owcza łaczka

- nawet nie patrzyłam na zegarek, wiem że obudziły mnie pazury - wolała nie pokazywać swojej posiniaczonej i lekko podrapnej łydki. - potem tylko, aż wstyd mówić, musiałam latać za matką po mieszkaniu, żeby nie grzebała mi w każdej szufladzie, no potem oglądałam jakieś dziwne teleturnieje i za późno wyszłam z domu - uśmiechnęła się pod nosem. jej mum pewnie była przewrażliwiona na punkcie przeszukiwać przez ojca abi, ale to osobna historia i nie chciała go nią zadręczać, bo to nie na spotkaniedopieropoznanych.
- a tobie? - spytała, zakładając nogę na nogę.

-Czyli całkiem przyjemna rodzinna atmosferka u Ciebie. - Uśmiechnął się i poluźnił krawat. - U mnie jak zwykle to co zawsze. Rano pracowałem ale mi się znudziło, więc pojechałem pograc w tenisa. Tenis też mnie znudził, więc wybrałem się pograc w koszykówkę. Wrociłem do mieszkania i wybrałem się na kawę i teraz jestem tutaj. Z Tobą.-usmiechnął się.

- pracujesz? - spytała, patrząc na niego, a po omacku poprawiając swoją sukienkę. dziś stwierdziła, że będzie odpowiednia, ale nie chce mi się seciku zmieniać w podpisie. nevermind. chodź wczoraj pewnie się zastanawiała czemu czak nosi garnitury. ale jakoś nie znalazła odpowiedzi na to pytanie.

-Zajmuje się firmą, którą otrzymałem w spadku po ojcu. - spojrzał na jej sukienkę i nawet przez chwileczkę się zastanawiał czy to dla niego ubrała się tak ładnie. Szybko jednak odpędził tą myśl.

- uuu - uniosła brodę do góry i takie inne - to już mam odpowiedź, dlaczego chodzisz w garniturach - uśmiechnęła się lekko, pukając palcami na jego ramieniu. ale pewnie jakoś bezdźwięcznie, nawet. żeby nie wkurzać, tak od razu przy uchu! ale teraz znów jej się nasunęło ile czak ma lat, ale podobno się o wiek nikogo nie pyta.... mniejsza o to, dziwna jej filozofia, numer dwa.

Spojrzał na samego siebie. - W sumie to chodzę w garniutrach, bo lubie w nich chodzic. Chodziłem w nich nawet przed przejęciem firmy. - Uśmiechnął się. -A co? Myślisz, że źle w nich wyglądam? A może, że staro? Albo, że nudno? - Nie boj żaby ;p więcej niż 20 na bank nie ma ;D

roześmiała się z lawiny pytań czaka.
- nie nie, dobrze wyglądasz - uśmiechnęła się, mając nadzieje, że nie zrozumiał źle jej pytań.
- tyle, że pewnie zaszczepili mi jakiś dziwny obraz chłopaków przed dwudziestką tutaj, że chodzą w podartych koszulach, wiecznie na haju, czy coś w tym rodzaju - westchnęła, nie czuję że rymuję ; d - mam nadzieję, że nie zrozumiałeś mnie źle - machnęła ręką, skrzywiając się.

-No cóż. - Westchnął. -Na poczatku się przestraszyłem, że odstraszam swoim wyglądem dziewczyny. -Uśmiechnął się i potarł ręką brodę. - myślałem, że dziewczyny wolą chłopców dojrzałych i ustatkowanych, ale teraz widzę, że się myliłem. -Usmiechnął się lekko.

- boże, znów źle coś uformowałam - walnęła głową w ramię czaka.
- źle wszystko powiedziałam, przepraszam - machnęła ręką i się pewnie zaczerwieniła nawet. - zazwyczaj mówię źle, za dużo i na dodatek kompletnie nie na temat - cała prawda o abilene.
zbliżyła się do niego, kładąc mu głowę na ramieniu, może chciała pokazać, że tak naprawdę garnitury ją przyciągają, hihi ; >>

Uśmiechnął się i pogładził ją po włosach. -Nic nie powiedziałaś źle. Może to ja poprostu źle zrozumiałem. - lekko się zaśmiał gdy zobaczył, że się zaczerwieniła.

