ianoweee

no to jest w każdym razie tutaj przyjemnie, jest dużo zdjęć na jego autorstwa na ścianach. taka skromność. czysto i przyjemnie.

tak, że pewnie felix będzie miał tutaj dobrze! przyprowadził więc violet, jakże uradowany z tego powodu i z jeszcze jednego, mianowicie tego, że jego miła sąsiadka w porę posprzątała jego mieszkanko. milutko.
- proszę bardzo, możesz sprawdzić czy twoja dzidzia będzie miała u mnie dobrze - roześmiał się całkiem przyjemnie, otwierając przed nią drzwi! dżentelmen pełną gębą.

weszła i rozejrzała się po jego milusim mieszkanku - wierzę, że będzie miała u ciebie dobrze. masz urocze mieszkanie - odwróciła się do niego i sprzedała mu szeroki uśmiech, o taki: . trzymała mocno swoją torbę. felix spał całą drogę i spał wciąż, co ją bardzo cieszyło. kiedy przekroczyła prób mieszkania i skierowała swoje kroki do salonu, to umiejscowiła ją na jakimś wygodnym fotelu. widać było, że violet ma na punkcie felixa totalnego bzika i cieszy się z nowej zabawki. byleby jej się potem nie znudziła xd potem uśmiechnięta usiadła sobie na sofie, czy co on tam miał i posyłała te jej uśmiechy ian'owi.

hahaha, ale radość mi sprawdziłaś tym ; ddd
ian zauważył właśnie, że violet ma bzika na punkcie kota :< zastanowiło go tylko, kto my kuwetę sprząta, skoro ona tak się cieszy z jego posiadania! nic już nie mówił, tylko uśmiechnął się pod nosem. ian, miły czy uroczy, też chłop. widocznie te jej uśmiechy nieco go rozochociły, jednak umiał panować nad sobą, nie ma trzynastu lat! wcisnął jej tylko jakiegoś przyjemnego drinka w rękę, którego wyczarował przy barku.
- mam nadzieję, że będziesz mnie często odwiedzać - stwierdził z niemałym uśmiechem, unosząc przyjemnie lecz figlarnie jedną brew. przysiadł sobie obok niej, pijając swojego przyjaciela dżonego. ale nie deppa ; d

- to wcale nie wykluczone. będę cię odwiedzać, dopóki nie będziesz mnie miał dość - zachichotała, po czym jednym haustem wypiła swojego drinka. zapomniała chyba o tym, że alkoholem trzeba się delektować, a nie tak po prostu w siebie wlewać. violet po prostu nie umiała poprawnie pić. zerknęła tylko badawczo na ian'a, bo nie chciała przy nim wyjść na jakąś pijaczkę, czy coś xd tak więc postawiła pustą szklankę na blat stolika i stwierdziła w myślach, że za dużo myśli. dobrze, że to wszystko to procesy myślowe, a nie jeden wielki słowotok, do którego było jej chyba niedaleko :<

ian był raczej dobrze nastawiony do jej słowotoków, więc mogła spokojnie mówić, a on by to jeszcze potem przemyślał! dlatego, że lubi się mądrzyć i mieć nad innymi przewagę :< to robi z człowieka wyścig szczurów na najlepszych uczelniach. mniejsza o to. może trochę wolniej wypił zawartość swojej szklanki, ale ruszył tyłek z wygodnej sofy i przyniósł jej następnego drinka. pewnie za każdym razem przynosił jej coraz bardziej wymyślne okazy! usiadł sobie nieco bliżej. - z pewnością będziesz tutaj mile widzianym gościem - zapewnił ją, przyklejając do swej twarzy jakiś uroczy uśmiech. przypatrywał jej się nawet przez dłuższa chwilę :>

