tr!C

Aż taką kaleką to ona nie jest. - No to prowadź.

haha,... dobra wpadli tu, a carlos podleciał odrazu do baru zamawiając whisky,, albo nie co on sie bedzie bawił w soczki czystą odrazu.

on zamówił od razu całą butelke absoluta co bedzie co chwila fatygował barmana-ej zadnych fajnych dup brachu

- właściwie masz racje, - wzruszył ramionami, - znacz tu jakieś laski w ogóle? - ej bo carlos nie znał skad miał znac jak dopiero co przyjechał?

-ta tylko moje lekarki,stary trudno mi sie ruszyc z ostroffa-napił sie pewnie wodeczki-ale ta noc nalezy do nas moze jakas się znajdzie

- no mam nadzieje, - mruknął i wypił swój kieliszek do dna, rozglądając sie po sali, - a mówi sie ze w ny jest tyle fajnych lasek.

nie wpadła, bo wpadnie drogo kusztuje, ale przyszła tu i zurie.

Wparowała do baru bo strasznie ją suszyło i odezwał się jej głód alkoholowy. Zamówiła sobie trzy razy martini. już na zapas. Pierwsze dwa wypiła od razu. Ostatnie delikatnie sączyła. Wyjęła lusterko i zaczęła się przeglądac czy czasem się nie rozmazała czy coś w tym stylu.

rozesmiał się-chyba pochowane w burdelach-tez się napił i rozejrzał czy zadna fajna dupa nie weszła

rozesmiał sie, zamawiajac kolejną kolejke. - mysle ze powrót do domu ci sie marzy co? - ej bo w sumei jak tu zadnych lasek nie ma to po co bedą tu siedzieli?

ehehehe, usiadła przy barze zamawiając brandy, i gawędziła sobie miło z przystojunym barmanem , który najwyrazniej miał ochote na nasza małą zurie

no zuri jest no moze jeszcze kiedys ktos przyjdzie siedz narazie moge dorzucic vesne do nich//-tak marze o seksie z gorącymi brazylijkami i i sambie nago na ulicy

- cicho! - krzyknął na niego, bo jeszcze dzis carlos bedzie musiał wracac do domu jak xavier jeszcze raz powie o dzikim seksie z brazylijkami, do dorzuc carlos chetnie ją przeleci <3

ej zgodnie z trzecią zasadą po trzech drinkach zurie jest juz lekko wstawiona tak? tak, wiec dojrzała gdzieś w tłumie xaviera i pewnie do niego pobdiegła, - serwus, - wymruczała, całując go w lewy kącik ust!

no to chwilka odpale explorera co zajmie mu 594-95945godzin-dobra dobra juz się zamykam-rozejrzał sie znowu i dostrzegł swoja dilerke-Oja to onaaaaaaaaaaaaaa

- ona? - wskazał palcem na stojącą tóż obok nich blondynke, i nawet zatarł ręce, ale dobra brat ją wybrał bo gdyby nie fakt ze xavier jest jego bratem to pewnie by juz była z nim w toalecie.

rzucił się jej na szyje -jeju niunia żyjesz???-pocałował ją pewnie we dwa poliki i przedstawił bratu

a ona tu była pewie zawsze jest w jakimś fajnym barze jak jest ktos przystyojny,paliła cygaro i wypuszczała seksowne znaki dymne które pewnie rozumiał tylko staray Indianin siedzący w kącie

zatrzeptała niewinnie rzęsami, - owszem, - wymruczała przyglądając sie drugiemu xavierowi, - jej! was jest dwóch! - zachichotała cicho, wbijając palec w carlosowy tors, chciała sprawdzic czy nie ma halunuw.

-nie wydaje Ci się jestes poprostu pijana-przyciągnąl ją do siebie i posmyrał po nerkach

carlos tylko sie usmiechnął, właściwie to wyszczerzył klepnął zurie w tyłek i zamówił kolejnego drinka

- tak? - zachichotała cicho, dopijając do konca drinka którego trzymała w dłoni, to nic ze potem upusciła szklanke a ona sie zbiła, heh.

pokiwał głowa i pewnie chciał się pozbyc brata i skierował go na ta blądyne obok nich co robiła znaki dymne-tak tak na pewno,masz jakis nowy zbyt??

Weszła do klubu. Zobaczyła zurie. Podeszła do niej - Hej mała, jest kajla? - pocałowała ja na powitanie i spojrzała na chłopaka - Alison -odezwała się do niego. Ale z niej była rozrywkowa dziewczyna...

porobił jeszcze kilka dziwnych min, w stylu masz przejebane, albo policzymy sie w domu ale wokoncu ucieszył sie ze brat wyrwał sobie laske a sam poszedł do owej blonynki,
- hej mała, jestem carlos.