rubin chapelle

Nigdy tu nie była więc postanowiła, że tutaj wejdą. -Nie mówię, że masz tylko takie. Poprostu obstawiam, bo jeszcze nigdy mi nie mówiłaś o swoich innych problemach. Ciągle słyszę o Tobie i o Nejcie. -Przesłała jej szybkie spojrzenie upewniajac się czy nie przesadziła.

-Bo nikt innymi problemami  się nie interesuje.Plotkara pisze tylko czy z nim jeszcze jestem czy nie ,czy spaliśmy cze nie i inne typu bzdety.Juz nawet nie chce mi sie tego czytac-podeszła do weiszaka z jedwabnymi koszulkami nocnymi i zastanawiała się jakiego koloru jeszcze nie ma-W czasie rozmowy nikt jeszcze mnie nie zapytał o moją rodzinę,szkołe czy cokolwiek innego wszyscy pytają tylko co u mnie i nejta i przez to się tylko kłocimy

-Dawno nie zaglądałam na Plotkarę. pewnie i tak nic o mnie nie pisała skoro się nie udzielałam towarzysko. -Uśmiechnęła sie sama do siebie. Była dumna, że plotkara się od  niej odczepiła. -A co do Ciebie i Nejta. To jesteście chyba najbardziej burzliwą parą Nowego Jorku, więc to nic dziwnego, że plotkara żyje dzieki wam. Co z Twoją rodziną nie tak? -Grzebała w wieszakach. Na razie nie zauważyła niczego co mogłoby zaszczycic jej szafe.

uznała ze i tak ma za duzo koszulek więc postanowiła poszukac czegoś innego mimo ze i tak miała kupic komus prezent a nie coś sobie aby i tak tego potem nie nosic-Ale ja juz nie chce byc burzliwa-rzuciła ksiązki o podłoge-Niech się przerzuci na innych-podrapała się w nos rozglądając się wokól-Moi rodzice się rozwodzą,ojciec ma młodsza kochankę to dlatego byłam ostatnio w Wiedniu.

Obróciła się do niej. Podeszła i ją przytuliła. Zdziwiła się sama sobie. Rzadko okazywała innym ludziom uczucia. -Przykro mi z powodu Twoich rodziców. Chciałabym Ci powiedziec, że wiem jak się czujesz ale nie wiem.-Przytuliła ją mocniej. -A co do burzliwości w związku to zerwij z nim i znajdź kogoś spokojnego, albo prześpij się z Nejtem i plotkara już nie bedzie o Was nawijac, bo nie bedzie miała o czym.

-Gdyby wszystko było takie proste jak mówsz to moze i bym nawet to zrobiła-podeszła do lady z bizuterią i ogladała wysadzane cyrkoniami bransoletki 

-Wszystko jest proste, jeśli tylko tego chcesz. -Oglądała seksowną bielizne, ale zrezygnowała z tego. I tak nie miała dla kogo jej ubierac. Nie miała ani jednego takiego zestawu. Kiedyś kupiła fajny gorset z myślą o swoim chłopaku, ale użyła go na przyjacielu tego chłopaka. Roześmiała się lekko na myśl o tym wspomnieniu.

Popatrzyła na smiejąca się Geo i zastanawiała się z czego się smieje.Nie chciała się pytac bo jeszcze by wyszło ze z niej a tego by nie chciała usłyszec-Ja chce ale on nie chce-pomyslała ale chyba wypowiedziała to na głos

-Więc namów go do tego. Może jest nieśmiały? - Lekko uszczypnęła się w policzek bo zdała sobie sprawę, że musiała głupio wyglądac tak się śmiejąc do siebie.

Roześmiała się tak głosno ze pare osób dziwnie na nie spojrzało-Przestań nie bede go do tego namaiwac ostatnio mu powiedziałam ze się zakochałam i o tez nic nie dało-zdecydowała sie na zakup bransoletki i podeszła z nią do kasy

-W takim razie jest debilem. -Uśmiechnęła się. -Schlej go, wykorzystaj i porzuc. A po wszystkim powiedz mu, że wszystko nakręciłaś i wstawisz na Youtube. Kiedyś tak zrobiłam pewnemu gościowi. Był żonaty. Miałam przez niego sprawę w sądzie. Zaskarżył mnie o szantaż. -Skrzywiła się na mysl o tym wspomnieniu. Dostałą sygnał wiadomości na telefon. Plotkara. -Plotkara znowu napisała.

Zignorowała Plotkare i tak za duzo jej krwi napsuła.Zapłaciła za zakup i schowała bransoletke do kieszeni dzinsów-Ja nie wykorzystuje facetów.Jeszcze się tego nie nauczyłam.Skupiła się na mimice twarzy Geo która czytała najnowsze wywody królowej bzdur

-Nie wykorzystuj facetów tylko Nejta. - Schowała swój telefon i rozgladała się dalej po sklepie.

-Ale po co jak go nie chce rzucić?-zebrała swoje ksiązki i uznała ze wyrzuci jej do najblizeszgo śmietnika zostawiając tylko swój podrecznik do histroii sztuki.Korciło ją eby przeczytac Plo ale nie chce sie potem bardziej denerwowac,z reszta nie było pewnie nic ciekawego skoro G nic nie skomentowsła

-W sumie to jestem ostatnią osoba, która powinna Ci mówic co robic, więc zapomnij. -Uśmiechneła się przepraszająco i zatopiła się w wieszakach.

Odwróciła się do ekspedientki która oferowała jej coś ze znizką.Podziekowała jej stanowczo i popatrzyła na Geo-No nie taką całkowicie ostatnią

Geo? :p -Uwierz mi, że ostatnią. Nikt mnie nigdy nie pyta o zdanie na temat miłości. Wszyscy tylko "Georgie chodź impreza". -Udawała, że wcale nie jest jej przykro. Na siłę uśmiechneła się do K.

Geo!ma za długie imie.a ja nie lubie długich imion o sama takie mam i zanim je wymówie ruski rok mija.-widzisz więc jestem pierwsza która o to spytała-połozyła ksiązki na ladzie i oparła się o nią biodrem patrząc na Geo-Zapamiętaj to-uśmiechneła się chyba pierwszy czy drugi raz dzisiaj 

Spojrzała na K. i się lekko uśmiechneła. Czuła się niezręcznie. -Wiesz... ja już chyba pójdę do domu.

-do domu???-popatrzyła na nią-Z Tobą naprawde coś się dzieje,nie poznaj Cię zupełnie

-Nastąpiła we mnie olbrzymia zmiana i nie mam pojęcia co ją spowodowalo. -Zaśmiała się.

-to ja tym bardziej i narazie nie wiem którą Geo wole,chyba nadal lubie cię tak samo i pewie sie przyzwyczaje do nowej Ciebie

-Pewnie mi wkrótce przejdzie. W końcu kobieta zmienną jest. -Spojrzała za okno sklepu. -K. ja serio musze juz spadac. -Pocałowała ją w policzek i wyszla ze sklepu. Na zewnątrz złapał taksówkę i pojechała do domu.

Usmiechneła sie nie wiadomo po co do sprzedawczyni i wyszła.Miała klasówkę jutro z beznadziejnej chemii a podręcznik zostawiła u chłopaków,więc pewnie tam teraz jechała