Double Seven

- kayla, serio? co śpiewałaś? - zainteresowała się, starając się nie zaśmiać, kiedy wyobraziła sobie 6letnią kaylę, śpiewającą na jakimś festiwalu.

- czeski festiwal? jaki czeski festiwal, co ty tam robiłaś? - złapał się za ramię, które K. go walnęła.

rozesmiał się-no czeski festiwal piosenki dzieciecej-powiesziała dumnie-spiewałam jakąs niemiecka piosenke o kaczce Allgemeine Entchen schwimmen auf dem See, Köpfchen um die Ecke, Finger in die Höh' Allgemeine Entchen gehen vor mir her und ich bin mir nicht so sicher, .-zanuciła im//tez to spiewałam

- i wygrałaś? niemożliwe - zaśmiał się - moje jedyne doświadczenie ze śpiewaniem, to przedstawienie w przedszkolu. grałem piotrusia pana i musiałem tam zaśpiewać piosenkę o dzwoneczku. miałem taką tremę, że zapomniałem tekstu.

zaśmiała się.
- i wygrałaś, tak? a jakieś nagrody chociaż były?
spojrzała na jimmy'ego.
- piotrusia pana? łał, latałeś? - uśmiechnęła się.

dokończyła swojego drinka i przysuneła sie blizej nejta-nie wygrałam byłam druga,i lubie dzowneczka.szkoda ze nie pamiętałes tekstu bys nam się zaprodukował

- tak, latałem. miałem przypiętą taką linkę do szelek, śmiesznie to wyglądało. a co do piosenki o dzwoneczku, to pamiętam tylko początek.

-Ide do kibla. -wstał i poszedł.

rozesmiała się i wyobraziła sobie małego Jimmiego w rajtuzach latającego gdzies pod sceną

- zaśpiewaj! - szturchnęła lekko jimmy'ego.

Wracając zamówił sobie szkocką przy barze. Usiadł i zaczał jesc orzeszki. Zaczął oglądac zdjęcia nad barem. Na jednym widniał barman i Bill Murray. Na następnym zobaczył barmana z jakimś zespołem, którego nazwy nie mógł skojarzyc.

Popatrzyła na Nejta wracał do swoich starcyh zwyczajów-No Jimmi zanuc chociaz

odchrząknął, po czym nabrał powietrza w płucia i zaśpiewał kawałek piosenki o dzwoneczku, przy okazji rumieniąc się trochę. nawet lubił śpiewać, ale nie w obecności innych. to go trochę stresowało.

Zapalił papierosa i wyjał swój telefon. Zadzwonił do ojca. Dawno z nim nie rozmawial. Tęsknił za nim.

-O jakie to było słodkie-powinienes wystepowac w teatrze

- tak, szkoda, że nie pamiętasz reszty - uśmiechnęła się. - albo grać w musicalach - zawtórowała kayli.

-Blair ma racje powinienes rozwijac talent-rozejrzała się na zaginionym boyfrendem

- o nie! już nigdy w życiu bym nie wskoczył w rajstopki! mowy nie ma. zawsze wolałem grać w jakiejś kapeli, niż fruwać na lince pod sufitem - zasmiał się.

-to żałóz ja moge nawet spiewac w chórkach albo grac na perkusji

- grasz na perkusji? - spojrzała na kaylę i napiła się swojego drinka, o którym, notabene zapomniałam.

-tata mnie nauczył jak jeszcze miał dla mnie czs-chciała drugiego drinka-umiem nawet rzucac pałeczkami w czasie gry i je nawet łapie

- i nawet nie wybijasz nikomu oka? - przypomniała sobie, jak kilka lat temu brat koleżanki uczył ją grać na perkusji i podrzucać pałeczki i uderzyła go w oko. ała.

-nie jakos wszyscy jeszcze zyją-usmiechneła się i wzieła pare orzeszków

- wow, kiedyś będziesz musiała nam zaprezentować swoje umiejętności, skarbie

-ale tylko jak znajdziesz jakąś perkusje