- domyślam się, przecież mnie lubisz - stwierdziła z nieukrywaną wątpliwą skromnością, jakby to była najoczywistrza oczywistość. poczęstowała się kolejnym drinkiem, który znikł ze szklanki już w trochę wolniejszym tempie, ale nadal było to violetkowe tempo, czyli w miarę szybkie. no i potem się dziwi, że się upija, pf. kiedy jej się tak przypatrywał, to wyciągnęła szybko lusterko i rzuciła na siebie okiem, czy przypadkiem nie ma czegoś na twarzy, albo czy jej się szminka nie rozmazała. czerwona, mniam. w każdym razie kiedy stwierdziła, że wygląda w porządku, to schowała lusterko i uśmiechnęła się lekko mrużąc oczy tym samym przyzwalając mu na dalsze gapienie się xd

rozbawiło go lekko to szybkie zerknięcie do lusterka, jednakże wydało mu się to pewnie urocze. no cóż, kiedy tak się bardziej w nią wpatrywał, pewnie uznał, że cała jest urocza! łącznie z tą obsesją co do kota. niestety, ian był z tych co dać mu palec a on chce całą rękę, czy jak to się tam mówi. kiedy gapieniem nie mógł się już zaspokoić nieco przysunął się do niej, całując ją stanowczo lecz delikatnie, bo nic na siłę! ten czerwony pewnie tak na niego działał :<

to ją lekko zaskoczyło, bo myślała, że będą łączyć ich tylko kumpelskie stosunki. no cóż, violet ma przecież przyjaciela, z którym się przytula, wymienia czułości i takie tam, ale to nie przechodzi w coś tak intymnego, jak całowanie, hihi. w każdym razie oddała mu pocałunek, trochę nieśmiało i niepewnie ale zawsze, bo miała słabą silną wolę i nie potrafiła zrezygnować z czegoś, co sprawia jej przyjemność, niestety. a ian zauroczył ją chyba od początku i pewnie gdyby to był ktoś inny, to dostałby w twarz :< takiemu uprzywilejowanemu to dobrze :< xd

okej, pewnie poczuł tą niepewność violet i ogólnie. sam sobie powtarzał, że nic na siłę, a skoro miał tylko opiekować się jej kotem i ją rozweselać to nie powinien na nic innego liczyć niż kumpelski drink! oderwał się po chwili, jednak, od niej, uśmiechając się trochę niepewnie. pewnie nawet przepraszająco, patrzcie się go. uniósł jedna brew, dopijając zawartość swojej szklanki. - jeszcze jednego drinka? - spytał nieco ochrypłym głosem, lecz dalej przyjemnym.

była trochę przerażona tym, co przed chwilą zrobiła, więc tylko pchnęła dłonią szklankę na środek stolika - tak, zrób mi coś mocnego - potem wzięła głęboki oddech usprawiedliwiając się w myślach na milion sposobów. nawet łatwo poszło, bo violet umiała odwracać kota ogonem nawet przed samą sobą xd a co do kotka, to nadal grzecznie spał xd posłała trochę zakłopotany uśmiech w stronę ian'a, lecz starała się, żeby tego zakłopotania nie było widać i może nawet jej się to udało. na dodatek przy okazji musiała odganiać milion głupich myśli, które gnieździły się w jej głowie. oho, chyba violet zaczyna mieć ochotę na ian'a :< xd

tak naprawdę to pewnie mu w to graj, że zaczynała mieć na niego ochotę, czy coś w ten deseń! :> nie wiedział jak zrobić coś mocnego, więc dał jej od razu na raz, kieliszek jakiejś wódki, dla siebie również. no bo co będzie sobie żałował, własnego alkoholu. w sumie nie wiedział czy violetka wchłonie ten kieliszek bez zawrotu głowy, ale ona najwidoczniej lubi go zaskakiwać czyli mógł się przygotować na zaskoczenie. sam swój kieliszek wchłoną szybko, pewnie aż za szybko bo w połowie drogi do sofy ; d
- najmocniejsze, pierwszy i ostatni raz cię rozpijam - uśmiechnął się pod nosem, grożąc jej palcem wskazującym, jednak dalej z jakimś rozbawieniem. usadowił się w rogu kanapy, bawiąc się kieliszkiem. w sumie fajnie musiał wyglądać :>

violet pewnie wychyliła swój kieliszek od razu. nie kręciło jej się w głowie nigdy po pierwszym kieliszku. z jej obliczeń wynikało, że zaczyna ją mroczyć dopiero przy czwartym xd przy szóstym zazwyczaj kończy już liczyć, a po niewiadomo ilu traci już kontakt z rzeczywistością xd
- nie rozpijasz mnie, skąd ci to przyszło do głowy? - zachichotała po czym odstawiła kieliszek na stół - to znaczy mam nadzieję, że nie chcesz mnie upić, bo uprzedzam, że po kilku kieliszkach puszczają mi hamulce i pewnie się na ciebie wtedy rzucę - pokiwała całkiem poważnie głową. ilość alkoholu, która odpowiada za rozluźnienie i bezpretensjonalność została już chyba wchłonięta xd

