The Electric Birdcage.

- zajebiście dużo wspólnego - odparł ironicznie

- mam potraktować to jako zaproszenie? - uniósł brwi, dokańczając zawartość swojej szklanki, znów fajnie grzechocząc lodem czy coś w stylu. zmierzwił sobie włosy, nie żeby dbał zbyt o swój wygląd, ale tak wyszło, no mniejsza o to.

o matko, znowu zapomniałam, że tu jestem. więc załóżmy, że przez ten czas cały czas pastwiła się nad słomką, aż wreszcie zostawiła ją w spokoju, kiedy nie nadawała się do użytku. pewnie się zamyśliła i nawet nie wiedziała o czym mówią, więc nie włączała się do rozmowy, tylko zamówiła coś do picia, tym razem może coś alkoholowego.

pewnie jeszcze odchrząknęła kilka razy, po czym pokiwała twierdząco głową z uśmiechem, popijając przez słomkę swojego drinka. chyba już odczuwała skutki picia alkoholu w takim tempie.

- zapomniałam dodać że mój pies jest milusi? -powiedziała

Podeszła do baru zamówiła drinka i boże jak śmierdzi w moim domu muszę otworzyć okno. Podrygiwała w rytm muzyki, popatrzyła na jakąś imoł dziewczynę. O! Posłała jej dziubasa. Czy ona dobrze trafiła ?! Lesboclub ? matko sorii nie mam weny, jest tak dupna pogoda,ze rzygne.

uniósł głowę, po czym uśmiechnął się do niki przyjemnie - teraz brakuje tylko tego, żebym obrósł futrem. masz szczęście, że bardzo lubię psy - pokiwał głową.

a ona zauważyła florence i postanowiła do niej podejść, więc zostawiła swojego drinka, może będzie miała farta i nie znajdzie się tam żadna pigułka gwałtu i podeszła do baru. - cześć flo - usiadła na jakimś krzesełku.

wzruszył tylko ramionami, rozglądając się dookoła, stwierdził, że nie będzie jej się wpraszał czy tam napraszał, bo to nieładnie! no cóż, nie wiem, pewnie siedział sobie dalej, zamawiając kolejne szklanki szkockiej i przyglądał się wszystkim po kolei!

- psy to najlepsi przyjaciele człowieka - odparła i zastanowiała się którego kolesia by wykorzystać

- florka! - violet ucieszyła się na jej widok, bo nie widziała jej ileśtam czasu i zaczęła do niej machać na powitanie xd

- niewątpliwie - pociągnął dwa spore łyki ze swojej szklanki, po czym zwrócił się do niki - zatańczysz? - pewnie muzyka nie była jakaś najlepsza, ale to mu raczej nie przeszkadzało, bo tony potrafił bawić się w każdych warunkach.

- jak są normalne, to mogą być i przyjacielem - westchnęła co do tych psów, bo ona pewnie nie miała szczęścia. jak była mała to jeden ją pogryzł, a teraz ten, no nieważne. dokończyła zawartość swojego kieliszka, stwierdzając, że to było jeszcze bardziej ludwikowate. - chryste, albo ja mam jakiś dziwny smak, albo wszystko tu smakuje jak rozcieńczony płyn do naczyń - stwierdziła, wpatrując się w kieliszek.

siedziała i sobie marzyła i bóm coś przyszło. - o bler. - to była bler. - co ty robisz tutaj ? - no a co miała zapytać, jesteś lesbijką ? popatrzyła na swojego drinka. - jałł nawet dobry. -wyjęła parasolkę i zaczęła nią obkręcać na wszystkie strony. usłyszała swoja koleżankę od bicia się babeczkami i tymi innymi. - o czeee! - pomachała do niej . -słonko, pijaczka. ach to dobrze trafiłam . -pokręciła głową z uśmiechniętą miną. - kurcze.;d

- pijaczka?! - wrzasnęła udając oburzenie - uważaj lepiej co mówisz! - potem się roześmiała głośno, pijąc już któregośtam drinka. no, ok. dzisiaj znowu przesadzała z piciem xd

- nie wiem co tu robię, ale wiem, że zaraz stąd idę - uśmiechnęła się i pociągnęła florkę do stolika, przy którym siedzieli wszyscy i pewnie się dosiadły.

- i tak nie ma nic lepszego do roboty - i pozwoliła sobie zatańczyć z tonym

no to poszli sobie pohasać na parkiet ;p ciekawy był, czy ona umie tańczyć, ale dawała rady, więc pewnie dla niego była to czysta przyjemność ;p

- ty jesteś z Londynu? -zapytała zamykając oczy i tańcząc ze swobodą

- nie, z nowego jorku. mieszkam tu od urodzenia. a dlaczego pytasz? mam brytyjski akcent, czy jak? - zapytał rozbawiony, przyglądając się jej jak tańczy.

-nie raczej nie, ale violet mówiła o kimś z Londynu, szukam wiesz - odpowiedziała -ale jak jesteś z NY to też fajnie

Znalazła się z jakimiś obcymi ludźmi. - heej ho! - pisnęła do nich. - dostałam esemesa więc przyszłam. - powiedziała z uśmiechem. coś mi w kolanie strzyknęło, tez wam tak czasem strzyka ?

oparła się łokciami ze znudzeniem o stolik, wypijając jednym łykiem kolejnego drinka, darowała sobie słomki i takie inne, jedną nawet teraz z irytacją gryzła.
- heather - rzuciła do florence, bo coś tam czytałam, że się dosiadły, cnie.
mi też właśnie strzyknęło, ała :c

znowu zamilkła, nie wiem, pewnie nie miała dzisiaj nastroju na imprezy, albo to ja dzisiaj jestem jakaś przymulona. zamówiła drugiego drinka, nie to, że chciała się upić, nie, chciała jakoś trafić do domu i pamiętać jak. zatem przyglądała się wszystkim po kolei.

- wczorajsza nudo-zamulenie dalej trzyma? - zwróciła się do blair, dalej pozostając w takiej pozycji jak była, czyli oparta całym ciężarem o stolik, co jej zależy, a przynajmniej łatwiej będzie. dalej gryzła słomkę, widocznie to wciąga, albo wprowadzało heather w jakiś trans, siasiasia.