Stołówka na dworze.

Pomachał do dziewczyn skoro zaczeły się na niego patrzec, i wrócił do swoje kanapki z wołowiną

-Hej hej Twiggy miło znów Cię widziec-cmokneła ją w policzek-Robimy dziś impreze bediesz??

-Hey Twiggy.-Przeniosła wzrok na Shiloh.-To świetnie.-Powiedziała i zajęła się swoją sałatką.

- Będę. Nie mam nawet lepszych planów na dziś. - po czym uśmiechnęła się dziarsko i rzekła do kręcących się wokół nieznajomych osób - Hej, jestem Twiggy!

- serwus, shiloh. - mruknęła zmęczona ciągłym przedstawianiem się, - ta sałatka nie wygląda zbyt apetycznie! - skrzywiła się, odsuwając ową na sam środek stolika.

Popatrzyła na sałatkę Shiloh-Ej nie prawda moja była pyszna-oblizała wargi i rozejrzała się po dziedzińcu

-Moja też była pyszna. Ale mimo wszystko skosztuję Twojej.-Zaśmiała się i zanurzyła widelec w sałatce.

- może wpadłaś w oko kolesiowi z baru, bo moja napewno nie nalezy do najsmaczniejszych. - wzruszyła ramionami, posyłając ciepłe spojrzenie chłopakowi z muru.
- częstuj sie. - zachichotała cicho, zakładając kosmyk włosów za ucho

zjadl i wyrzucił serwetkę do najblizszego kosza.Pora poznac jakąs dziewczyne alex.dosiadl się do stolika pełnego dziewczyn i popatrzył na kazdą
-66 jestesm alex

-to był jakiś chłopak tam???jak brałam to nikog nie było-spojrzała n kolesia co się dosiadł-hej jestem Kayla-uśmiechneła się do niego,alex miał bardzo śmieszny uśmiech

- Twiggy - kolejny raz wypowiedziała swoje imię po czym zmierzyła wzrokiem Alexa.

-Chyba sobie napisze na czole jak mam na imię, bo już mi brzydnie ciągłe przedstawianie się. Georgie. -Wzięła sałatke Shiloh- Jesli nie masz nic przeciwko to ją zjem. A z kolesiem ze stołówki umawiałam się 2 lata temu. Więc to raczej mi powienien dac tą niedobrą.

- no był, może nie należał do najprzystojniejszych na świecie, ale był. - zatrzepotała niewinnie rzesami, zakładając nogę na nogę.
- a ja shiloh. - przeniosła wzrok z kajli na alexa.

nie miala co jeśc ani co pic więc oparła brode na rekach i zapatrzyła się gdzieś w dal

Usmiechnał się szeroko i zaśmiał histerycznie,czyzby sie pobrudził ze tak na niego patrzą???
-fajnie to co tu robicie???-dzwonek dzwonił jakies pół godziny temu

Spojrzała na zegarek. -Dobra, ja się zmywam ludziska.

Popatrzyła na G-Czemu???Tak wcześniej??

zamachała za geogrią , i posłała jej buziaka w powietrzu. - prowadzimy interesujący monolog, - wzruszyła lekko ramionami szukając wzrokiem kawy, której zapomniała wziąc z lady baru.

Kiwnął głową
-dostałem e-mail ao imprezie mam nadzieje że Wy tez będziecie-miał na mysli że Shiloh bedzie bo patrzył tylko na nią

-Jest pora obiadowa. A sałatka mnie nie zadawala, więc idę coś zjesc. A potem może jakiś butik czy coś. Musze kupic coś wystrzałowego na Twoją imprezę. Oczekujesz, że przyjdę w czymś starym?

Pomachała G na pożegnanie, po czym wyciągneła notes i ołówek i zaczeła coś bazgrolić.

Usmiechneła się mrużać oczy w ostrym słońcu-Masz racje pora na jakies zakupki.Narazie dziewczyny i Alex-wstała i poprawiła podwinięta koszulke-Widzimy sie wszyscy o 19???

- kurczę, zapomniałam o kawie. - podzieliła sie z nimi tą jakże przerażającą nowiną, nerwowo wypuszczając powietrze z płuc. - ja będę napewno. - zachichotała cicho, uderzając delikatnie pazkonciami o blat.

Usmiechnąl sie szeroko i wstał
-to sie ciesze,lece wziąśc prysznic i będe na pewno.narazie kurczaki-pocałował każda w policzek i uciekł przez krzaki w stronę domu

-To do 19. Narazie wszystkim.