Nathan's room.

Wchodzi do pokoju. Rzuca swoją czarną sportową torbę na ziemie. Obok kładzie starą gitarę swojego ojca. Siada na łóżko i rozgląda sie po pokoju. Drugie łóżko jest nie zaścielone. Domyślił się, że na razie jest sam. Pokój jest zwykły. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Wiedział, że długo będzie tutaj sam. Nie umiał nawiązywac nowych znajomości. Nie lubil byc "nowym". Już kilka razy się przeprowadzał. Najdlużej z ojcem mieszkali w Vegas. Tęsknił za tamtejszymi przyjaciółmi. Wyciągnął swoją Motorolę. Znalazł numer ojca i go wybrał. Nadział się na sekretarkę. Zostawił ojcu wiadomośc. Prosi żeby przysłał mu laptopa. Potrzebował ucieczki od tego miejsca.

Następnego dnia wstaje. I zaczyna sie wypakowyac. Wczesniej nie miał na to czasu. Wkłada ciuchy do szafy. Robi to niechlujnie. Nie ma na tego typu popierdółki. Torbe wciska pod łóżko. Do swojego telefonu podłącza niewielkie głośniki. Puszcza muzykę. Wydobywają się pierwsze dźwięki "Heads will roll". Otwiera okno. Nie ma żadnych planów na sobotę. Czuje, że spędzi ten dzień samotnie.

Po 30 minutach. Dotarli. Wpuścił ją przodem. Odetchnął z ulgą gdy zobaczył, że jest posprzątane. -Czuj się jak u siebie. - Rzucił lekko podenerwowany.

Rzowjrzała się,lubiła bywac u innych i oglądac ich prywatny intymny świat-Ładnie tutaj-ale on i tak był ładniejszy,nie mogła sie opanowac i znowu go pocałowała

Zaczął pieścic jej ciało. Zdjął koszulkę i usiadł na łożku. Jego włosy były zmierzwione. Przez nią. -Tam masz ołówki jeśli chcesz mnie narysowac i szkicownik. Uśmiechnął się do niej. 

Odsuneła się od niego na bezpieczną odległośc-ok no to zaczynajmy-wzieła to co jej było potrzebne i usiadl naprzecikow niego,zaczeła go rysowac co chwila zerkajc najego ciało

-Jeśli coś nie tak to mów jak mam się ustawic. Dla Ciebie przybiorę każdą niemożliwą pozycję. - Uśmiechnał się. Patrzył na nią. Skupienia na jej twarzy nie dało się z niczym porównac. Była piękna. Jedyna w swoim rodzaju.

Usmiechneła się-Tak jest okej uchwyce Cię w ruchu-przyłozyła ołowek do czoła i przygladal się jego nagiemu torsowi

- Koniec czasu. - Krzyknął i palcem wskazujacym nakazał jej przyjśc do niego. Caly czas przy tym się uśmiechal. -Artyści też muszą odpoczywac.- Powiedzial i czekał na nią.

Nie chciala przerywac bo dopiero zaczeła ale nie mogła go nie posłuchac ją samą ciągneło do niego więc usiadła koło niego

Przysunął ją do siebie i zaczął całowac tak jak nigdy nikogo.

odsuneła od siebie szkicownik nie chciała zniszczyć swojego co zaczętego dzieła jednak wolała teraz skupiic się na czymś przyjemniejszym

Usiadł. Poszukał swojej koszulki i ją założył. Nachylił się nad nią.-Co chcesz teraz robic? Noc jeszcze młoda.-Zapytał patrząc głęboko w jej oczy.

Zmarszyła nos-Mam ochote...na cos do picia

Wszedł do swojego pustego pokoju. Czasami żałował, że nie ma żadnego wspólokatora. Miał ochotę pogadac z kimś kto nie jest dziewczyną. Pomyślał, że może wywiesi jakieś ogłoszenie. Zastanowi się nad tym później. Puścił głośną muzykę i wybrał się pod prysznic. Potem zajmie się troche pokojem i zdrzemnie się. 

-Wiem, że to nie apartament, ale ciągle z ojcem szukamy jakiegoś lokalu. Rozgosc się i czuj się jak u siebie.-Położył torebeczkę od Tiffany'ego na szafce.-Chcesz coś do picia? Jakiegoś drinka czy coś? W Vegas ukończyłem kurs na barmana więc jestem w tym dosyc dobry.-Zdjął kapelusz i okulary i rzucił je na łóżko.

