GILT Restaurant

Każdy kto choć raz nie jadł tutaj cielęciny z truflami nie jest godny, żeby móc go nazywać mieszkańcem Manhattanu.

GILT
455 Madison Avenue
New York, USA

Alison usiadła przy stoliku. Na jego drugim końcu siedział największy przystojniak jakiego świat widział w życiu. I był tylko jej. Położyła serwetkę na uda, on powtórzył to samo co Alison zrobiła.
- Więc, jak Ci się tu podoba? Byłaś już tu kiedyś? - zapytał cicho.
Spojrzała mu w oczy. Z uśmiechem na twarzy odpowiedziała:
- Nie, nie była tu. Bardzo tu ładnie. A ten wystój? Uroczy. - kłamała, nie chciała by wyszedł na głupka albo by się jej przestraszył.
- Naprawdę? Podoba Ci się? Uff. Ulżyło mi i to bardzo. - zarumienił się
Kto by się spodziewał że taki ideał może być nieśmiały. Był ubrany w czarny garnitu, do tego miał błękitną koszule i krawat. Alison ubrała sie na luzie. Wiosenna sukienka ze ściągaczem na piersiach, w kwiaty, piękne stokrotki.

Zmrużyła oczy przyglądając się dziewczynie siedzącej na drugim końcu sali, flirtowała z jakimś chłopakiem, na jej oko okolo dwudziestki. Sasz zaplacila kelnerowi, poczym oddalila sie stukajac obcasami Chanel... przez ta parke zrobilo jej sie teskno, nie miala nikogo. kto wie, moze czas to zmienic? Tymczasem jednak postanowila pojsc na spacer.

Jakaś dziewczyna dziwnie się im przyglądała. Była bardzo ładna a do tego taka elegancka. Nie wiedzieć czemu Alis od razu nabrała do niej respektu nawet jej nie znając. Po chwili zdała sobie sprawę że dziewczyna patrzyła na nią i na Chada ze smutkiem. Zaczęła się zastanawiać czemu. Ale jej myśli umknęły już po tym jak dziewczyna wyszła.
- Halo? Wracaj na ziemie - usłyszała głos Chada
- Może już wyjdziemy?
Z jednej strony nie chciała wyjść ale drugiej była ciekawe gdzie ta piękną dziewczyna zniknęła.
- Oczywiście. Kelner! - zawołał.
Przy nich od razu pojawił się facet w czarnym garniturze z głupim uśmiechem na twarzy, chyba po raz pierwszy Alis to nie przeszkadzało. Chad poprosił go by przyniósł rachunek a gdy zapłacił skromne 300 dolarów wyszli.

Zebrała się i spacerkiem przyszła,poczekała chwile przed wejściem na Ali,ale tej nie było więc weszła i zajeła im stolik.Przeglądała menu i co chwila zerkała na zegarek

Wbiegła, aż się wywaliła prawie. Nie chciał by Kajla na nią czekała. Dała kelnerowi swoją marynarkę i ruszyłą w kierunku stolika przy którym siedziała K. Usiadła na krześle - Hej - nachyliłą się by pocałować w policzek K. - No co u ciebie? Przepraszam że wczoraj tak szybko się zmyłam.

Pokiwała głowa,bo zrozumiała coi drugie słowo Ali gadała jak nakrecona-W porządku nic się nie stało-odłozyła menu-A ciebie ktoś gonił??Ześ taka zmęczona

- Tak, po CP chodzi pedofil nie słyszałaś? - zaśmiała się - Nie, nie chciałam byś na mnie czekała a taksówkarz wysadził mnie przecznice stąd bo były korki.
Rozejrzała sie, nikogo znajomego uff. ulżyło jej.

