Black Calvados

Wyszła z kabiny - czyli za jakieś 8 miesięcy bede podszywaną ciocią, spoko - ucieszyła się. - W sumie to troche beznadziejnie bo w dniu swoich urodzin wylatuje do Barcelony. - powiedziała stająć przed lustrem i opłukała twarz zimną wodą, tego jej było trzeba. - idźmy z tąd, ten klub to złe wspomnienia - powiedziała.

- dlaczego? - zapytała a propos tych wspomnień i apropos tej barcelony. pewnie już przygotowywała się na to, że stanie się dzisiejszego wieczora psychologiem alison. chyba była gotowa wysłuchać wszystkiego, co jej leżało na sercu. pewnie gdzieś poszły, w inne miejsce, no i możesz zacząć :*

tych barów i klubów jest tyle, że nigdy nie mogę się zdecydować :< przyszli tu jednak, blair razem z maxem, pewnie nie wiedziała jaki życiowy błąd właśnie popełnia, szczególnie, że naprawdę nie miała zbyt mocnej głowy. zajęli jakiś stolik i zapewne zamówiła sobie, hm, nie wiem, bo nie znam się na tych dzikich nazwach drinków, ale pewnie właśnie jakiegoś drinka, nie zdając sobie sprawy z tego, że to pewnie jeden z najmocniejszych, jakie tu serwowali.

max pewnie zamawiał drinki, więc tym bardziej był to jeden z najmocniejszych, jaki tu serwują xd w każdym razie przez pewnie czas tylko popijał zawartość swoją szklanki i bacznie się jej przyglądał - to dziwne, że skoro mnie nienawidzisz, to i tak dajesz się zaprosić na drinka - uśmiechnął się, próbując jej chyba cały czas udowodnić, że nawet jeśli mówi mu różne nieprzyjemne rzeczy, to i tak ją do niego ciągnie xd no cóż, do najskromniejszych ludzi na ziemi, to on nie należał.

- mówiłam już, że to dlatego, że mi zimno. jak się ugrzeję, to wracam do domu - wzruszyła ramionami, dopijając kolejnego drinka, po którym chyba zaszumiało jej już porządnie w głowie i miała wrażenie, że ma nogi jak z waty i różne takie inne alkoholowe dolegliwości. w każdym razie, kiedy jest po alkoholu, to nie jest już taka wyszczekana, więc pewnie nie będzie za wszystko ochrzaniała już maxa. przynajmniej dopóki nie otrzeźwieje xd

- yhm - przytaknął - do mojego domu. tam ugrzejesz się jeszcze bardziej - parszywy uśmieszek nr milion. pogłaskał ją po policzku, uśmiechając się ciągle tak niecnie w sumie max już tracił cierpliwość, nie miał ochoty bawić się w jakiekolwiek podchody, czy coś, zwłaszcza, że nie wiązał z nią żadnej przyszłości, a noc z nią miała być tylko podbudowaniem jego i tak już ogromnego ego xd - jak się na to zaopatrujesz? - uniósł brew i spojrzał na nią tak wiesz xd

- mhm - przytaknęła, kiwając dodatkowo głową, czyli naprawdę musiała być wstawiona, a może po prostu nie do końca zrozumiała o co mu chodziło :< w każdym razie teraz nie zdawała się być przerażona jego obecnością, chociaż nie piła już więcej i poprzestała na którymśtam drinku, pewnie jakimś szóstym, albo nie wiem xd

no i pewnie zaprowadził ją jednak nie do siebie, bo zawsze istnieje ryzyko, że lauren może tam woarować z niezapowiedzianą wizytą, tylko do hotelu, gdzie zaczniesz dobra kobieto, bo ja zmykam na moment, zw :**