Micro, Silk & Cocoon CLUB

- zamordowałeś kajlę? - zrobiła przerażone oczy i napiła się ze swojego kieliszka, do dna nawet. zjadła trochę czipsów z jakiejś miski, która stała obok niej. albo obok jej kieliszka, to ją kusiło.
- jeśli ją zamordowałeś to się ciebie boję - roześmiała się. wiedziała, ze pewnie jakoś nic złego nie zrobił, tylko jej podziękował za współpracę.

ej no to on był z nia tylko pewnie gadał z babcią przez komórke i nie mgól wejsc od razu.no ale w końcu babcia przestała mu tłumaczyć ze ogladała 997 i ze musi uważac na podejrzane towarzystwo.wszedł do srodka i poszukał wzrokiem swojego cukierka-no i jestem-pocałował ją w tył głowy i skoczył na stołek obok-cześc Nate

mimo tego, że była cholernie osłabiona i w ogóle czuła się beznadziejnie, między innymi psychicznie, przyszła tutaj, bo nie chciała siedzieć sama w domu i się zadręczać. tu był hałas i przynajmniej nie słyszała własnych myśli. poprawiła sukienkę i usiadła przy barze, zamówiła cosmo, chociaż w zaleceniach lekarza było coś o unikaniu alkoholu. ale kogo to obchodzi.

Zamyślił się. -Nie, ale powiem Ci, że momentami byłem bliski tego. A przed chwilą przeczytałem na Plotkarze, że zabawia się z moim przyjacielem. Wiesz... popchnąłem go w jej stronę, ale jak się wszyscy kłóciliśmy to sam zaczął ją zniechęcac do mnie, a potem czytam, że się całują. Więc to wszystko jest tak posrane i pokręcone, że aż śmieszne. -Uśmiechnął sie i on poczęstował się orzeszkami. Obrócił się w stronę Alexa. Ucieszył się widząc męską twarz. -Siema. -Podał mu rekę na przywitanie i znowu skinął na barmana, aby ten dostawił kieliszek. Zobaczył Blair więc ją zawołał. -BLAIR!!! Chodź tu!! -Zaczął do niej machac.

usłyszała, że nate ją woła, więc się przysiadła.
- cześć - próbowała się wysilić na uśmiech, ale chyba jej nie wyszło. zastanawiała się nad tym, co powiedziała kayla, że to przez nate'a jest z jimmym. ale przecież gdyby nie chciała to by nie była, więc nie zamierzała go za to obwiniać.

przywitała się z alexem i kazała barmanowi sobie nalać, jakby jakaś część historii ją zbyt poruszyła.
- z dżimim?! - zdziwiła się i pewnie aż krzyknęła to. otworzyła szeroko oczy i właśnie ten awaryjny, napełniony kieliszek jej się przydał. - to jak moda na sukces, zaraz się okaże, że są jakimś rodzeństwem, broń boże! - stwierdziła i roześmiała się. złapała alexa za rękę i poszukała wzrokiem bler.

podziękował za kieliszek i scisnął rękę kendi-mieliśmy popływac-szepnął w jej włosy i wypił pewnie swój prezent- czym ja nie wiem???-on lubił byc w temacie.wyszczerzył się pewnie do tej nowo przybyłej i nawet przedstawił jako aleksander pierwszy wielki

-Tak z Jimmym. Zawsze wiedziałem, że się do siebie mają. Candy usiądź obok swojego gołąbka Alexa bo ja pogadam z Blair. -Zakładam, że zamienili się miejscami więc N. usiadł obok B. Przytulił ją. -Hej, jak się czujesz? Czytałem na plotkarze o tym co się stało. Przykro mi. 

- popływamy później, jeszcze raz - szepnęła mu do ucha, uśmiechając się.
- no bo nejt miał dziwną dziewczynę, nie pasowali do siebie i właśnie podjęli decyzję, że się już nie lubią - streściła historię aleksandrowi i śmiesznie machała palcami jak to opowiadała.
przywitała się z bler i przedstawiła się, że jest kendi.

/ale przecież bler z kendi już się chyba znają? chyba, że Cię z kimś pomyliłam xd/
- beznadziejnie - odpowiedziała. - kayla to suka. są siebie warci, oboje.

pocałował jej nos i on cały czas siedział koło cukierka bo tak napisał wczesniej.-ja lubie pływać-uśmiechnął się do niej i wsadził jej orzeszki do buzi-jej pewnie znowu ta ruda-westchnął bo juz nie raz przezywał sprawy z kaylą,natem i resztą

Zaśmiał się. -Zawsze uważałaś, że Kayla jest dziwna?! -Udawał oburzenie. -Trzeba było mi powiedziec!! -Zwrócił się do Blair. -Wiem złotko. Przyjaciele tak nie robią. 

