jeziorko

o b-o-ż-e. on powiedział skarbie, hahahahahhahahah. popatrzyła na niego
z powagą - cześć, jestem florence. - przedstawiła się. - jestem z Denver. Miasto ale mniejsze od NY. - stwierdziła. pomachała abi, która nagle się pojawiła przed jej oczami, cnie.

- długa historia. może kiedyś ci opowiem, ale na szczęście w końcu wróciłem! - zaśmiał się głośno i przytulił gratisowo odrywając ją od ziemi.
- to jest Florence, to Keisha, a to Abi - przedstawił je sobie.

więc wszystkich zatkałoooo. - ukhm, ale nuda. - stwierdziła po czym przeczesała swoje wilgotne włosy gdyż na dworze było mokro, chlupa, ble.

no to już prawie wszystko wiem.
-kurcze,musi być tak mokro?

pewnie roześmiała się i takie inne, a potem przysiadła na ławce, samej krawędzi reszta pewnie była mokra i nie chciała potem chodzić z wielką, mokrą plamą na dupie, hihi.
- miło poznać - uśmiechnęła się kącikowo, przyglądając się im. pewnie to taki jej zwyczaj, jak poznaje ludzi, cnie! - już raz było coś nad jeziorkiem, robicie remake? - spytała, unosząc brwi.

-pochuchaj może wyschnie. - poddała jej zawalisty pomysł! - nie no, przyjemnie właśnie jest. lubię zapach deszczu.- ale tak na serio to nie cierpie. ;d

Wysiadł z taksówki i w grupie ludzi dostrzegł Abi. Ruszył więc w ich stronę szybkim krokiem. Ręcę miał w kieszeniach płaszcza, bo było zimno mimo wszystko. -Chuck. -Przedstawił się wszystkim, a Jimmy'emu uścinął rękę a to dziewczyn się poprostu uśmiechnął.

- oj Keisha, nie marudź. zawsze może być jeszcze bardziej mokro - wskazał palcem na wodę na jego ustach zagościł złośliwy uśmieszek.
- remake? nic nie słyszałem o żadnej imprezie nad jeziorkiem. dopiero dzisiaj tu przyjechałem, praktycznie nic nie wiem. co tu się w tym czasie działo? - zapytał Abi zaciekawiony.
- hej Chuck, Jimmy jestem - trochę nie wiedział co się dzieje, bo widział go pierwszy raz na oczy.

wysiadł jakiś piękniś z taksówki i podszedł do nich. ojjaaa, przedstawił się. - florens. - odpowiedziała mu i patrzyła sobie na hm, na zgniecionego ślimaka.

-Jimmy? - Spojrzał na niego, a potem przeniósł wzrok na wszystkie dziewczyny, a dłuższe spojrzenie posłał Abi.

- Jimmy. coś nie tak? - zapytał lekko zdziwiony - znamy się?

- skakali do jeziorka, i inne takie - machnęła ręką i wstała z ławki. stanęła obok czaka, zerkając na niego kątem oka. pewnie jak zwykle poprawiła swój sweterek, przy okazji sprawdzając czy nie jest cała mokra gdzie się tylko da. stwierdziła, że zrobiła się głupia sytuacja, skrzywiła się lekko. raz patrzyła na czaka, raz na dżimiego i pewnie miała ochotę wskoczyć do tego jeziorka, żeby się gdzieś schować, no jacie. chwyciła czaka za rękę, tak wiecie, pod ramię.

Uśmiechnął się lekko. -Nie nie znamy się. Wszystko w porządku. Chyba Cię z kimś pomyliłem.

i okaże się,że są braćmi bliźniakami, nie no stop bez przesady są inni całkiem. dwujajowi? - myślała. popatrzyła za jego wzrokiem, no tak abi, rzeczywiście była ładna, było co pozazdrościć, ale florka przynajmniej miała cycki. oo`

zaśmiał się głośno
- no cóż, zdarza się. widzę, że się już znacie z Abilene - poczochrał ją po włosach - wybaczcie, jestem kompletnie niedzisiejszy, dość długo mnie tu nie było.

podniosła jedną wargę patrząc na niego o tak --> :/ -popatrz na mnie. powinnam być jak georgina, skakać i wariować ale to nie ja i kurde. o ;d cieszysz ? - powiedziała parskając śmiechem. - szczerze mówiąc sama nie wiem co gadam.

-hej,chuck-odparła dość cicho,żeby zapoznać się z nową osobą.
pogoda działa dzisiaj chyba na wszystkich,uoe

zw.

Spojrzał na Jimmy'ego czochrającego Abi, ale postanowił tego nie skomentowac tylko sie lekko do wszystkich uśmiechnał. 

pewnie wystawiła mu język, doprowadzając swoje włosy do poprzedniego stanu co było pewnie o wiele trudniejsze, bo się trochę pokręciły przez wilgoć. no trudno, najwyżej zrobią jej się loczki, ale chyba aż tak to nie będzie. cały czas trzymała czaka za rękę, prawda.
- wiesz, plotkara nie śpi - pokiwała głową, zawsze może przeczytać i być "fakturalny", cnie.

- tak szczerze mówiąc, to ja też za bardzo nie wiem co ty gadasz, Florence - podniósł jedną brew.
- plotkara nie śpi i chyba zaczynam żałować, że jej nie czytam - podrapał się po głowie - ale chyba nic złego się nie stało, nie?

-sorry ale muszę iść. -wstała - miło było was poznać, siem. - poszła se w siną dal. idę oglądać film, o.

-Narazie i nawzajem. -Rzucił do F. i zaczął czubkiem buta kopac jakiś niezidentyfikowany dołek w ziemi.

-pa-pożegnała flor.

- czekaj, czekaj... - zauważył w końcu, że trzymają się za ręce. do najbystrzejszych to on nie należał. spojrzał to na Chucka to na Abilene
- wy ze sobą chodzicie, czy coś w ten deseń?