plaża

najbardziej pewnie ją wkurzały mokre włosy, od których było jej jeszcze bardziej zimniej :c zawinęła się szczelniej w bluzę, uważając żeby jej nie pomoczyć czy coś w tym rodzaju.
- oh, nie przeziębię się, jak mnie rozgrzejesz! - zachichotała, obejmując go jakoś na wysokości nerek. rozczochrała sobie mokre włosy, bo takie mokre i ulizane są dziwne ; d

max, kiedy już wystarczająco się zrelaksował, wbił wzrok w jakiś martwy punkt nad wodą. pewnie też miał chwilowy problem z ogarnięciem tego, co się wokół niego dzieje, więc nałożył na siebie swoją koszulkę, w której przyszedł i zaczął się stamtąd zbierać. pewnie też zauważył, jak heather na niego zerka, więc tylko zmroził ją wzrokiem, ale potem się tylko szybko uśmiechnął. rzucił do towarzystwa krótkie 'cześć' i sobie poszedł.

spostrzegł, że heater patrzy się w kierunku lekko już przyćpanego maxa - nie zwracaj na niego uwagi. on tak od zawsze, chodź tutaj - nałożył na nią swoją bluzę i przytulił ją, żeby ją rozgrzać - obiecaj mi, że się nie przeziębisz - uśmiechnął się do niej, po czym przyciągnął ją do siebie i namiętnie ją pocałował. oczywiście, żeby było jej jeszcze cieplej xd

- ale zaraz będzie ciepło! - powiedział, pewnym tonem! bo był pewny swoich słów, bo właściwie jak coś mówi to tak jest, albo tak mu się tylko zdaje. objął ją w talii, prowadząc do kocyka i tych innych ręczników! wziął jeden, bo dajmy na to, że blair też miała i zarzucił jej go na plecy i bonusowo pocałował w czubek nosa, ha!

zaśmiała się, poprawiając ręcznik, żeby przypadkiem jej nie spadł i takie tam, po czym uśmiechnęła się do iana.
- taaak, w sumie zdecydowanie cieplej. ale i tak nie wybaczę ci tego, że wrzuciłeś mnie do tej strasznej, lodowatej wody - spojrzała na niego spode łba, oczywiście żartowała, prawda!

hej, czemu mi się powyższy post wysłał?! tak po prostu? sam?! Oo

uśmiechnął się tylko zalotnie do heather i objął ją jeszcze mocniej - obiecuje ci, że cię rozgrzeję - powiedział jej to na ucho namiętnym szeptem, po czym jego ręce powędrowały na jej pośladki i zaczął ją znów dogłębnie, namiętnie całować.

pokiwał głową z niedowierzaniem, obserwując uważnie blair czy coś.
- wiedziałaś, że jak coś powiem to dotrzymam słowa - roześmiał się, gładząc ją po plecach, pewnie pod pretekstem rozgrzania czy coś z ten deseń, prawda! sam sięgnął po swoją koszulkę, zakładając ją.

czaryyyyy maryyyy goka!

zarzuciła mu ręce na szyję, przyciągając do siebie bliżej.
- już mi cieplej - wymruczała mu do ucha, całkiem przyjemnie, bo jak inaczej. ale najwidoczniej było jej jeszcze trochę zimno bo można wytłumaczyć to tym, że zaczęła całować go po szyi, hihi. jednak ręce z szyi powędrowały na jego plecy i znów objęła go na wysokości nerek. jakoś tak anatomicznie, ha ; d

gooooook's fashion! ach, kocham go <3

- ok, tobie jest cieplej, a ja tu już dostaję gorączki - zaśmiał się pod nosem i pocałował ją w czoło - zawiał przyjemny wiatr. nie jakiś zimny, tylko w miarę ciepły. tony pewnie wystawi twarz w kierunku tego wiatru i przymknął lekko oczy - plaże nocą są przepiękne,nie sądzisz? - usiadł sobie na piasku, kładąc gdzieśtam heather u siebie na kolanach. objął ją ramieniem i wtulił się w nią, gładząc ją po głowie.

violet otoczona samymi gruchającymi gołąbkami i wsłuchana w szum fal pewnie pod tym swoim ręczniczkiem zasnęła.w końcu była już noc, a violet była zmęczona tym 'pływaniem' w zimnej wodzie ;p było ciemno, więc może jej nawet nikt nie zauważył.

ja też, ale wkurza mnie jakoś alexa :c

westchnęła, rozglądając się trochę. zmarszczyła brwi, bo pewnie całe towarzystwo się zwinęło, no prawie nikogo nie było teraz na plaży.
- bo tu jest najspokojniej i najmniej ludzi, właściwie można tu przychodzić cały czas a, gdyby mieć taki domek, którego nie zdmuchnęłaby byle fala - tak się zamarzyła, że aż sobie westchnęła, wtulając głowę w jego ramię. stwierdziła, że ten słowotok był niepotrzebny, więc tylko zachichotała! w sumie pewnie jakoś fajnie się skurczyła tak, że cała zmieściła się na jego kolanach, spryciula.

mnie jakoś ona nie drażni ;p

- yhmm, całkiem fajnie by było mieć taki domek - przytaknął - może kiedyś sobie taki kupimy - przytulił ją do siebie - myślę, że to nawet całkiem realne, o ile będziesz chciała w nim ze ną mieszkać - zerknął na nią, a raczej popatrzył jej głęboko w oczy. odgarnął jej kilka kosmyków z czoła, po czym pocałował ją czule w nos.

