już dostala w swoje łapki alkohol podeszła do nich i zajęła miejsce obok Kajli.
- Hej - przywiatała się z każda po buziaku w polcizek. Usiadała na krzesełko i zaczęła masować noge.

pokiwała tylko głową i oparła się łokciem o bar, mając nadzieję, że nie wygląda jakby musiała się podpierać, bo za dużo wypiła czy coś.
- ale mu się przyglądasz - zauważyła z uśmiechem. - cześć ali.

Przy barze zauważył Alison już chciał się przywitac, ale nie zdążył bo ona odeszła. Więc tylko lekko się uśmiechnał i spojrzał na stolik przy którym usiadła.

/one siedziały przy barze jbc-jak to patrze??zerkam tylko-uśmiechneła sie i przywitała z Ali-cześc mała jak noga??

- boli, ale mało, niedługo przestanie - uśmiechnęła się puszczając noge już jej nie masując, zaczęła ją sobie machać w rytm jakiejś melodyjki którą cały dzień nuciła pod nosem - o czym gadałyście? - spytała je obie patrzac na nie wzrokiem przenikliwym

//aa to sorry moj blad, nie doczytalem ;p // wypił swojego drinka i zamówił sobie następnego. Chcial sobie wynagrodzic to, ze wczoraj pracował do późna.

-o blair i o czaku-wyjasniła Ali zamawiając kolejny dzin

- o niczym, kayla marudzi - uśmiechnęła się do ali i dokończyła swoją colę. - ej, chwila, nie mów 'o blair i o chucku', bo dziwnie to brzmi.

-wiem sry mój błąd ale hej gadamy i o Tobie i o nim ale nie w konkretnym sensie przecież

- a co czak tu jest? - rozejrzała się, ale dziś zapomniała założyć soczewek.

- no dobra, dobra, wiem o co chodzi. ale to i tak nie zmienia faktu, że marudzisz - uśmiechnęła się i zapaliła papierosa bo potworny głód nikotynowy był silniejszy niż złe samopoczucie. ukradkiem wskazała palcem w stronę chucka. - tak, ali, o tam.

podązyła wzrokiem za palcem B-siedzi za Blair -wyszeptała 

- oj, aha, i tak ledwo go widze, no ale trudno - powiedziała i otworzyła wio i troche sobie wypiła - Ej, wiecie co? chyba jestem jakaś kijowa.

spojrzała zdziwiona na alison.
- no co ty, dlaczego? - dokończyła papierosa.

Siedział zanurzony w telefonie, ale po chwili zagadał do niego barman, więc tak sobie rozmawiał z barmanem pewnie o piłce nożnej czy czymś w tym rodzaju. Barman zaproponował mu kolejnego drinka, ale Chuck grzecznie odmówił stwierdzając, że i tak musi isc.

obciągneła swoją za krótką mini- oho teraz Alison będzie marudzic-usmiechneła sie do nich-no co jest Ali?

- Nie bede marudzić tylko po prostu nie wiem o co chodzii no bo Korej się do mnie nie odzywa. - spojrzała na Kajle - w sensie że ... no sie do mnie nie odzywa i już. - pociągnęła ogromny łyk wina, chyba juz troszke była pijana, pół butelki za jednym razem, uchuchu.

przewróciła oczami -ej a moze nie pamięta???

przyglądała się dziewczynom, bo pewnie nawet nie bardzo wiedziała kim jest corey. zamówiła sobie jakiegoś drinka z myślą, że najwyżej będzie żałować jak się będzie źle czuła.

- o, to też możliwe - Alis walnęła się w głowe - dobra, moja głupota rządzi. Dobra ja zmykam bo jestem i tak już - z podkreśleniem na już - pijana a jutro raniutko do szkoły i zobacze przy okazji czy Zurie wróciła - pocałowała obie w polcziki i se szła w kierunku wyjścia.

pomachała za Alison-jeju ale ona jest zakręcona i chyba Corej wpadł jej w oko

Poszedł do toalety. Stanął naprzeciwko lustra. Przeczesał ręką włosy, żeby je troche roztrzepac. Poluźnił krawat, ale po chwili zdjął go całkowicie i rzucił do śmietnika. Zdjął marynarkę i rozpiął kamizelkę. Rozpiął też lekko koszulę u góry i wyciągnął ją ze spodni. Przewiesił marynarkę przez ręką i wrócił do baru. Zamówił sobie jeszcze jednego drinka. Mial nadzieje, że ten pomoże mu wybrac, gdzie powinien teraz podążac.

Odwrociła się przed wyjściem i porozglądała się po lokalu, ale dużo widziała, całe szczęście rozpoznała je po włosach i odmachała dla Kajli. Teraz bała się ochroniarza. JAkoś go wyminęła zasłaniając twarz wlosami.

- corey? - spojrzała na nią pytająco. - hm, czy mi się wydaje, czy to twój były? - pewnie zaczęło jej coś świtać. - chyba też zaraz będę się zbierała - miała pewnie nadzieję, że spotka się dziś jeszcze z ryanem. szkoda, że nie wiedziała w jakim hotelu mieszka, bo może zrobiłaby mu niespodziankę czy coś.

Opróżnił szklankę i opuścił lokal. Zamówił taksowkę i ruszyl przed siebie.