Central Park.

-dzięki-podpaliła papierosa i oddała dziewczynie zippo-sama w parku???wiesz ze tu gwałcą.

- o ile się nie mylę to ty też jesteś sama. hm, nie, jakoś się nie boję. pewnie dlatego, że teraz widzę wszystko w samych superlatywach - wzruszyła ramionami i zaciągnęła się papierosem. - jestem blair - dodała, bo stwierdziła, że wypadałoby się przedstawić.

-kayla-podała dziewczynie reke i usiadła koło niej-sama???a myślisz czemu własnie sama??-rozesmiała się-same superlatywy???chyba się zakochałaś

- no właśnie nie wiem czemu sama, ale chyba nie powinnam pytać - strzepnęła popiół ze swojego papierosa. - zakochałam się? hm, możliwe. chociaż nie wiem czy mogę się zakochać w kimś, kogo znam od wczoraj, ale najwyraźniej to możliwe.

-podobno istnieje miłośc od pierwszego wejrzenia-zapatrzyła sie w niebo szukając wielkiej niedźwiedzicy czy czegoś podobnego

- podobno. ale szczerze mówiąc to takie... nieprawdopodobne? chociaż teraz już wszystkiego mogę się spodziewać. ale nie wiem czy jestem stworzona do związków - zmierzwiła sobie włosy, zgasiła papierosa i przydeptała je obcasem. - no więc, czemu jesteś tu sama?

zgasiła swojego peta i wsadziła dłonie do kieszeni kurtki-ja?wracam do domu ,ale jakś okrężna droga mi wyszła.więc albo musze sobie wszystko poukładac albo szukam wrazeń-popatrzyła na blair-a Ty co tu robisz??

- w zasadzie też chciałam już wracać, ale jakoś tak... no, po prostu przywiało mnie tutaj - uśmiechnęła się i westchnęła. w sumie fajniejsza noc pewnie była fajniejsza od tej, jaka ma być dzisiaj.

-tak stary dobry central parki.jestes stąd??-zapieła się pod szyje bo robiło się coraz chodniej

a ona nie miała nic, czym mogłaby się okryć, ale, o dziwo, było jej wręcz gorąco, jakby stała w ogniu.
- tak. z tym, że zawsze mieszkałam na brooklynie, teraz już nie. na szczęście, bo inaczej dalej byłabym skazana na mieszkanie z rodzicami... a ty?

znowu popatrzyła na niebo ,chyba nie będzie padac bo wolała by sucha dojśc do domu-Jestem z Wiednia ale narazie mieszkam tutaj na UES.

- wiedeń, kurczę. dawno tam nie byłam - uśmiechnęła się. - miałam chyba... z czternaście lat? fajnie było. ale teraz zdecydowanie wolę nowy york. studiujesz?

-jeszcze się ucze,ostania klasa na całe szczeście.A ty??i hej bylas w Wiedniu???Spoko miasto-gadała jak nakręcon ale miała dziwny dzień cała sprawa z Jimmim nie dawała jej spokoju

- studiuję. aktorstwo - uśmiechnęła się. - mój wymarzony zawód od dziecka. tak, byłam w wiedniu. podobało mi się, ale i tak zawsze najbardziej kochałam paryż.

-Paryz.Nigdy tam nie byłam i jakoś mnie nie ciągnie wole bardziej egoztyczne miejsca-wyjeła komórke aby sprawdzić godzine-Aktorstwo fajna rzecz.Grałaś juz w czyms??

