The Slipper Room

- nawet o tym nie myśl! - rzucił rozbawiony tony do heather, widząc jak tęskno patrzy na jego szklankę - nie chciałbym cię stąd wynosić - pocałował ją w czółko - lepiej obejrzyj sobie pokaz i potraktuj to jako rozrywkę edukacyjną - puścił do niej oczko i podniósł się z miejsca. ruszył w kieunku baru, który tam zapewne był i przyniósł heather szklankę z jakimś drinkiem ;p

violet tylko westchnęła ciężko i pomachała blair na pożegnanie. teraz nie tylko obserwowała uważnie scenę, ale i heather i tony'ego. pomyślala sobie tylko, że jak zachce im się wymknąć gdzieś samym, to ona nie wie co zrobi! ale starała się o tym nie myśleć, tym samym myśląc o swojej krępacji z powodu miejsca w którym się znajduje oraz obecnym towarzystwem. w końcu po prostu wyłączyła swój mózg, bo jej się nie przydawał, a wręcz przeszkadzał xdd

- blair - poprawiła automatycznie maxa. zerknęła, dość niechętnie, w stronę sceny, skrzywiając się lekko. chodź pewnie po alkoholu te wszystkie dziwne tańce zaczynały być dla niej być chodź trochę sensowne ; d przekrzywiła głowę lekko w lewą stronę, zastanawiając się najwidoczniej co robi owa pani, ale raczej jej się nie chciało, chodź pewnie wyglądało to spektakularnie. napiła się łyka drinka, kiwając głową w podzięce. - i co violet? - spytała chichocząc i położyła głowę na ramieniu tonyego, dalej zastanawiając się co zaraz stanie się na scenie!

wyrwana z transu, w którym violet uciekała przed własnym mózgiem odwróciła się w stronę heather - no a co ma być? panienki się rozbierają, a ja dochodze do wniosku, że zrobiłabym to lepiej - na jej ustach pojawił się diabelski uśmieszek, ale zaraz potem odkaszlnęła szybko xd

- ano tak. blair - kiwnął głową w podzięce do heather za to, że raczyła się go poprawić - w sumie chyba powiedziałem, że blair to blair, co nie? co ja w ogóle powiedziałem?! - zapytał zupelnie zdeorientowany, ale potem zaczął się głośno śmiać. no cóż xd

kiedy owa pani tancerka zrzuciła z siebie całe możliwe obranie i dalej kontynuowała lubieżne wicie się przy rurze tony zasłonił tylko heather oczy xd - przykro mi, ale to chyba nie rozrywka dla ciebie - zaśmiał się trochę złośliwie.

uniosła lekko jedną brew, mrużąc lekko oczy.
- naprawdę? - roześmiała się, pociągając łyka ze swojego kieliszka czy w czym tam miała drinka. słyszała pewnie to i owo, że violet robiła już striptiz po pijaku i na dodatek jeden widziała, więc pewnie spodziewała się już po niej wszystkiego ; d westchnęła tylko, kiedy tony zasłonił jej oczy. jak kuba bogu, tak bóg kubie! - dla ciebie też, przypominam ci - powiedziała ostrzegawczym tonem, zakrywając mu oczy również, w sumie pewnie to śmiesznie wyglądało ; d - max, powiedziałeś do blair bree, ale nieważne - machnęła drugą wolną ręką, stwierdzając że chyba jest jakiś naćpany!

- masz rację, harriet, nieważne - zmrużył lekko oczy i spojrzał na scenę - wybaczcie, ale pójdę się odlać, moi drodzy - wstał i poszedł przy okazji posyłając znaczący uśmiech kelnerce, z którą pewnie flirtował zanim przyszły tu dziewczyny. pewno owa kelnerka postanowiła sobie zrobić fajrant, bo zniknęła gdzieśtam razem z max'em ;p

- tak, naprawdę. masz co do tego jakieś wątpliwości? - zachichotała dość głośno, ale potem zakryła sobie ręką usta - ale nie licz na to, że tutaj wyląduje, bo nie ma nawet takiej możliwości! - wyszczerzyła się, śmiesznie marszcząc nos.

- och, tak przysłaniasz mi teraz te niesamowite widoki, nie wiem czy ci to wybaczę -roześmiał się i 'ściągnął' dłoń heather ze swoich oczu - ale chyba będę musiał poskarżyć się twoim rodzicom. chyba się nie ucieszą z wiadomości, że ich córeczka łazi do takich miejsc - pokiwał głową, starając się, żeby jego mina była poważna i powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem ;p

wzięła dłoń tonyego ze swoich oczu, żeby najwidoczniej spojrzeć na violet, nawet nie myślała żeby spojrzeć w kierunku sceny, bo 'tancerka' była jak dla niej brzydka jak noc i na dodatek pewnie już 'wysłużona' ;d ale mniejsza o to! przysunęła się do violet, żeby pewnie powiedzieć coś jej na ucho.
- ale twój ukochany będzie zadowolony - zachichotała i pogłaskała ją po głowie. potem się odwróciła i spojrzała na tonyego zza zmrużonych powiek. - jak się poskarżysz, to... - pokiwała mu palcem, przy okazji obciągając w dół swoją sukienko-tunikę, hi.

