Next

miała ochotę na jakieś fajne zakupy. poza tym pewnie przyszedł jej do domu katalog jakiś, w którym podobał jej się co drugi ciuch, więc postanowiła sobie przyjść tutaj i zobaczyć, czy na żywo te ciuchy są tak samo fajnie. zaczęła przebierać w jakichś wieszakach, ale chyba jednak w katalogu wszystko wyglądało zupełnie inaczej, no cóż.

pewnie robił tu jakieś przyjemnie zakupy, przecież ian też musi wyglądać jak człowiek i takie inne. przechodził akurat obok owego sklepu, kiedy kątem oka przez szybę czy tam wystawę zauważył blair. cofnął się kilka kroków, wchodząc do sklepu. nawet bramki nie zapikały, hihi! stanął za nią, obserwując przez ramie co robi ; d twórcze.

akurat się odwróciła, bo pewnie chciała wyjść, skoro nie znalazła tu nic ciekawego i wpadła na iana.
- przepraszam - powiedziała, a kiedy zobaczyła, że to on uśmiechnęła się i założyła rękę na rękę. - śledzisz mnie? - zapytała, mrużąc oczy.

poprawił swoją koszulę, podciągając rękawy do łokcia, jakaś przyjemną w kratę. ale nie flanelową, bo mi się źle kojarzy, z jakimś farmerem albo co ; d
- a jakżeby inaczej - zmrużył oczy również, uśmiechając się diabelsko pod nosem. - według mojego planu, za piętnaście minut wyjdziesz z tego sklepu, pójdziesz do innego gdzie będziesz następne tyle, a potem wrócisz się do domu - stwierdził rozbawiony, krzyżując ręce na klatce piersiowej i ustępując ją drogę. właściwie zaśmiałby się na amen, gdyby to okazało się prawdą!

otworzyła szeroko rękawy, bo chyba naprawdę tak planowała zrobić. zastanawiała się, czy ian jest jakimś medium, a może harrym potterem. ;d
- zaczynam się ciebie bać - powiedziała w końcu ze śmiechem. - mniej więcej tak planowałam zrobić i nie mam pojęcia skąd o tym wiesz - spojrzała na niego podejrzliwie. - ale skoro już tu jesteś, to możesz mi potowarzyszyć - zaproponowała, chociaż w sumie to pewnie dla niego katorga by była. ;c

otworzył szeroko oczy, coraz bardziej wierząc w swój szósty zmysł. zaraz otworzy jakieś studio jasnowidza, będzie wciskał ludziom ciemnotę za wielką kasę, ubrany w jakiejś białe, wyciągnięte szaty z turbanem na łbie. oto jest plan!
- widzisz, mówiłem że jak chce się czegoś dowiedzieć, to się dowiem - stwierdził, cały czas się śmiejąc. no cóż ; d ale oczywiście to przecież były żarty, nawet nie wiedział że ją tu spotka czy coś w tym stylu. - no to mogę ci potowarzyszyć - kiwnął głową, już się nie śmiejąc. właściwie mógł ją zaciągnąć do sklepu z bielizną, żeby poprzymierzała kostiumy kąpielowe, bo przecież lato i sialala ; dd

- nie wiem czy wiesz na co się piszesz - ostrzegła go. - podobno zakupy ze mną są straszne - w sumie sama o tym doskonale wiedziała, pewnie była jakaś niezdecydowana, czy coś takiego i potrafiła spędzić nawet godzinę w jednym sklepie, hm. - tak właściwie to obeszłam tu już większość sklepów - zaśmiała się. - ale możemy iść - złapała go za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia ze sklepu i możesz zacząć w jakimś innym. ;d