uniósł lekko brwi, uśmiechając się pod nosem. może nawet trochę niepokojąco! ale trudno. w każdym razie nie dawał po sobie tego poznać, znaczy że tamten uśmieszek był niepokojący. wcale nie chce jej rozpić :<
- stąd mi to przyszło do głowy, że za darmo serwuję ci alkohol - zauważył. nie brzmiało to jak zarzut oczywiście. zmierzył ją lekko wzrokiem, ale jednak dyskretnie. podobno czasem niektórzy po alkoholu mają dobry wzrok, więc wszystko widzą! zaserwował jeszcze jedną kolejkę. - żeby felix dobrze rósł - pokiwał głową poważnie, po czym wychylił swój kieliszek. fajnie, pewnie pierwszy raz widzi dziewczynę, która nie popija!

- oh, serwujesz mi za darmo alkohol i sugerujesz, że mam ci za to zapłacić? - uniosła brew i uśmiechnęła się może nawet trochę diabolicznie, jednak po chwili odchrząknęła, starając doprowadzić swoją mimikę twarzy do porządku, żeby nie wyglądać jakoś wyzywająco, czy cś w ten deseń. lecz zdało się to praktycznie na nic, bo po kolejnym kieliszku już bezczelnie się w niego wpatrywała i oblizywała co chwilę wargi xd no cóż, kiedy sobie trochę wypija, to zamienia się w bestię xd

- nie, skąd ci to przyszło do głowy? - uniósł wysoko brwi, wyczarowując jeszcze jeden kieliszek dla siebie, wychylając go w zawrotnym tempie. nie wiadomo, może ian miał trochę słabą głowę, albo violet go prowokowała! w każdym razie przysunął się do niej, całując ją jeszcze bardziej zdecydowanie niż poprzednio, a łapki zawędrowały mu gdzieś pod jej sukienkę. bo dajmy na to, że miała sukienkę. no cóż, pewnie już nie mógł dłużej wytrzymać żeby się do niej dobrać i nie był w większym stanie prowadzić normalnej konwersacji, hihi, myślenie przerzuciło mu się na inną część ciała. przejechał przyjemnie nosem po jej szyi. ojejcu, obudzą kotka :c

violet uśmiechnęła się do siebie i kontynuowała całowanie ian'a. zmierzwiła mu lekko włosy i przyciągnęła go jakoś bardziej do siebie. objęła go nogami w biodrach i wsunęła mu dłonie pod koszulkę. ona chyba już też nie myślała o niczym innym tylko o dobraniu się do jego spodni, co też uczyniła i nawet nie sprawiiło jej to większego kłopotu, muahaha! xd

sorri za mój zapłon, znowu rozmawiam i pisze jednocześnie :*

boże, przypomniało mi się jak raz zadzwoniła do mnie koleżanka, pisałam jednocześnie i z nią gadałam i zaczęłam głośno myśleć ; ddd okej, nieważne. do dziś mi to wypomina.

nawet nie zadał soie trudu ściągnięciem z niej tej sukienki, najwyżej wytłumaczy to tym, że chciał jej potem oszczędzić ubierania! problemem jednak dla niego nie było podciągnięciem jej odzienia do góry i dobraniem się do jej fig czy co tam miała, które bez problemu z niej ściągnął! bo nie lubię słowa 'majtki' ; d obnażył się też no i pewnie już chwycił ją za biodra, koniec tej gry wstępnej z jego strony, nie ma aż tak dobrze!

w sumie violet nie lubiła zbyt długiej gry wstępnej, więc to było jej na rękę. kobiety tez mogą mieć ochotę na szybki numerek, co nie? xd matko, ja jakbym zaczęła głośno myśleć, to armagedon, wyrazy współczucia do ciebie kieruję xd pewnie jęknęła głośno, kiedy sobie pozwolił w nią wejść no i ogólnie pewnie było im przyjemnie, zwłaszcza, że zakazany owoc smakuje najlepiej. chociaż w sumie violet wyłączył się mózg, więc nawet nie przyjęła do wiadomości tego, że to zakazany owoc. a pies temu mordę lizał, nieważne xd
nie lubisz słowa majtki, więc zawsze możesz zastąpić to słowem strringi! hue hue.