- ale chyba jednak złota prawda to jest u mnie taka, że czasem za dużo mówię i pewnie zdarza mi się też głośno myśleć - zachichotała, chodź to głupio brzmi. wolę mówić, że się cicho roześmiała (napisałam zarechotała ; dd).
- tak więc nie zdziw się jak powiem czasem coś dziwnego o jakiejś osobie - skrzywiła się i zaczęła bawić się jego guzikiem od marynarki, czy coś takiego.

-To dobrze. Wolę żebyś mówiła, niż jakbyś milczała jak grób. Postaram się pogodzic z tą Twoją cechą charakteru. - Strzepał coś ze spodni - Nie będę się dziwił. Cokolwiek powiesz nie okażę Ci, że mnie to zdziwiło. Postaram się nawet przytakiwac. 

- ale jak powiem coś za dużo, to mi zatkaj buzię - roześmiała się, poprawiając swoje rajstopki na kolanach. wolała, żeby ktoś chodź trochę kontrolował jej czasem niezbyt wyparzoną, cokolwiek mówiła, buzię.
zaraz mi wena wróci, tylko siostrę wyrzuce przez okno ; dd

-Zrobię co w mojej mocy, żeby Cię uciszyc jak zaczniesz gadac głupoty. - Też się roześmiał i zarzucił ręce na oparci ławki. Wystawił głowę do góry i spoglądał na chmury i niebo i chowające się już lekko słońce.

pewnie dalej trzymał głowę na jego ramieniu, więc przymknęła oczy. westchnęła cicho i poprawiła ramiączko swojej sukienki.
- to dobrze, to dobrze - poklepała go po klatce piersiowej i takie tam.

To on pewnie lekko tylko westchnał i zamknął oczy. Pewnie nie chciał psuc tej chwili.

dobra, abi jest chyba trochę bardziej porywcza niż myślała. podciągnęła pewnie nogi na ławkę, usadawiając je nawet wygodnie, tak że nawet nigdzie nie wbijała sobie obcasa.
uniosła się jakoś na oparciu ławki i lekko musnęła usta czaka, hihi.

Uśmiechnął się i nawet odwzajemnil jej to muśnięcie. Nie posunął się jednak za daleko, bo nie należał do nachalnych. Pogładził ją po policzku i jeszcze raz ją lekko pocałowal.

hir aj em, sori za zapłon, hihi. nie ogarniam ostatnio.
uśmiechnęła się pod nosem, dotykając lekko jego dłoni, którą gładził ją po policzku.
- idziemy tam gdzieś, nad jeziorko? - spytała, unosząc brwi. ciekawiło ją to, co się tam dzieje.

-Jasne mozemy iśc. Może po drodze zajdziemy do jakiegoś sklepu kupic alkohol i papierosy jesli palisz, bo ja nie palę. -Wstał i wyciągnął rękę w jej stronę.

- stwierdziłam, że rzucę, brzydko wygląda - skrzywiła się i pokiwała głową. no bo to jednak obrzyliwie wygląda i na dodatek śmierdzi. podała mu rękę, zarzuciła torbę na ramię, poprawiła sukienkę na biodrach i już mogła iść, hihi.

No to pewnie ruszyli w stronę jakiegoś monopola, w którym zacznę. Przez cały ten czas nie puszczał jej ręki. ;]

Pewnie się zmyła i siedziała teraz w parku ogladając coraz to nowopojawiające się gwiazdy

dajmy na to, że owcza była blisko tego klubu, więc dość szybko doszedł swoimi chwiejnymi kroczkami! ręce wbił w kieszenie kurtki, obracając w środku zapaliczkę. przechodził obok kajli, zatrzymując się, bo wydawała mu się znajoma twarz i takie inne.
- ejże, chyba cię widziałem teraz w klubie? - powiedział bardziej pytaniem, pokazując na nią palcem.

przyjrzała mu się mrużac oczy -racja byłam w tricu ale jak widąc juz tam nie jestem tak samo jak Ty-wskazała go palcem-juz po imprezie??