Apartament Jimmy'ego i Nathan'a.

-mam do Ciebie pisac jak jestem z Tobą? Czemu mi zawsze o wszystko robisz wyrzuty? Pisze z Jimmym i z koleżanką. Zadowolona?

-Zdecydowanie bardziej zadowolona niz byłam,chcesz cos do picia???

-Nie, dzieki.

Ruszyła do kuchni i przyniosła sobie wode-Co z Jimmim???

-Zabawia staruszków w Central Parku.

-Naprawde to do niego niepodobne-pociągneła ostatni łyk wody-Kiedy masz zamiar skonczyc tak esemesować???

-Właściwie to bardzo do niego podobne. Poza tym, że jest gwałcicielem i mordercą to jest bardzo miły. Nie wiem kiedy mam zamiar. -Usmiechnął się. -Powinnas się cieszyc, ze jestem taki rozrywany.

-Ale jakos mnie to nie cieszy,mam tak siedziec i patrzyc jak pstrykasz do kolezanki???

-Przecież nie robię nic złego. Kayla złotko. Nie gniewaj się na mnie.

-Jeszcze się nie gniewam ale albo mógł bys to robic w innym czasie albo najpier się mnie stąd pozbyć.Mówiłam ze jestem zazdrosna

Zamknął telefon i rzucił na stół. -Zadowolona? -Uniósł jedna brew.

-Nie jeśli Ty nie jestes-uśmiechneła się lekko i go pocałowała-Pewenie ze mi lepiej

Posadził ją na sobie i zaczął całowac.

objeła rekami jego szyje i tez zaczeła całowac

Przytulił się do niej, zamknął oczy i zaczął ją wąchac.

xpp a ona słuchała jak oddycha-szkoda że wyjeżdzasz

-musze.

-wiem ale ma nadzieje ze zatesknisz choć troche

-No jasne, że zatęsknie. Postaram się byc w niedziele juz w domu. Chociaż nie wiem czy bede w stanie.

-Masz urodziny wiec powinienes chociaz na poczaktu byc w stanie

-Wiem, ale w sobotę znajomi z Vegas mi organizują imprezę w kasynie ojca.

-Pijanych nie wpuszczają na pokład więc nie wiadomo czy do mnie wrócisz

Uśmiechnął się i pocalował jej oko. -Zawsze latam samolotem ojca. Więc mnie wpuszczą wszędzie. Nawet jakby mieli Ci odesłac tylko moje zwloki.

-Nawet tak nie mów i niemysl Twoje zwłoki do ni czego mi się nie przydadza

-Czemu? Będę milczący, nie będę krzyczał i będziesz mogła spędzac ze mną czas kiedy tylko zechcesz i nawet nie będę zazdrosny jak przyprowadzisz jakiegoś obcego faceta.