Poprawiła włosy i się usmiechneła-Korki sa straszne dlatego przyszłam na piechotę.Co zamawiamy??-spowrotem podniosła menu,nadal nie wiedziała na co ma ochote.Za dużo smacznych rzeczy było w karcie

- hmmm. Pokaż mi to menu - spojrzała na nazwy dań - ja wezme... wołowine z prażonymi orzechami, też chcesz? - spojrzała na nią zamykając karte - jeśli chcesz moge Ci coś wybrać. A więc, do rzeczy, moge się wreszcie dowiedzieć z kim w końcu jsteś w związku bo chyba już straciłam orientacje...

-jane moze byc wołowina i do tego sałatka-skineła na kelnera i złozyła mu ich zamówienie-w związku???teraz chyba jestem sama no i do tej pory byłam,od kiedy wtedy nejt ze mną zerwał-przygryzła wargi ne wiedząc co jeszcze powiedzieć

- A Korej czy jak on tam się zwie, nawet go nie znam w sumie. Dlaczego ja nikogo nie umiem spotkać w NY? To chyba moje gówniane wymagania. - zaśmiała się bo nigdy nie miałą wymagań...

-a Korerj sie obraził czy cos-wzruszyła ramionami i napiła się wody-no a ten jimmi co mieszka z nejtem???tez może być i go spoktałas

- Jimmi? No w sumie, ale nie wiem, ja go w ogóle nie znam ! - wykrzyknęła lekko, pani ze stolika obok się odwróciła. Kij ci w pupcie. - A Szilo z kim teraz jest? Musze troszke poplotkować, ale wiesz ja nie jestm plotkarą - zrobiła ruch jakby przysięgała.

Rozesmiała się i zeobiła podejrzliwą mine-Na pewno ??bo jakas dziewczyna wczoraj w parku twierdziła ze plotkara napewno jest moją przyjaciólką-skubneła widelcem kawałek wołowinki-Szajlo nadal z Alexem.A wracając do Jimmiego pogadaj na jego temat z Nejtim.

- O czym mam z nim pogadać o Jimmim? A no właśnie, chce się ciebie o coś zapytać, szukam współlokatorki chętna? - uśmiechnęła się - odrazu mówie że mam spory zpasa alkoholu i filmów wiec wieczorami gdbyśmy nie wychodziły mogłbyś zrobić sobie pidżama party - zaśmiałą się, kto w tym wieku robi pidżama party?

-A bitwy na poduszki tez???-wybuchneła smiechem-Hmm nienawiedze mieszkac sama wiec nawet mi pasi tylko co zrobie ze swoim apartamentem??

- hym. Możemy zostawić i co tydzień się przenosić - zaśmiała się, ale ona miała głupie pomysły. - sprzedać? - zaproponowała. Dostały wołowine. Alis przekroiła ją i woń zaczęłą działać, Alis rzuciła się na danie. - pychota. - powiedziała

hę przeciez kajla juz swoją jadła xp-musze pogadac w takim razie z rodzicami -zaczeła jesc sałatkę ktora bardziej jej pasowała ,nie przepadała za wołowiną-ale chyba nie powinno byc problemu ze sprzedaniem go.Tylko ostrzegam ze niebęde idealną wspólokatorką

- Wole byś była niż bym mieszkała sama - tak? kiedy jadła? XD - Jeśli chcesz to możesz sie nawet dziś wprowadzić, ja nie mam nic przeciwko. - uśmiechnęła się

no wczesniej pisałam ze skubała wołowine xp -dzisiaj???-ej t szybko nie zdązy spakowac swocuh 5milonów rzeczy-hmm moze dzis tylko przenocuje a jutro omówimy szczególy i jak cos zorganizujemy przeprowadzkę

- okej, no to jesteśmy umówione i w ogóle,ale o czym ja mam gadać z Nejtem? Czemu o Jimmim?

-no chcyba chcesz kogoś poznac a jimmi wygląda na kogos kto jest ciebie wart

- a kto nie jest? - zaśmiała się. - chodź do mnie, bo coś mi sie tu nudzi.... 

-nie -rzuciła serwetke na stól-mamy kolejna podwójna randkę nejt napisał ze chce abysmy wpadły do nich co ty na to???