- a czemu bym nie chciała niby? - uśmiechnęła się kącikowo i cmoknęła go w kącik ust. pewnie niestety było coraz ciemniej i heather zaczynała się bać, że zaraz wyskoczy jakiś okropny potwór morski albo coś w tym stylu! uwolnić orkę, huhu! zmierzwiła mu włosy, zagryzając lekko dolną wargę, nawet się roześmiała bo jej humor dopisywał, prawda!

- nie powiedziałem, że nie chaiała byś. ale jeśli byś nie chciała, to ja i tak cię bym zmusił. potrafię się uprzeć jak osioł, kiedy mi na czymś zależy, powinnaś to wiedzieć - uśmiechnął się pocałował ją, przyciągając do siebie. włożył jej nawet rękę pod sukienkę. położył się na piasku, a heather, która siedziała mu na kolanach musiała leżeć na nim, skoro się położył i ją całował, tak mi się wydaje xd

nawet obecność piasku jej nie wkurzała, najwyżej będzie musiała brać kolejną kąpiel w tej zimnej wodzie, ale najmniej się tym teraz przejmowała.
- no wiem, no wiem - westchnęła tylko, odrywając się na chwilkę od niego, żeby zdjąć bluzę bo zrobiło jej się wystarczająco ciepło, żeby mogła ją zrzucić, hihi. zarzuciła mu ręce na szyję i miło objęła nogami gdzieś w biodrach.

tony sobie przekalkulował, że skoro zdjęła bluzę, to jest jej już ciepło, więc pozwolił sobie zdjąć też jej sukienkę. nie przejmował się znikomą ilością plażowiczów, bo nawet jeśli gdzieśtam się szwędali, to na pewno przy barze, a bar był ładnych kilka kroków stąd, albo po prostu spali, jak violet xdd
tony pewnie zaczął całować jej szyję po pozbyciu się tej sukienki, którą rzucił gdzieś obok i położył ręce na jej bioderkach.

plażowicze pewnie teraz nie zaznają kąpieli słonecznej, albo coś, hihi. właśnie, przez chwile pewnie zastanowiła się gdzie jest violet, czy przypadkiem nie wyskoczy zza jakiegoś ręcznika albo czy ktoś nie zacznie zaraz ich podglądać! w kazdym razie, pewnie szybko odsunęła od siebie wszelkie myśli, które mogłyby ją pohamować w jakiś tam sposób bo przyssała się bo ust tonyego jakoś sprytnie go rozbierając czy coś, prawda.

w sumie mózg się nie przydaje w takich sytuacjach. no, może przydaje się, ale raczej nie do hamowania się xd pewnie, kiedy oboje już się rozebrali to zaczęli się ze sobą trochę śmielej zabawiać. tony sprytnie przerzucił heather na ziemię tak, że teraz on na niej leżał i nadal ją całował w usta, po szyji i takie tam bajery. pewnie jego ręce błądziły gdzieś po jej udach.

uśmiechnęła się pod nosem i westchnęła z przyjemności, bo wiadomo. wplotła lekko palce w jego włosy, lekko je targając. cmoknęła go kilka razy w czoło, odchylając lekko głowę do tyłu. pewnie zabawiali się tak parę ładnych chwil, nawet nie zastanawiając się czy przypadkiem nie robią komuś przyjemnego przedstawienia!

pewnie było mu przyjemnie podczas tego zabawiania się, więc tylko uśmiechnął się do siebie, bo się podobało, wiadomo - może teraz przeniesiemy się do domu? już późno. no, chyba, że chcesz nocować na plaży - uśmiechnął się i cmoknął ją w nos. sięgnął po swoją bluzę, która leżała gdzieś nieopodal i zarzucił ją sobie na ramiona.

sięgnęła po sukienkę, którą założyła, tyle że pewnie zapomniała z tego wszystkiego założyć na siebie znów kostium, ale co to za problem, prawda. spojrzała w stronę baru, naszła ją ochota na jakiegoś przyjemnego, kolorowego drinka najwidoczniej.
- nocowanie na plaży mogłoby być ciekawe - zauważyła, kiwając palcem wskazującym. ale musiałaby mieć wtedy chyba bezsenność jakąś jak ja zawsze w wakacjony. - ale chyba jednak wolę łóżko od piachu - stwierdziła po krótkiej chwili zastanowienia, podnosząc się z piachu.

tony pewnie ubrał się i również podniósł się z piasku - no to ruszajmy. tym razem przychodzisz do mnie. napijemy się czegoś, zjemy coś, bo podejrzewam, że siedziałaś tutaj cały dzień i jesteś potwornie głodna - zaśmiał się - przynajmniej ja miałbym niedobór cukru w organiźmie po tak długim czasie - objął ją ramieniem i poszli razem do jego domu, hihi ;p
i zacznę, oczywiście.

violet musiała się kiedyś obudzić. szkoda tylko, że obudziła się, jak już nikogo nie było! plaża świeciła pustkami, było jej strasznie zimno. spanikowała, bo co miała robić xd

przyszedł tutaj leniwym krokiem. rozejrzał się w poszukiwaniu florence, najwyraźniej jeszcze nie przyszła, albo po prostu nie zauważył jej obecności, bo był już lekko otępiony. na nic się zdała obietnica, żeby nie ćpać w dzień, eh. w każdym razie przysiadł sobie na piasku i czekał na florkę.

flor oczywiście już była na plaży, wszystko musiała zrobić w pośpiechu i właśnie w tym momencie pryskała się perfumą, xd. zobaczyła czarną czuprynę i w mgnieniu oka schowała do torebki magiczny napój. podbiegła do maxa i też przysiadła sobie na piasku. - cześć, i oto jestem! jeśli się spóźniłam czy coś, wybacz.- uśmiechnęła się słodko, mając nadzieję,że jej wybaczy, oh.