- haha! widzisz, widzisz?? mam na ciebie haka, ha! więc lepiej mnie nie denerwuj, rób co ci każę i takie tam bajery - stwierdził półżartem i pocałował heather w czoło, głaszcząc ją po policzku - chodźmy już do domu - szepnął jej na ucho, ciągle głaszcząc ją po policzku i obejmując ją coraz mocniej

tylko westchnęła na to, co powiedziała do niej heather - mam nadzieję, że nie dowie jak się poświęcam - powiedziała lekko rozbawiona. ale chyba rzeczywiście nie chciałaby się przyznawać do tego, że przyszła tu, by podejrzeć jak one tańczą i to ewentualnie wykorzystać xd kiedy tony nachylił się nad heather, to violet zrobiła się lekko zaniepokojona, że jednak może ją zostawią! w sumie i tak głupio się czuła w ich towarzystwie, bo nie chciała przeszkadzać. co ona poradzi na to, że z niej taka cykoria i boi się po nocach wracać sama do domu xd

cmoknęła tonyego w środek ust, kiwając twierdząco głową.
- hej violet, odprowadzimy cię, prawda? - uniosła lekko brwi, dalej kiwając głową - nie zostawię cię tu samej, bo sama bym tu zostać nie chciała! - pokazała jakoś dyskretnie ręką na salę, w której o tej porze pewnie zaczynało roić się od coraz większej ilości zboczeńców i starszych panów co dzieci w domu zostawili.

- oczywiście, że nie chcę tu zostać sama! nie musicie mnie odprowadzać, poradzę sobie. zadzwonię po taksówkę, poczekam i wszystko będzie dobrze. bawcie się dobrze - posłała im słodki usmiech i również zaczęła się zbierać.

ucieszył się na to twierdzące kiwanie głową, hm. teraz już pewnie o niczym innym nie myślał, tylko o tym, jakie rozrywki zapewnią sobie w domu, jeśli się uda, oczywiście ;p objął mocniej w talii i podał jej sweterek, czy co ona tam miała.

rozejrzała się jeszcze raz badawczo po sali, mierząc wzrokiem każdego zboczeńca, który śmiał spojrzeć w jej stronę.
- na pewno? okej, ale jak dojedziesz do domu to daj znać - wskazała na nią palcem, kiwając nim pouczająco i takie inne rzeczy. nie chciała się potem martwić co stało się z violet :c albo coś w tym stylu! zarzuciła na siebie w takim razie sweterek i posłała jej całusa w powietrzu ;d bo pewnie już zmierzała do wyjścia, albo coś!

pokiwała głową i pomachała im na pożegnanie, a potem chwyciła telefon, zadzwoniła po taksówkę i na zabicie pognała w kierunku wyjścia.

- zaprowadzić cię do siebie, czy do ciebie? - uniósł brwi i spojrzał na nią pytająco. już pewnie wyszli i zmierzali w kierunku jakiejś ulicy, która miała prowadzić do ich domów xd

zamyśliła się na chwilę, patrząc w jakiś jeden martwy punkt albo coś w tym rodzaju. mniejsza o to, dla niej każda decyzja najwidoczniej była ważna ; d
- do mnie - kiwnęła zdecydowanie głową, uśmiechając się kącikowo. no i zacznę w takim razie, cnie!

przyszedł tutaj, gdzie pewna półnaga, zakumplowana z maxem kelnerka odpalała mu co jakiś czas działkę. przy okazji zamówił sobie jakiegoś drinka, rozsiadł się wygodnie na sofie, ale nie przy scenie, tylko całkiem z tyłu, bo tam było najmniej ludzi o tej porze.

trochę dziwnie się poczuła wchodząc tutaj pierwszy raz no i przeraziła ją klienci tego lokalu, najwidoczniej myślała, że średnia wieku będzie mniejsza! jednak nie dawała po sobie tego poznać, powtarzając cały czas w myślach, że musi mieć tysiąc dolarów na tydzień! zapewne kazali jej się odstawić w jakieś okropne cekiny i pióra, więc czuła się jeszcze bardziej skrępowana, no cóż. miała też cichą nadzieję, że nie będzie musiała tkwić tutaj długo.

każdy chyba już wie, że max lubi tu przesiadywać i się przy okazji upijać. mimo, że siedział najdalej sceny, bo on nie chciał mieć nic do czynienia z tymi starymi dziadami z przodu, którzy nawet w nim wzbudzali obrzydzenie, to zauważył nowicjuszkę, której wcześniej nie widział. w każdym razie ze skupieniem obserwował jak wykonuje swoją nową pracę.

najchętniej założyłaby jakąś maskę, lub chodź okulary, żeby nie widzieć staruszków zaraz przy scenie. nawet zapomniała o jakimś skrępowaniu, można by powiedzieć, że kasa i pokazanie, że umie być samodzielna zaćmiły jej na chwilę umysł! w każdym razie przez to mogła wykonywać jakieś śmielsze ruchy, które wcale na nowicjuszkę nie wyglądały, przy okazji zrzucając kolejne partie cekinów i alergicznych piór ze swojego ciała, ojej.

oj, albo max już odjeżdżał na tym swoim magicznym proszku, albo aż zakręciło mu się w głowie tak mu się ta nowa striptizerka spodobała! w każdym razie, kiedy zobaczył, jak jakiś dziad klepnął ją w tyłek podniósł swój leniwy tyłek z miejsca, ruszył w jego kierunku, poklepał po ramieniu i bez słowa kazał mu wstać, po czym najnormalniej w świecie mu przywalił. dobrze, że nie przecedził mu klawiaturki, bo chyba wtedy miałby większe problemy. w każdym razie zerknął tylko na lauren i tym samym, leniwym krokiem wrócił na swoje miejsce. a facet, którego walnął był zbyt zdezorientowany, by zareagować, hihi xd ale z niego teraz bohatera zrobiłam xd