Starbucks.

Nasz ukochany Starbucks, chcesz wypić cynamonowe Frappuccino?

nie wyspała sie po wczorajszym kółku różańcowym więc była tutaj bo potrzebowała dużej dawki kofeiny i cukru. to było dla niej jak powietrze. bez tych trzech rzeczy nie potrafiła funkcjonowć.Siedziała przy oknie i podgladała ludzi. Wgapiała się w nich bez przerwy aby zapamiętac wszystkie ich szczegóły które odzworuje później na papierze

Wchodząc do Starbuck'a miała jeden cel. Duże pożądne Frappuccino Beverages. Gdy podeszła do kasy odrazu wzięła to co chciała. Gdy rozejrzała sie po sali wszystkie miejsca były zajęte. Jej wzrok wzrócił się w kierunku dziewczyny z własami pomarańczowo podobnymi. Siedziała przy oknie, Alison przez myśl umknęło, że potrzebuje towarzystwa. Zaczęła zmierzać w jej kierunku.
- Czy wolne? - zapytała

Popatrzyła na nieznajoma.Mama mówiła jej aby nie rozmawiac z nieznajomymi ale Kayla skąs znała ta dziewczynę więc nie była taka nieznajoma. Tylko skąd???
-Jasne siadaj-pokazała dziewczynie wolne krzesło i jej wzrok padł na ajfona-Jesteś tą dziewczyną od Eminema.

Dziewczyna była miła a do tego z daleka nie można było zauważyć jej urody. Miała ładne oczy.
- Czyżbyś to ty wczoraj w Alejce zakochanych kłóciła się z jakimś facetem? - zapytała Alison, ale nie czekała na odpowiedź - od Eminema? fajnie to ujęłaś. Siostra mnie zaraziła ale zazwyczaj go nie słucham.

Usmiechneła się i pokazała że zęby tęz miała ładne.
-Ja się z nim nie kłóciła-pomieszała swoją kawe i dosypała do niej kolejną torebkę cukru-Prowadziliśmy rozmowe na temat religii.A Ema ja lubie fajny koleś szkoda że taki stary jak dla mnie.-popatrzyła na dziewczynę ,tez była ładniutka,miała interesujące rysy twarzy.Takie europejskie

Tak, to prawda, zęby miała ładne.
- W każdym bądź razie słyszałam tylko jak coś tam wykrzykiwaliście, a potem był Eminem - pociągnęła łyk swojego Frappuccino. Po raz pierwszy w życiu tak dobrze jej się rozmawiało z osobą poznaną przed paroma sekundami. Wyciągnęła rękę, tak jak ją mama uczyła i się przestawiła - Alison bardzo mi miło. - a potem gwałtownie się odwróciła bo ktoś przy kasie głośno się kłócił.

Usmiechneła się i tez podała reke bo ją mama tez tak uczyła,może ich mamy się znały???
-kayla-przeczesała dłonia włosy-..a potem byl Eminem...-powtórzyła za nią-Wiesz odezwałam się wczoraj do Ciebie ale pewnie mnie nie slyszałas w tym ciemnym parku

- Tak? a co mówiłaś? Tyle osób tam było aż trudno było usłyszeć że ktoś coś do mnie mówi - nie zauważyła kiedy jej Frappuccino się skończyło. Popatrzyła smutnym wzrokiem na kubek w którym jeszcze nie dawno był ten pyszny przysmak. Ale nie mogła iść do kolejki, zeszło by jej dobrą godzine.

Podążyłaza nią wzrokiem w strone ogromnej kolejki
-Szczerze to już nie pamiętam ale pewnie coś o Tym czego słuchasz-westchneła widzac ile ludzi pragie kofeinny tak jak ona-Czy w tym mieście dobra kawe sprzedają tylko tutaj-zapytała retorycznie patrząc w kogoś za oknem

- Najwidoczniej, ale za jakieś 10 minut może się rozluźnic. - Alison popatrzyła się na jakiegoś ładnego chłopaka przy stoliku obok, ale nie miała ochoty na więcej znajomości dzisiaj. - A ty czego słuchać w wolnym czasie? - zapytała sie. Tylko by podtrzymać rozmowe i by ta piekna dziewczyna nie uciekła tak szybko jak sie pojawiła. Alison znów zostałaby bez nikogo.

Nie ma nawet gdzie i do koga uciekac,bo jak narazie jest samotną dziewczyną w wielkim mieście.
-Ja??CZegokolwiek aby nie słyszec ciszy,bo tego nie lubie-powiedziała szczerzw-Cisza jest okropna,tak jak samotnośc

- Eh. Nowy Jork jest taki wielki to dziwne, że się spotkałyśmy. To dziwne, że mam takie szczęście i spotkałam w końcu miłą osobę. Wszyscy tu gdzieś się śpieszą, to już działa mi na nerwy - ktoś wszedł do Starbucka odwróciłam się i znów miałam wrażenie jakbym ta osobe znała.

