Black Calvados

pewnie się pozegnała bo co tak będzie tam sama siedziała

wzruszył ramionami - sam sobie wybrałem taki kierunek, więc jakoś muszę. zachciało mi się być szalonym naukowcem, to teraz muszę płacić za swoje głupie i nieprzemyślane pomysły - zaśmiał się po cichu - nie jest tam wcale tak strasznie, można się przyzwyczaić. leniem nie jestem, więc jakoś sobie radzę.

a ona pewnie była leniwa i nawet na pozornie prostym aktorstwie nie chciało jej się uczyć. była prawie tak leniwa jak ja. xd
- w takim razie cię podziwiam - uśmiechnęła się i pewnie dopiła sok.

no widzisz, a tony i studiuje i pracuje i pewnie jeszcze swój pokój sprząta ;p
- lepiej zacznij mnie podziwiać dopiero, jak zdam tą biotechnologię i jak w końcu zostanę tym szalonym naukowcem, bo jak narazie to nie ma co podziwiać - wzruszył ramionami. no patrz, na dodatek skromny jest

- nie, podziwiam cię już teraz, za samą odwagę - pewnie nawet dotknęła jego ręki, w sumie przez przypadek, ale zaraz się zarumieniła i cofnęła rękę.

on też się zarumnienił, bo nie dość, że zaradny i skromny, to jeszcze nieśmiały.
- ekhmm... nie uważam, żeby to wymagało jakiś specjalnych pokładów odwagi, ale miło mi, dziękuję - podniósł swój wzrok i spojrzał jej w oczy.

był tu od jakiegoś czasu ale trzymał się z tyłu przygladając się całej sytuacji przy barze,nie chciał jeszcze wychodzić z ukrycia

i pewnie nawet też podniosła wzrok, wow, chociaż pewnie ją to peszyło.
- no coś ty. ja marzyłam o medycynie albo prawie, ale jak się dowiedziałam ile to nauki... - pokręciła głową i się roześmiała. - to stchórzyłam.

ryan ją szpieguje! ;c xddd

- to wcale nie jest takie straszne, jak się wydaje. jeśli czegoś naprawdę chcesz, to nawet ogrom nauki cię od tego nie odstraszy. wszystko można ze sobą pogodzić - położył dłoń na jej dłoni, która leżała na jego dłoni (?!). no i proszę, jak się udało zrobić romantyczną scenę rozmawiając o nauce, haha!

violet siedziała cały czas na swoim miejscu, wypatrując co się stanie. była ciekawa co zaraz się wydarzy, czy pocałują się, czy może tylko będą rozmawiać, czy zaiskrzy, czy może nie. w każdym razie obserwowała ich z bezpiecznej odległości popijając soczek.

jezu wyobraziłam sobie moją szkołę, która prowadzi do romantycznej sceny....... xddd
- hm, w takim razie chyba nie chciałam aż tak bardzo być lekarzem - pewnie jej się zrobiło gorąco, albo znowu się zarumieniła, ale pewnie nawet nie zabrała ręki.

zmrużył oczy żeby lepiej widziec,ale jakiś koles mu zasłonił więc rajanek stanął sobie z boczku przy wejściu do klopa ukrywając się za wielką palmą

on również nie zdejmował dłoni z jej dłoni. co chwilę zerkał na nią nieśmiało.
- ale może za to bardzo chcesz zostać aktorką, wszystko przed tobą - znowu poprawił opadający kosmyk, przyglądając się jej.

- w sumie to decydując się na aktorstwo, miałam nadzieję, że zagram z jakimś przystojnym aktorem, na przykład z johnnym deppem - uśmiechnęła się, bo serio, ja chyba też zostanę aktorką i wyjadę do usa ;d

ehkem wyszedł i stanął między Blair a chłopakiem-Piwo poprosze-zawoła do barmana

pewnie wytrzeszczyła oczy i zabrała swoje ręce z rąk tony'ego.
- ryan... - zaczęła zakłopotana, zerkając na violet, miała nadzieję, że jakoś ją poratuje, czy coś. pocałowała ryana w kącik ust. - ee... co słychać?

uniosł brew i spojrzał na ich ręce a raczej na szybki ruch ręki Blair-cześc mała-pocałował ją w policzek i wyciągnął ręke do chłopaka-ryan jestem

trochę zaskoczyła go obecność ryana, zwłaszcza ten pocałunek, którym blair go uraczyła. przyglądał się z zaciekawieniem, co się wydarzy dalej. nie wiedział jak się ma zachować.
- tony - mocno uścisnął mu rękę.

// zw

pewnie jej się ręce trzęsły i w ogóle była strasznie zdenerwowana, bo się bała, że ryan się obrazi, czy coś. więc w sumie nic nie mówiła, tylko patrzyła z zakłopotaniem to na tony'ego, to na ryana, zastanawiając się, czy nie powinna teraz po prostu uciec, ale stwierdziła, że to by było głupie. a z drugiej strony skarciła się w myślach, że mogła nie całować ryana, bo co sobie tony pomyślał.
matko, jaka ona jest niezdecydowana... xd

uśmiechnął się i usiadł z drugiej strony swojej dziewczyny,obrzucił każde z nich dośc długim spojrzeniem-chyba nie przeszkadzam?-wyciągnął ręke po swoje piwo

- nie... nie, no coś ty - powiedziała, pewnie trochę za szybko, uśmiechając się nerwowo i ogólnie widać po niej było, że pewnie zaraz zemdleje albo coś takiego. xd - co słychać? - w zasadzie przypomniała sobie, że ryan nie odzywał się przez cały weekend, a obiecał ją poinformować, jeśli miałby wyjechać.

zgłupiał. ryan pojawił się z nikąd, blair się denerwuje. o co może tu chodzić? postanowił narazie przyjąć pozycję biernego obserwatora.

kiedy zauważyła, że do stolika dosiadł się jakiś gość, a blair powitała go pocałunkiem, to domyśliła się, że to ten szwardzwalski książe. przeklęła go w myśli, bo psuje tak uroczą randkę blair z kelnerem, z którym sama by się chętnie umówiła ;p

napił się i spojrzał na barmana-w porządku skinął głowa i nadal na nią nie patrzył,moze nie chciał odczytac wszystkiego w jej oczach?-a jak u Was?-popatrzył na toniego aby to na nim wymusić odpowiedz na to pytanie

a ona przeciwnie, cały czas patrzyła na ryana, wyczekująco. już pewnie wolałaby, żeby na nią nawrzeszczał, niż unikał jej wzroku. czuła się podle, miała wrażenie, że źle to wszystko zrozumiał, albo, że jej to wszystko się śni.