D&G Gold Restaurant

- No wiem, wiem - spojrzała na tego kolesiaz tyłu bo kajla ciagle na niego zerkała. - Zapraszam do nas - powiedziała wskazując na stolik.

no jasne moze jeszcze od razu chciała się z nim umówić.ALI Popatrzyła na Alison i na tego kolesia w garniaku

Uniósł lekko głowę i spojrzał na dziewczyny. Po chwili lekko rozejrzał się na boki. -Mnie?

- no co - odezwała się cicho do Kajli - nie ta babcie za tobą, oczywiście że ciebie - usmiechnęła sie do niego - widze jak na niego zerkasz piekna - znów ściszyła ton by koleś ich nie słyszał - Zapraszam im więcej tym weselej.

przewróciła oczmi na tekst Ali ,czemu kazdy jej coś wmawia.Jeszcze chwila i w to zacznie wierzyć.Czekała na jego decyzje

Spojrzał na swój stolik i znowu rozejrzał się po lokalu. Zastanawiał się czy wypada się dosiadac do nieznajomych. Nie tego uczą rodzice. Spojrzał na nie i widział, że czekają na jego decyzję. Przetarł serwetką usta, rzucił ja na stół i wstał. Wziął swój kieliszek z winem i butelkę wina. Stanął koło ich stolika. -Chuck.-rzucił całując każdą z nich w rękę.

usmiechnela się do niego kopiąc przy okazji Alison pod stołem-Jestem Kayla

Przybiegła w podskokach do D&G ojacie, jest narazie bezdomna ale cicho i przyszła coś zjeść. Usiadła przy byle jakim stole, zachowywała się zbyt na luzie? Bo ten ochroniarz zgromił ją wzrokiem. Zrobiła minę niewiniątka i zamaszyście sięwyptrostowała, innymi słowy garbiła się. Patrzyła na innych jak na świńską grypę. Nie ma to jak jej mała mieścina. Dziecina się rozmarzyła.;x

Spojrzał na dziewczynę zakłocającą spokoj i usiadł na krześle pomiędzy Kaylą i Alison uśmiechając się.

czemu tak wtedy kopac nie moze Ali,uśmiechneła się pewnie i patrzyła tylko na niego bo był taki inni niz reszta których znała w NY

Zakłócającą spokój ?!. Dobra ona tego nie zauważyła,że jakimś OSOBOM zakłóciła spokój i kelner podał jej soczek pomarańczowy mniam i ona się uśmiechnęła i popiła słomką.

Dobra ja spadam siemm. I ona zastygła.

Uśmiechnął się znowu i zlapał serwetkę. Inny to znaczy jaki? Onieśmielała go trochę niezręczna cisza.

napiła się swojej wody-A więc Chuck -zastanowiła się o co chce go zapytac ale kazde pytanie wydaje się denne-Dobra nic nie wazne-odwróciła wzrok

/mój zapłon.
- Jestemk Alison - powiedziała z uśmiechem. Przy tym stoliku była jakaś niezręczna cisza więc Alis odważna postanowiła ja przerwać - No więc. Czak czym się zajmujesz?

Spojrzał dziwnie na Kaylę i nie wiedział jak ma zareagowac. Nie wiedział nawet jak ma się poczuc. Zwrócił się w stronę Alison i się uśmiechnął. -Chodze do szkoły i zajmuje się rodzinnym interesem. A czym Ty się zajmujesz, Alison?

- Ja? Hmmm... Chodze do szkoły i na zakupy i na... zakupy i jeszcze raz zakupy. - zaśmiała się, albo zachichotała wszystko jedno. - A jaki to interes jesli możno wiedzieć?

Zaśmiał się lekko. -Nic ciekawego. Same nudy. Moj ojciec był właścicielem kilku ważnych budynków i hoteli. -Znowu sie uśmiechnał.

Wodziła oczami od A do C i na odwrót nie chciała im przeszadzac w rozmowie

- Co ty jesteś bratem Paris Hilton? - zaśmiała się

Zaśmiał się. -Nie, na szczęście nie. -Momentalnie spoważniał i udawał przestraszonego i oburzonego. Nachylił się do Alison. -A co? Jesteśmy podobni?

- Nie wiem, nie wiem. - powiedziała usmiechając się do niego. Nie wie jak to zrobiłą ale kopnęła Kajle w krzesło. I poświdrowała oczmi by dac jej coś do zrozumienia.

-Co?!-spytała wbijając wzrok w Alison-Czemu mnie kopiesz pod stołem??

Spojrzała na nią ze zdziwieniem - A ty Kajla czym się zajmujesz? - Jakby nie wiedziała...

Posłała jej mordercze spojrzenie-maluje jakbys  nie pamiętała