Usmiechneła się szeroko do A
-Ja tez się ciesze.NY jest ogromne i pełne wielkich egocentryków których ja nie znosze-trąciła lekko krzesklo i z jej torby wysypało mię mnóstwo kredek,ołówków,flamastrów i innych przyborów do malowania-fuck-przeklneła i rzuciła się na podłoge zbierac swoje jakże cenne zabawki

Alison upadła na kolana i pomogła jej zbierać rzeczy. Gdy nie miała już rąk by chwytać kredki etc podała je K.
- prosze - powiedziała - malujesz? Jeśli tak to chciałabym zobaczyć kiedyś twoje prace.

Wszedł do tej kawiarni bo zobaczył tłum ludzi. Wiedział więc, że kawa musi byc tutaj dobra. A on potrzebował dużo kofeiny. Dzisiaj się nie wyspał, nowe otoczenie tak na niego wpłynęło. Miał zamiar przespacerowac się po Central Parku. Ustawił się w dlugiej kolejce. Zastanawiał się kiedy nadejdzie jego kolej. Wsadził ręce do kieszeni swoich ulubionych jeansów, wzrokiem biegając po cenniku. Kiedy to robił usłyszał hałas. Zobaczył dwie dziewczyny zbierające różne przedmioty z podłogi. Chwilowo zawiesił na nich spojrzenie.

-Dzięki-powiedziała jak juz chyba zebrały wszystko i usiadły spowrotem na swoich miejscach
-maluje od czasu do czasu.chętnie Ci kiedyś pokaże coś mojego.tylko nie oczekuj zbyt wiele nie jeste zadnym picassem.jestem tylko kayląpopatrzyła na chłopaka w dzinsach stojącego w kolejce,mial fajne nogi w sam rza do rysowania

Alis widziała jak niebieskie oczy K padają na chłopaka w kolejce.
- Znasz go? - zapytała
Znów spojrzała na niego. Chłopak z pewnością czuł się nie zręcznie.
Alis wpadł do głowy pomysł, że mógłby on jej kupić Frappuccino, bo był już prawie przy kasie.

Gdy napotkał spojrzenie rudowłosej dziewczyny automatycznie się obrócił. Miała piękne oczy. Spalił buraka. Nie chciał wyjśc na takiego co sie gapi. Niedlugo będzie mógł zrealizowac swoje zamówienie. Już wypatrzyl sobie najbardziej oddalony stolik.

Podniosła wzrok z nóg chłopaka na jego twarz.Przyglądala mu sie długo i wnikliwie studjując jego symetryczną twarz
-nie nie znam-odwóciła się spowrotrm do A
-a Ty go znasz???

- Pierwszy raz go widzę, ale gdybyś go znała to wiesz mógłby nam kupić coś, bo już jest prawie przy kasie. - spojrzała znów an niego, wiedziała że nie powinna, bo wychodzi na idiotkę ale nie mogła się oprzeć - podoba Ci się? - zapytała

Czuł na sobie spojrzenie obu dziewczyn. Obie miały urodę, której poprostu nie dało się zapomniec. Miał ochotę chwycic ołówek 6B i sportretowac je obie. Nie był jednak na tyle odważny aby to zrobic. Kobieta przed nim złożyla nieziemsko wielkie zamówienie. Zastanawiał się czy nie wyjsc i nie kupic kawy gdzie indziej. ukradkiem spojrzał na dziewczyny. Rozmawiały i spoglądały na niego. W duchu modlił się żeby on nie był tematem tej rozmowy.

-Nie wiem,pójdę go ocenić i Ci powiem.Złozyła usta w dzióbek i wstała.Poprawiajac koszulkę podeszła do chłopaka
-Hej mógłbys nam kupić kawę -zapytała ze swoim ulubionym uśmiechem

Alis patrzyła ze zdumieniem na K. Ona nie mogłaby ot tak wstać i podejść do obcego chłopaka i o coś go poprosić. Odwróciła wzrok od K i tego kolesia i patrzyła na osoby przechodzące przez ulice. Jedna osoba przykuła jej uwage...

Kątem oka zauważył, że ognistowłosa wstała i idzie w jego kierunku. Modlił się aby skręciła w kierunku toalet. Odezwała się. Stała tak blisko, że poczuł zapach jej perfum. Nie mógł jednak skojarzyc co to za zapach.
-eee... Jasne, tylko powiedzcie mi jakie. - Był zdenerwowany, ale zdołał odwzajemnic usmiech.