Black Calvados

- no to chyba masz szczęście, nie znam. ja jestem blair. hm, właściwie dlaczego myślisz, że wyszedł byś na idiotę? - przechyliła szklaneczkę, tym samym kończąc drugiego drinka, ale stwierdziła, że dla własnego dobra nie powinna dziś pić więcej. ale co tam.

- A bo ja wiem? Bo jakbyś powiedziałą że znasz to ... dobra, przyznaje jak sie denerwuje to dużo mówie - spojrzał na nią, w jej oczy, miała ładne oczy, ładne policzki, w ogóle była ładna - miło mi - dodał po chwili. - Chcesz papierosa albo skręta a może alkohol?

denerwujesz się? - spojrzała na niego ze zdziwieniem i odgarnęła włosy. - ale czym? - zapytała. - hm, może być alkohol raczej. jakikolwiek.

- tym ze jestem nowy i jesteś pierwsza osobą jaką poznałem w NY. Kelner - krzykną - dwa martini prosze. Długo jesteś w NY? - spytał się jej.

- w zasadzie od zawsze, ale tutaj, na manhattanie (bo to manhattan, cnie?) od jakichś trzech tygodni - spojrzała mu w oczy, bo jej się podobał ich kolor i w ogóle.

// nie wiem czy to manhattan xD

On też spojrzał jej w oczy i nie spuścił wzroku. Musiało to być dziwne zjawisko, bo siedzieli i patrzyli sobie w oczy. Po chwili, nie przerywając przyglądaniu się na B. powiedział - zazdroszcze. Chciałbym mieszkać w NY od zawsze. Czym sie interesujesz? Co robisz w wolnej chwili? - Gejb chciał wiedzieć jak najwiecej o Bler. (tak to sie czyta? ;d)

// no to załóżmy, że tak, a jak nie to się wyedytuje czy coś xD tak, czyta się bler ;d

- w wolnej chwili spędzam czas poza domem, znaczy tak jak teraz, bo nie znoszę nudzić się sama. i uczę się perfekcyjnie rysować. no i pochłaniam każde czasopismo o modzie - przewróciła oczami. - bo w końcu chciałam być modelką. kiedyś - znaczy nadal chciała, no ale newermajnd.

- kiedyś? nadajesz sie na modelke, jest ładna, szczupła, masz ładne oczy i założe się że jesteś fotogeniczna. A to się nawet dobrze składa, bo ja uwielbiam robić zdjęcia, może kiedyś Ci kilka zrobie i wyśle potajemnie zgłoszenie do jakiejś agencji - spojrzał na nią z diabelczym uśmieszkiem po czym zaczął się śmiać bo musiał wyglądac idiotycznie.

- no co ty, do żadnej agencji by mnie nie przyjęli. nie nadaję się na modelkę. a tobie pewnie by się dostało, gdybyś wysłał moje zdjęcia do jakiejkolwiek agencji! - pogroziła mu palcem, ale zaraz też się roześmiała.

- A co byś mi zrobiła? - wychylił się w jej kierunku. Był zaciekawiony.

- pewnie bym się wkurzyła, a jak się wkurzę, to bywam nieobliczalna, więc radzę ci uważać - puściła mu oczko.

- No to będę się ciebie bał. - spojrzał na nią i wykonał ruch jakby przysięgał. - Ale moge Ci zrobić kilka zdjęć kiedyś?

- no w końcu ktoś się mnie będzie bał! - oznajmiła triumfalnie, ale po chwili się słodko roześmiała. poprawiła się na krzesełku, bo niestety pewnie tu nie było kanap, a ją już bolały plecy. - hm, co do zdjęć, to może kiedyś - wzruszyła ramionami.

- Oj. Gdybym miał aparat to bym Ci teraz nawet zrobił, ale gapa ze mnie i nie mam. - Wyciągnął telefon i udawał że pisze esemesa, po chwili podnósł telefon i zrobił jej zdjecie - o i już mam twoje zdjecie, teraz brakuje mi numeru, piękna - uśmiechnął się do niej. - zdradzisz mi te sekretne liczby?

nie zdążyła się zasłonić przed obiektywem i westchnęła ciężko. a potem się uśmiechnęła.
- hm, no nie wiem. to zależy. co będę z tego miała? - zapytała kokieteryjnie ze śmiechem.

- hmmm. niech pomyśle - zrobił mine myślącego - może kolejne spotkanie? Ale jestm pomysłowy - zaśmiał się

- bardzo - przyznała i podała mu numer. ale w sumie miała nadzieję, że nie pójdzie już sobie, czy coś. nie do końca świadomie popatrzyła mu w oczy, tak przenikliwie.

Nie chciał już iść - może zmienimy miejsce, bo te krzesła to miejsce tortur. Masz jakiś pomysł gdzie moglbyśmy iść? Bo to ty mieszkasz tutaj od zawsze.

- okej, możemy. tylko nie wiem gdzie - wstała. - chyba robi się już trochę zimno, nie? - spojrzała na swój krótki rękawek. a blair jak coś nie może mieć jeszcze apartamentu czy czegoś tam, więc nie może gabe'a zaprosić do siebie. ;c

Ale Gejb może. Zaraz załoze temat i pójdziemy.

- no to chodźmy do mnie, nałożył na nią swoją skórzaną kórtke


(zaczne jakby co )

Zamówił sobie szkocką i siedział przy barze. Zajął tradycyjnie swoje ulubione miejsce. Rozejrzał się po lokalu. Nie było widac nikogo podejrzanego więc wyjął zapalniczkę i odpalił sobie skręta, którego ostatnio kupił. Zaciągnął się nim i cieszył się uczuciem, które go zaczynało ogarniac.

rozpadało się dość mocno, więc żeby jeszcze bardziej nie zmoknąć wstąpiła do baru, żeby tam przeczekać ulewę. usiadła przy stoliku, wyjęła lusterko i zaczęła doprowadzać się do porządku. przy okazji zamówiła kieliszek wina. po chwili zauważyła chucka, zawołała go i pomachała mu na powitanie.

Odwzajemnił uśmiech i też jej pomachał.

podeszła do niego bliżej - można? - nie czekając na odpowiedź usiadła obok niego - co tam słychać? jak wam się układa z abi? - zdawała sobie sprawę, że to pytanie jest chyba troszkę zbyt osobiste, ale nie robiło jej to.

-Można. -uśmiechnał się przysunął do siebie swojego drinka. -dobrze się układa. Trochę się bałem, ale jest dobrze. -Uśmiechnął się. -A jak Tobie się układa z... -Tutaj zrobił pauzę, bo nie wiedział czy Violet się z kimś umawia czy nie. -Z kimkolwiek. -Posłał jej uśmiech.