Obudziła się we wczorajszym ubraniu, pewnie zasnęła czy coś, bo była wykończona długim lotem. Obudził ją z pewnością mikser, bo jej matka uwielbiała koktajle. Zeszła na dół przywitała sie z matką i ojcem. Oni jej wytłumaczyli że znów są razem i znów biorą ślub, bomba, jakby nie mogli tego powiedzieć przez telefon tylko ją zaciągać do Barcelony. I to jeszcze jak jej to pwoiedzieli 'szybko przylatuj!' no świetnie. Poszła na zakupy, kupiła kilka ciuszków, w tym sporo dla Kajli w ramach przeprosin za to że tak często jej nie ma. Spakowała sie i wyszła, bo nie chciało jej sie siedzieć w Barcelonie bo jej byli przyjaciele pewnie o niej zapomnieli, no ale trudno. Pewnie nie zawita tu niedługo.