Rozejrzała sie po pokoju. Był przytulny i miał coś w sobie.
- Nie, dzięki, mam jeszcze lekkiego kaca po wczorajszym dniu, mogę wodę? -
Usiadła na łóżku, troche po podskakiwała na nim, zachowywała się jak małe dziecko, ale to chyba już jej taki charakter.
- Wygodne - uśmiechneła się, wyszczerzając zęby.
Mogła już rozpuścić swoje długie włosy, więc zdjęła gumkę a włosy opadły jej na ramiona. Przeczesała je rękami, taki jakby ręczny grzebień.

Przyniósł jej butelkę wody Evian i usiadl naprzeciwko. Rzucił okiem na szkice, które leżały na łóżku. Zobaczył rysunek, który Kayla wykonała wczoraj. Momentalnie posmutniał. Ale nie dał tego po sobie poznac. Wstał i otworzył na ościerz okno. Wziął swoją gitarę i zaczął ją stroic. -Co mam dla Ciebie zagrac?-Spojrzał na nią. Chciał ją sportretowac, ale bał się zapytac. Bał się też reakcji Kayli. Wiedzial, że sie przyjaźnią. Zastanawiał się co by zrobiła jakby zobaczyła naszkicowaną Alison. Na chwilę się zawiesił myślac o obu dziewczynach. Czul się rozdarty. Miał ochotę na -Skręta!! Chcesz skręta?-Zapytał A. Od razu się rozpromienił.

Chwyciła do ręki butelke i wzięła sporego łyka. Oj, zachciało jej się Frapuczino. Alis gdy usłyszała słowo 'skręt' przpomniała sobie że w ogóle prawie dziś nie paliła. Teraz dopiero zachciało jej się zapalić.
- Oczywiście, że chce. Oj, nie wiem co mógłbyś zagrać, wymyśl coś, mi się zawsze spodoba, zobaczysz, bede zachwycona - uśmiechnęła się do niego, tak aby odrazu wpadła mu do głowy jakaś piosenkę.

Wstał. Klęknął koło niej i spod łóżka wyciągnął czarne pudełko po butach od Prady. Podał jej skręta. Poczekał aż wsadzi go do ust. Odpalił jej. Sobie też wziął. Zaciągnął się. Usiadł na łózku wziął swojego Gibsona do rąk i chwilę patrzył na instrument. Potem spojrzał na dziewczynę. -Jedyne co mi teraz przychodzi na myśl to "Always" Bon'a Jovi'ego. Co Ty na to?-Znowu się zaciągnął i odchylił głowę do tytułu. Poczuł się na maksa zrelaksowany. 

Wzięła skręta i wsadziła go do ust. Zaciągnęła się, tak tego potrzebowała już od dawna. Nareszcie się tego doczekała.
- No jasne. No już graj, graj. - uśmiechnęła się. Dziś chyba za dużo się uśmiechała, przez co czuła się nie zręcznie.

Podczas grania zaczął mylic riffy i zaczął się śmiac. Skręt już zaczął działac. Wziął jeszcze jednego i go odpalił. Ciągle się śmiał. Podał jej drugiego skręta. Spojrzał na nią. Zapomniał jaki się robi napalony jak jest pod wpływem. Zatęsknił za Kaylą. -Mam ochotę śpiewac i tańczyc!-Krzyknął!! Zaczął śpiewac "Cleaning out my closet" eminema przeplatając to "Candy Shop" 50 Centa. Totalnie stracił głowe. Ściągnął koszulkę i zaczął nią kręcic w powietrzu. 

Alis była odporna na tego typu zachowania, zaczęła się śmiać. Spojrzała na Nate jak tańczy i śpiewa i przypomniało jej sie jak ona musiała wyglądać wczoraj w klupie. Wzdrygła się.
- Ojojoj. Kowboju uważaj bo Ci byk ucieknie. - zaśmiała się. wyciągnęła telefon i zaczęła pisać sms'a. Wzięła od Nate skręta i się zaciągnęła. Ale jej tego brakowało. Ciągle się śmiała.

-Hahaha masz rację. Uwielbiam ten stan upojenia. Wszystko wydaje się takie nieważne, nie?-usiadł na podłodze opierając się o ściane. Wytarł koszulką strużkę potu spływającą mu z czoła. Ściągnął skarpetki i rzucił je pod biurko. -Rozluźnij się Al!!-Krzyknął rzucając ją koszulką. Nie mógł przestac się śmiac.

Odrzuciła mu koszulke
- A MASZ ! - zaśmiała się - Już, już, się rozluźniam ! Tylko esa napisze. - gdy skończyła - O widzisz ? Pełne rozluźnienie. Gdzie masz piwo? - spytała
Miała ochote na kolejnego skręta, ale wolała nie siedzieć cały wieczór w toalecie.