owcza łaczka

a dziadek się śmiał i wypadek miał! rudolf czerwononosy :d - kurde, odpadają mi palce - powiedział z przerażeniem i zaczął się śmiać - siemanko lauren, co u ciebie - powiedział to tak jakby to było normalne! bo to jest już nienormalne, na gadu pisze mi tyle osób 'siemanko co u ciebie' 'cze co tam' ze już szlag człowieka może trafić a nawet grupa krwi może się zmienić - ładnie wyglądasz w tym śnieżku - stwierdził wstając i także ciumając ją w czerwony nosek, oh i ah. sorki,że a nica nie wchodziłam, ale powodem był brak weny na niego.

dlatego nie mam gadu gadu. znaczy mam, ale wyłączone bo mnie szlag trafia na opisy połowy ludu z mej szkoły porypanej. kocham ich <3 wrr. spoko loko. spojrzała tylko na jego dłonie, a potem na swoje i bez wahania zdjęła swoje dwupalczaste, fajne, czarne oraz ciepłe rękawiczki, wciskając je nicolasowi na jego ręce. pewnie się zmieściły, a jak nie, to jej odkupi jako prezent gwiazdkowy, prawda. - może być w sumie. wczuwam się w krajobraz zimowy i ogólnie marznę, jednak staram się o tym nie myśleć. a u ciebie? dalej masz dużo roboty? - spytała, poprawiając swoją czapkę, również uszatkę, ładnie się dobrali. zmarszczyła nieco śmiesznie swój czerwony nos, zerkając z górę na drzewka, a potem znów na nico, bo to fajniejszy widok niż jakieś drzewa.

no i trawiaste opisy, sto lat za murzynami są. - nie mam dużo roboty - westchnął, czego nie dało się zrozumieć, bo to mogło być dlatego,że on chce jeszcze roboty! jeszcze! jeszcze! ale też dlatego,że tak zrobił lauren, zachował się podle i w ogóle, smutek :d podziękował za rękawiczki, ale jedną zdjął i wcisnął na rączkę lauren, bo ten, ja zawsze tak się "dzielę" rękawiczkami. uśmiechnął się do niej i przytulił ją nawet - tęskniłem. - szepnął jej do ucha tylko i odsunął się od niej na wszelki wypadek nie

dobra ja idę, joł

- a skąd to westchnięcie? co, mam rozumieć, że lubisz dużo pracować? - uniosła wysoko jedną brew, zerkając na niego zaskoczona! najwidoczniej nie spodziewała się, że spotka pracoholika z wyboru czy jakże to tam się mówi. aż ją ciarki przeszły pod tymi warstwami ubrań jakie miała na sobie, gdy jej tak szepnął. uśmiechnęła się lekko no i może nawet zarumieniła, jednak najwidoczniej nie dało się tego zbyt zauważyć, skoro tak czy siak poliki miała lekko czerwone. no, chyba że nico jest spostrzegawczy i ogólnie zna lauren na wylot. rozejrzała się, jednak jak zobaczyła same małe dzieciaki, to sprytnie objęła go na wysokości nerek, kładąc mu głowę na ramieniu, a obie dłonie wepchnęła w tą jedną rękawiczkę co miała. też można tak, co nie.
to sobie tam pewnie jeszcze pogadali, pościskali i pomarźli
no to bajo ; *

Usiadła sobie, włożyła rękę w kieszeń i paląc papierosa przyglądaał się innym ludziom. Gdyby tu nie dotarła to pewnie by się upijała w jednym z klubów albo coś, bo ogólnie on uwielbiała to od jakiegoś czasu, ale dzisiaj postanowiła poprzyglądac się zakochanym, starym i samotnym ludziom.