- no to ja chyba jestem romantyczką, kocham paryż - uśmiechnęła się. - nie, nie grałam. jeśli nie liczymy jasełek i tak dalej, w podstawówce.

usmiechneła się -każdy chyba zaliczyła jasełka-wstała z ławki-musze się zbierać i dojśc w końcu do tego domu,bo jutro szkoła-podała jej znowu reke-Miło mi było cię poznac Blair mam nadzieje ze się jeszcze zobaczymy .UES nie jest znowu takie duze.-pomachała jej i poszła w ciemny park

siedział na czwartej ławce od lewej,tej zielonej pod wielkim drzewem.noga machał bo słuchał najnowszej płyty majli sajrus

przechodziła akurat koło czwartej ławki od lewej pod tym wielkim drzewem i przez tą jego stopę musiała uważać, żeby się nie wywalić na ryjca. przy okazji cierpiała na totalne bez papierosie i brak johnny walkera w domu.
- masz papierosa? - spytała, machając przy okazji alexowi przed oczami bo może by jej nie zauważył przez tą majlej.

zamrugał gwałtownie 3 razy bo myslał ze to jakas mucha zasłania mu słońce i przez to bedzie miał krzywa opalenizne i z tego powodu kompleksy.jednak to nie była mucha ani nawet komarzyca to była dziewczyna.zapatrzył się na nią i dopiero po chwili skojarzył ze ona o coś pytała.-a papierosy!-wykrzyknął z entuuzjazem-pewnie ze mam-odchylił poły kurtki ukazując rózne rodzaje papierosów,skretów i cygar ,nawet fajka sie by znalazła.z boku wygladął jak ta dziewczyna z reklamy princepolo brakowało mu tylko kaszkietu

ona najchętniej odganiałaby się od wszelkiego słońca i komarów. a od słońca dlatego, że ją opali i będzie wyglądała brzydko jej nowa czerwona szminka. też ma problemy. zresztą nie chciała mieć pierwszych zmarszczek za dziesięć lat. pewnie wzięła zwykłe marlboro poszedłem z małą na molo, nie miała ochoty na róże smakowe. buhaha, pink elephanty ; d usiadła obok niego i zapaliła końcówkę papierosa.
- masz zapłon, nie ma co - pokiwała głową, zaciągając się - zresztą słońce szkodzi! - ostrzegła go i nasunęła na oczy okulary.

zapiął kurtkę tak aby nikt inny juz nie wycyganił od niego jego towaru za friko.poruszał by teraz wąsem ale nie ma takowego b się goli i nawet uzywa potem balsamu po goleniu dzięki czemu ma ryjka jak pupa niemowlaka a do tego pachnie niebiańsko o ile niebo ma jakiś zapach.popatrzył na nią rezygnując na chwile z równomiernej opalenizny.-oj tam komu szkodzi temu szkodzi mi nie szkodzi

dla mnie niebo pachnie wanilią: c
- już masz zmarszczki i przebarwienia - spojrzała na niego zza okularów, właściwie co z tego, że nie miał jakiś przebarwień i zmarszczek, zawsze można trochę postraszyć. oczywiście, ona miała swoją podręczną listę "zejdź te słońca, ty cholero", ale wolała zatrzymać ją dla siebie. bo nagle wezmą pół nowego jorku za wampiraki i fanki tłajlajt będą miały co robić.

-nie mam-odpowiedziała automatycznie,on to wie bo codziennie rano po prysznicu ogląda się dokładnie z każdej strony i wie wszystko o swoim ciele-nie mam nie mam-pokiwał głową-to Ty bedziesz miała slady pookularach i będa cię brac za kim kardaszian-zasmiał się lekko przypominając sobie sławetne zdjęcie kim na jego ukochanym plotkarskim portalu

- weź pod uwagę, że nie mam dużego tyłka - skrzyżowała ręce na piersi, wkładając sobie papierosa w kącik ust. nie miała dużego tyłka jak kim, nawet nigdy nie będzie miała. bo ona ten tyłek to okropny ma... kendi podejrzewa ją o silikony w pośladach!
- zresztą ja wiem swoje, ty wiesz swoje i tyle - założyła nogę na nogę i obserwowała swoją sznurówkę, rozwiązała się, cholera jedna! strzepnęła popiół z papierosa.