najśmieszniejsze było to, że jeszcze jej odmieniałam słowa, które miałam zamiar napisać ; d armagedon jeszcze większy.
ian nawet nie pomyślał o takich rzeczach, że oni są tylko kumplami czy coś w ten deseń. okej, pewnie nawet nie pomyśli, bo po fakcie będzie rozmyślał na ten temat jak zagrać następny raz, kiedy do niej wpadnie, bo na upicie się już pewnie nie da. no trudno, pomoże sobie urokiem osobistym, który posiadał pewnie aż w nadmiarze. nasz kochany ianek pewnie wkręcił się już w całą sytuację przy okazji trafiając w violetkowy punkt gie! fajerwerki, bravissimo! czy jakkolwiek się to piszę. kotka nie obudzili, chodź pewnie sąsiadów tak <3

kiedy już było po wszystkim, violet podniosła się z pozycji lezącej, którą zamieniła na siedzącą. miała rozanielony wyraz twarzy. do czasu. kiedy to tak trzymała ian'a za policzki i wpatrywała się w jego twarz, to pewnie ocknęła się i miała przebłysk świadomości, bo to nie tą twarz miała w zwyczaju widywać po tego typu zagraniach xd postanowiła tylko nie robić z siebie dzikusa i nie wszczynać żadnych himerów z tego powodu, więc chwyciła butelkę z przezroczystym alkoholem, który stał zapewnie napoczety, nieopodal na stoliku i pociągnęła z butelki kilka sporych łyków, aż ją konkretniej zamroczyło. no i teraz miala zanik świadomości xd to chyba dlatego tak lubiła alkohol. w każdym razie usadowiła się wygodniej na sofie, co chwilę popijając alkohol z butelki.

pewnie widział, że coś było nie teges. reklamacji nie miała na co składać, no przepraszam bardzo! sam zapomniał, że violetka ma tam jakiegoś metjuł, jednak wolał sobie tego nie przypominać, bo widocznie nie byłby z tego taki dumny. chodź, kto wie? może duma by przez niego przemówiła!
- nie tak szybko - stwierdził, zabierając jej butelkę. najwidoczniej chciał, żeby chodź trochę zostało dla niego! napił się kilka łyków i sięgnął po jakąś paczkę papierosów, wsadzając sobie jednego w kącik ust i pewnie ogarniając swój rozporek. to znaczy zapiął go!

kiedy zabrał jej tą butelką to tylko się uśmiechnęła dość miło w jego kierunku - myślę, że chyba powinnam już się zbierać - stwierdziła i zaczęła szukać gdzieś pod tą sofą swojej sukienki, która była niewiadomogdzie :< była trochę mniej bystra niż na trzeźwo, toteż musiała się tego trochę naszukać, mimo iż sukienka praktycznie leżała jej przed nosem xd narzuciła ją na siebie, ale po tej czynności pojawił się problem. suwak - pomożesz? - zapytała odgarniając włosy na bok i wskazując na suwak sukienki, który znajdował się gdzieś na plecach ;p

zapiął grzecznie suwak (najpierw napisałam sufak, potem sumak ; d źle ze mną), jednak nie obyło się bez całowania jej karku i objęciu jej mocno w talii! jednak brutalem to on nie był czy coś w ten deseń, więc po chwili lekko uścisk rozluźnił.
- a nie chcesz zostać? - spytał, jakoś przyjemnie i dalej zajmował się obmacywaniem jej talii! w sumie nie chciał żeby wracała pijana nawet taksówką na dodatek z kotem, którego gdzieś mogła zostawić! przecież przyszukuje jej wygodne lokum i ogólnie bajer.

westchnęła tylko pogrążając się w krótkim zamyśleniu - dobrze, zostanę. obiecuję, że jak tylko się obudzę, to się stąd zmyję - powiedziała zdecydowanym tonem. w sumie to jej się już nie chciało wracać do domu. była już podpita, jej wzrok był rozmydlony więc to nic dziwnego, że jej się nie chce xd usiadła spowrotem na sofie, opierając się o oparcie i gapiąc się w sufit czekała aż zaśnie. no to sobie poczeka trochę.

ian nie musiał długo czekać, bo pewnie aniołki w nagrodę za dobrą robotę obdarowały go snem i zasnął, mrucząc coś pod nosem!
niestety moich rodziców snem nie obdarzyli i mają siłę się drzeć na mnie, branoc i kolorowych! ; **