/a no tak........ no to się nie przedstawiła ; dd już mi się wszystko myli, whatever.

- ej, zaczynam się bać kajli - aż ją ciarki przeszły. - bler, jeszcze powiedz, że cię nachodzi w domu to będzie jak z serialu kryminalnego - westchnęła i poprawiła swoją szarą sukienkę. zdjęła marynarkę i rzuciła ją na oparcie krzesła czy tam stołka.

- zawsze uważałam, że kayla jest moją przyjaciółką - napiła się. - ale najwyraźniej się myliłam. mam nadzieję, że jimmy potraktuje ją tak jak mnie - wzruszyła ramionami chociaż wiedziała, że zachowuje się jak suka. - należy jej się. nie nachodzi mnie - zwróciła się do kayli. - ale nęka mnie smsami.

-Więc nie odpisuj jej. Szczerze muszę przyznac, że myślałem, że jest lepsza jako przyjaciółka. Ale widzę, że właśnie pomogłaś mi znalesc kolejną rzecz, której w niej nie znałem. -Pociągnął kolejny kieliszek wodki.

napił się bo i tak nie miał się o co martwić,jego chyba kendi nie zdradzała z jego przyjacielem???zamówił pewnie wszystkim cos mocnego bo alkohol łączy ludzi tak mówiła jadzia.usmiechnął sie do bler bo nie lubił jak ktos byl smutyn.

- odpisuję jej wyłącznie dlatego, że mam nadzieję, że zmądrzeje. chociaż to chyba bez szans. ale może chociaż uda mi się ją w jakiś sposób zranić - wzruszyła ramionami. teraz marzyła tylko o tym, żeby jakoś poprawić sobie humor i żeby kayla cierpiała tak samo jak ona.
odwzajemniła uśmiech alexowi.

- albo zmień numer - poradziła bler, mając nadzieje, że tak zrobi i pozbędzie się namolnej kajli. - pozory mylą, najgorzej jest się natknąć na taką osobę - zmarszczyła nos i pewnie pohamowała się wypić kolejny kieliszek, który stał przed nią. nie chciała znów myć się zimną wodą i zapomnieć, że jest umalowana.
posmyrała alexa po udzie, hihi.

-Najlepiej to będzie jak zrobie to. -Wyjął jej telefon z ręki i schował do kieszeni. -Teraz jesteś z nami i nie musisz się zamartwiac Jimmy'm czy Kaylą!! Dzisiaj jesteśmy wolni!! I nienawidzę tego co właśnie zrobię, ale chciałbym wzniesc toast za Plotkarę, bo gdyby nie ona to pewnie wszystko zostałoby przed nami utajnione. -Uniósł kieliszek w geście toastu i zaraz go opróżnił.

uśmiechnał sie do kendi i posmyrał ją po uchu jak wczesniej z tym swoim psem no ju remember.napił się-ej dajcie spokój suka pozsotanie suką-stwierdził mądrze-porozmawiajmy o czyms przyjemnym jak miłośc albo o kompocie-wyszczerzył się do nich i pocałował kendi

spojrzała na alexa.
- chyba kpisz. nie ma czegoś takiego jak miłość - spojrzała na nate'a. - ej, oddaj mi telefon.

-Nie ma telefonów!! A miłosc jest! Oczwiscie, że jest! Tylko trzeba ją znalesc w odpowiedniej osobie!!

- fajnie, ale ja nie znajdę i chyba nawet mi nie zależy - sięgnęła do kieszeni nate'a i wzięła swój telefon.

uszczypnęła alexa w udo, uśmiechając się do innych, żeby już nie gadał o kompocie. tak czy siak w ramach przeprosin pocałowała go. wzniosła toast za plotkarę, chodź chyba by tego w życiu nie zrobiła, przynajmniej jakby wydało się co innego. spojrzała jakoś pytająco na nejta, hm.
- dajcie kartę od telefonu, przejdziemy się nad jeziorko i zatopmy - wydała z siebie jakieś bul bul bul, żeby pokazać jak karta będzie stopniowo tonąć. żeby nie niszczyć całego telefony, ju noł.

uśmiechnął się na tekst kendi o wodzie bo to znaczyło ze pamiętała więc sie ucieszył tak wewnętrznie i znowu napił.moze upije się ze szczescia ze nie ma takich porblemów