Planet Champagine

pewnie nic nie powiedziała, tylko zamilknęła, bo pewnie zaczęła od razu myśleć, że ryan ją zdradzi i w ogóle. chociaż w sumie to chyba nie byli tak oficjalnie razem, hm.
- widziałeś się z georginą? - zapytała, siląc się na obojętny ton, ale pewnie ją to interesowało.

-z kim??-spojrzał na nią bo nikogo takiego nie kojarzył

pewnie jej ulżyło, a może pomyślała, że tylko chciał ją zbić z tropu. ale pewnie odgoniła tą myśl.
- nie, nie... z nikim - uśmiechnęła się lekko.

popatrzył na nią tak przenikliwie ale nic nie powiedział-ja się zwijam,odprowadzić Cię?

- jak chcesz. ale jak nie masz czasu, to dam sobie radę.

popatrzył na nią i wstał-nie jeastem taki nie wychowany chodz-zacznij przed domem

przydreptali tutaj z Keishą, usiedli przy jakimś stoliku.
- napijesz się czegoś? - zapytał z uśmiechem.

-hm. sama niewiem.
napewno nic mocnego.

zamówił dla nich obu jakiegoś słabego drinka
- twoje włosy 'na żywo' są jeszcze ładniejsze - uśmiechnął się i zawinął końcówki jej włosów na palec.

czuła się nieco zakłopotana,gdy dotknął końcówek jej włosób,ale po chwili uznała to za miłe.
-dzięki,to pewnie zasługa odżywki i jedwabiu do włosów.
przeczesała jego włosy ręką.
-twoje,są na żywo o niebo lepsze.

- dziękuję - nie wypuszczał z ręki jej kosmyków. wypił zawartość swojej szklanki nie spuszczając z niej wzroku. obiecał sobie jakiś czas temu, że chyba zacznie żyć w celibacie, albo chociaż będzie się 'ograniczać', ale coś mu się wydawało, że dzisiaj to chyba jeszcze nie wypali, bo rozbierał ją niemalże wzrokiem.

zauważając wzrok dżimiego,zapytała:
-coś nie tak?

- czemu myślisz, że coś jest nie tak? wszystko jest w najlepszym porządku - nie spuszczał z niej wzroku.

-niewiem. tak na mnie patrzysz.

- to chyba nic złego. jeśli poprosisz, żebym przestał, to zrobię to - uśmiechnął się diabelsko pod nosem i dalej przenikał ją wzrokiem.

-no cuż skoro musisz-uśmiechnęła się zawadiacko.

uśmiechnął się jeszcze szerzej. skoro dostał pozwolenie na gapienie się, to postanowił posunąć się o krok dalej i pogładził ją po policzku, a potem ją w ten policzek pocałował

zaczerwieniła się(ah,ta jej nieśmiałość),a następnie się uśmiechnęła i odwzajemniła pocałunek <w policzek!>

no to Jimmy sobie pomyślał, że drugi etap zakończony, więc trzeba zająć się trzecim, ha!
tym razem, chwycił ją za oba policzki i pocałował ją w usta. potem znowu wlepił w nią swój wzrok i czekał, aż ona coś zrobi/powie.

-hej,Jimmy. lubię cię,ale przystopujmy trochę.
nieukrywała tego,że pocałunki są miłe. a były nawet bardzo miłe! jednak nie chciała wyjść na łatwą,aha!

ups. problemy na etapie trzecim. nie lubił słowa 'przystopujmy'. postanowił jednak zaryzykować i znowu ją pocałował, tym razem jednak namiętniej. obiecywał sobie w myśli, że jesli znowu usłyszy 'przystopujmy', to to skończy. ale nie będzie łatwo, oj nie będzie,

była lekko zakłopotana.
-hej,jimmy narazie przestańmy,okej?
-porozmawiajmy,chcę się o tobie czegoś dowiedzieć. duużo dowiedzieć.

przestał. ciężko westchnął.
- przepraszam cię, Keisha. nie wiem co we mnie wstąpiło, nie powinienem ci się tak narzucać - również poczuł się lekko zakłopotany.

-nie,no nie ma sprawy. po prostu chcę cię najpierw bliżej poznać,okej?

- dobrze. to co chcesz o mnie wiedzieć? - uśmiechnął się i oparł łokcie o blat stolika.