Double Seven

-tak,tak. było fajnie.
a jak ty i chuck?

a ona pewnie o nic nie pytała, bo, może i była wredna, ale domyślała się jak to się zakończy. w każdym razie zamilkła i wzięła papierosa, chrzaniąc swoje postanowienie.

- okej, w porządku, tak mi się zdaje przynajmniej - wzruszyła ramionkami, gasząc swojego papierosa o blat stołu, pewnie nie trafiła już do popielnicy. no cóż! - hej, ty rzucasz! - przypomniała bler, patrząc na nią przenikliwie. dopiła zawartość procentową swojego kieliszka, do końca, a co!

- rzucam, rzucam - zaciągnęła się. - od jutra. znaczy trudno, co ma być to będzie, najwyżej będę miała raka płuc albo jakąś astmę.

zastanowiło ją milczenie blair i zapalenie papierosa.
hm,czyżby to był pretekst do nie odzywania się? ta,najlepsza wymówka.
czy blair miała doczynienia z jimmym? hm...

edit: ej,w co gracie?

jak w co gramy?

dokończyła papierosa.
- spotykasz się z jimmym? - spytała keishy obojętnym tonem.

o ja xd bo ty piszesz rzucam,rzucam. i miałaś na myśli palenie, a ja myśliłam,że chodzi o jakąś grę xdd

-widziałam się z nim kilka razy.
znacie go może?

ahaaa xddd nie gramy, bler 'rzuca' palenie.

skinęła głową.
- taak. hm. to mój znajomy - lepsze określenie nie przyszło jej do głowy i w sumie to i tak było pewnie najtrafniejsze.

- no, znamy się jakoś tam wyszło - zaczęła się przyglądać kieliszkowi, a potem końcówce papierosa bler. uśmiechnęła się kącikowo do ogółu. najchętniej pewnie zaczęłaby gadać kejszy, żeby od niego uciekała, najdalej jak się da bo to seksoholik, ale już się powstrzymała, nawet po kielichach!

abi,chyba jednak będziesz musiała. i będziesz szczerze,bo po kielichach ;o
-w takim razie powiedźcie mi coś o nim.

spojrzała ukradkiem na abi, zastanawiając się, czy ją wyręczy, bo ona nie chciała zniechęcać kejszy do jimmy'ego, mimo, że cała złość na niego właściwie już jej przeszła.

-no,dalej.
nie dajcie się prosić!

- czyli chcesz słuchać jak zniechęcam wszystkich do niego? - zachichotała, patrząc może już trochę przytępionym wzrokiem na kejszę, obracając swój telefon w dłoniach. uśmiechnęła się kącikowo, odgarniając włosy od twarzy. zapaliła papierosa, prawda.

-po prostu go nie lubisz?-zapytała niepewnie.
tak,ona go nie lubi.blair chyba też. tylko dlaczego?

Pewnie dotarł tutaj jak najszybciej tylko potrafił. Nawet biegł przez kilka minut, bo zapomniał, że istnieje takie coś jak taksówki. Wparował do baru i rozglądał się za Abi. Bar był pełen więc nie mógł jej nigdzie dostrze. Zaczął chodzic między stolikami.

- jejku, kejsza, po prostu radziłabym ci... a zresztą nieważne - pewnie zgasiła papierosa, nie wiem czy robiła to wcześniej, ale newermajnd. napiła się drinka.

spojrzała na kejszę, a potem na bler, a potem znów na kejszę i pewnie aż jej się w głowie zakręciło.
- ee, on chyba wiesz - podrapała się po głowie, pewnie zaraz walnie głową w stolik bo wypiła najwięcej z nich! mniejsza o to. - zaraz będzie miał pretensje do nas, że zepsułyśmy mu życie seksualne - zachichotała, zakrywając usta telefonem. kątem oka ujrzała gdzieś czaka i podniosła rękę, żeby ją zobaczył czy coś.

ok,zrozumiała.
-chodzi mu tylko o to,żeby mnie zaliczyć,aha.
a wydawał się taki słodziutki <no,bo w końcu jest!>

- nieee - spiorunowała wzrokiem abi i lekko ją kopnęła pod stołem może nawet. - nie, pewnie to nie tak. abi na pewno nie miała tego na myśli.

Dostrzegł ją w końu, po wielu godzinach poszukiwań ;p  Nawet kamień spadł mu z serca, gdy zobaczył, że siedzi przy stoliku z jakimiś dziewczynami. Przywitał się z nimi. Keishy się przedstawił, bo nie pamiętam czy się znają;p. Przytulił mocno Abi i nawet ją baaardzo namiętnie pocałował. Usiadł też obok niej.

kompletnie niewidziała teraz,o co właściwie chodzi.
w każdym razie coś było nie tak...
lekko zaskoczona i trochę podpita,pożegnała się i ruszyła w stronę taksówek.
dom i odpoczynek-to było jej teraz naprawdę potrzebne.


(dobra,fajnie się piszę,ale trzeba w końcu iść :

- cześć - rzuciła do chucka. - chyba zraziłyśmy kejszę do dżimiego - westchnęła. - i dobrze mu tak. dobra, też się zbieram. abi, zostawiam ci te fajki, żeby mnie do nich nie ciągnęło - zaśmiała się, pomachała im i też poszła.

abi pewnie nawet jutro nie będzie pamiętać co mówiła i potem będzie się zastanawiać czemu wszyscy mają do niej pretensję : c
spojrzała na bler, pytająco, nie chciała żeby jej kopała no sori :c zresztą śmiesznie by było gdyby przez przypadek kopnęła kejszę ; d stwierdziła nawet pewnie, że czak to zbawienie i może przejdzie ten temat jakoś na bok. podrapała lekko czaka po karku, cnie.
pożegnała się z nimi, mówiąc, że jeszcze muszą się tak spotkać i ogólnie!

On tam im pomachał na pożegnanie. W głębi ducha ucieszył się, że został z Abi sam na sam. -Hej. -rzekł cicho i pocałował ją w policzek i ją przytulił mocno.

- hej, hej, hej - powtórzyła kilka razy, mierzwiąc mu włosy. - hej, tęskniłam - uniosła brwi, całując go w środek ust. wtuliła się w niego, mając ochotę wypić pewnie jedyny kieliszek, z jej zamówienia zresztą, który został na stole, ale jakoś się powstrzymała czując, że już w siebie nic nie wleje dzisiejszego wieczoru.